Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko zmieni meza na lepsze?

Polecane posty

Gość gość

Jest to mozliwe? Maz wyglada na znudzonego, wkradla sie rutyna, coraz czesciej sie klocimy (mimo ze przed slubem bylismy w zwiazku az 8 lat), jest jakis agresywny. Nie palilo nam sie nigdy do dzieci, no ale teraz sie zastanawiam, czy takie dziecko nie uratowaloby naszego malzenstwa? Nie sprawiloby, ze maz bedzie sie bardziej staral i sie jakos polepszy? Zebym znowu stala sie jego ukochana kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Przed seksem podziuraw prezerwatywy i po kilku tyg powiedz mu że jesteś w ciąży. Będzie taki szczęśliwy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mysle o tym, zeby go wrobic, tylko zeby zaczac planowac potomstwo. Moze nie mam jeszcze jakiegos wielkiego instynktu macierzynskiego, ale czuje, ze to dziecko mogloby cos wniesc do naszego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest pare glupich pomyslow na reanimacje trupa, to jeden z nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jest hujowo to dziecko tylko pogorszy sprawe . on cos chce ty wiecznie niewyspana zmeczona. dzieko na pierwszym miejscu a na jego potrzeby brak czasu. uwierz mi to nie przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nie jest od tego żeby ratować małżeństwo. To Wy macie je ratować. Jeśli będziecie jednak je mieli i będzie ono żyło między Wami, widząc że nie kochacie się i nie jest miedzy wami dobrze, będzie bardzo nieszczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie jest dobry pomysł. Jeżeli teraz jest źle, po urodzeniu się dziecka będzie trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie piszę hmm klikam
Będzie jeszcze gorzej. Odeszłam od męża nim dziecko skończyło rok. I dziękuję Bogu, że miałam odwagę to zrobić. Wyszłam ponownie za mąż i dziś mogę powiedzieć, że jeśli w małżeństwie jest prawdziwa miłość to zawsze się jest ukochaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. To nie tak, ze my sie nie kochamy. Jestesmy ze soba juz od 9 lat (zwiazalismy sie jeszcze w gimnazjum), to swiadczy samo za siebie. Problemem jest rutyna, ktora nam sie wkradla, jak zamieszkalismy ze soba od slubu (rok temu). Wczesniej studiowalam, widywalismy sie w weekendy i wszystkie wolne dni, cieszylismy sie kazda chwila. Teraz sie troche od siebie oddalilismy, praca-dom, telewizja, wolny czas maz spedza na budowie. Od zawsze mial wybuchowy charakter, ale od jakiegos czasu jest dla mnie czesto niemily i opryskliwy. Dlatego zastanawiam sie, czy dziecko by go nie zlagodzilo i nie polaczylo nas na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamiast robic dzieci dobrze sie roochaj ty stara labadziaro nudna purchawo pewnie caly dzien na sofie pierdzisz w stolek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takiej sytuacji dziecko może tylko pogorszyć sprawę, kryzys trzeba pokonać, a nie bachory mnożyć i potem się jeszcze żalić, że jest bazo źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psiocha ja swedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdzie sobie jakieś wspólne zajęcie, a nie jedno przed tv, drugie dłubie w brudzie. powinniście najpierw naprawić to co się zepsuło, a nie dzieci robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka: A nie zdarzylo Wam sie, ze maz po urodzeniu dziecka zlagodnial, zaczal Was bardziej szanowac? Prosze o odpowiedzi doswiadczone kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko wiele zmienia w związku, stanowi wyzwanie dla rodziców. Jeśli rodzice się kłócą, jest agresja, oddalili się od siebie to moim zdaniem liczenie że dziecko ich do siebie zbliży jest wiarą w cuda. Samo urodzenie dziecka nie sprawi, że się pojawi szacunek do jego matki. To tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmienia na gorsze? Na lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieckiem chcesz zmienic meza? Kobieto, bedzie nowy człowiek, a nie sposob na odzyskanie milosci meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko jest ogromną próbą dla związku. Poczytaj ile pozornie udanych małżeństw się posypało gdy na świat przyszła ich pociecha. Dziecko to nie mały różowy bobasek i romantyczne spacerki z wózeczkiem. To nieprzespane noce, kupki, zupki, kolki i znaczne ograniczenie swobody. To potężna odpowiedzialność na wiele lat i ogromne obciążenie dla domowego budżetu. Jeżeli wydaje ci się że maluszek podreperuje wasze małżeństwo to jesteś w dużym błędzie. Wtedy to się dopiero posypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli teraz jest opryskliwy to pomyśl sobie co będzie jak zajdziesz w ciążę i zaczniesz narzekać na nudności, opuchnięte nogi itp. Ty bedziesz mieć hormonalną huśtawkę a on będzie ci robił awantury o byle g... lub uciekał z domu żeby cię nie widzieć. Moim zdaniem powinnas się raczej zastanowić co sprawiło że wasz związek się popsuł. Może ma problemy w pracy? A może cię zdradza? Jeśli to zwykła nuda to jedźcie gdzieś na wakacje, poszukajcie wspólnych zainteresowań. A może ty jesteś bezbarwna? Masz koleżanki, własne pasje, kawałeczek świata do którego on nie ma wstępu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem sama dziewczyny... Po prostu nie wiem czego sie chwytac. On ma juz taki charakter, wiem o tym od dawna, ale tak jakby nie "siedzialam" w tym charakterze wczesniej na co dzien. Jest dobrym czlowiekiem, nie ma mowy o zadnej zdradzie ani nic - to jest taki typ, ktory nie ma wlasnego zycia, nie ma kolegow, nie wychodzi nigdzie, zawsze tak bylo. Tylko ten jego charakter sie teraz nasilil jak weszla miedzy nas rutyna, wczesniej bywal taki dla otoczenia, teraz jest tez dla mnie. Kocham go i chce z nim byc, ale zastanawiam sie nad tym dzieckiem, bo mam jakos nadzieje, ze dzieki temu zlagodnieje i zacznie sie bardziej starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobcie sobie roczna przerwe od siebie. Poznaliscie sie w bardzo mlodym wieku, caly czas jestescie razem. Daj mu pozyc zyciem mlodego czlowieka, sama tez sprobuj. Dziecko to najgorsza opcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli ma dobre nastawienie do dzieci to owszem można pomyśleć o potomku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 9 latach po prostu macie ogromny kryzys, i nie wiem czy cokolwiek to zmieni. Dziecko na pewno nie, byloby jeszcze gorzej. Wiele par sie rozstaje po 7 latach... Ja dlatego nie bardzo wierze w zwiazki. W waszej relacji moze by cos zmieniła kochanka, zeby mial jakąs odskocznie,i np. potem sie przekonał, ze zona lepsza, docenil cos czego nie doceniał... albo rozstanie na jakis czas.... Zwiazki sa porabane A dziecko to same kłopoty i jak sama go nei chcesz to za chiny sie nie pakuj, kobieta sie strasznie zmienia na gorsze po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest źle a ty chcesz jeszcze problem stworzyć? Na miejscu tego twojego męża to bym cię za to twoje ajkju pogonił. Tylko mi nie mów że dziecko w niezgodnym nieudanym małżeństwie to nie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka: Ale ja nie powiedzialam, ze nasze malzenstwo jest nieudane! Dogadujemy sie, jest ok, naprawde, nie bijemy sie, jestesmy juz siebie nauczeni, jestem z nim od 15 roku zycia, jestesmy swoimi pierwszymi partnerami. Po prostu mam wrazenie, ze czegos w naszym zwiazku brakuje, najpierw byly zareczyny, 2 lata czekania na slub, slub, cos sie dzialo, pozniej miesiace poslubne, wszystko pieknie ladnie, a teraz rutyna nas zabija i ciezko o odskocznie, bo praca i praca. Maz do dzieci ma rozne podejscie, ogolnie jest odpowiedzialnym bardzo czlowiekiem, fajnie sie zajmuje dziecmi, ale niecierpliwy jest bardzo i za dlugo z dzieckiem (nieswoim) nie posiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie piszę hmm klikam
,,Autorka: A nie zdarzylo Wam sie, ze maz po urodzeniu dziecka zlagodnial, zaczal Was bardziej szanowac? Prosze o odpowiedzi doswiadczone kobiety." U mnie właśnie po urodzeniu dziecka pokazał swoje prawdziwe ja. W zasadzie już w ciąży poczułam, że coś się zmieniło. Zachowywał się tak jakbym była jego własnością. To troszkę tak :,, będzie dziecko to nie odejdzie , jest na mnie skazana i mogę sobie rządzić ile chcę" . Nie, aby tak było ciągle, bo potrafił być kochany , gotował, sprzątał, zajmował się dzieckiem, kupował mi kwiaty, upominki. Jednak te jego wybuchy zagłuszały to wszystko co w naszym małżeństwie było piękne. Ja nie potrafiłam tak żyć, nie takiego człowieka pokochałam. Bardzo szybko moja wielka miłość przerodziła się niemal w nienawiść. W końcu coś we mnie pękło, to był dzień , kiedy pierwszy raz podniósł na mnie rękę. Takiego upokorzenia nigdy nie przeżyłam. Wykrzyczałam mu wtedy , że jeśli zrobi to jeszcze raz to mnie nie zobaczy. Śmiał się i szydził, że gdzie pójdę z dzieckiem itp i nie wierzył. Na kolejny raz długo nie trzeba było czekać. Odeszłam i nigdy nie wróciłam. Mój drugi mąż to moja prawdziwa druga połówka. Myślę, że po 18 latach wspólnego życia mogę to już stwierdzić. Też mieliśmy kryzys po jakiś 9-10 latach, ale nie dopuściliśmy do tego, aby się zaognił. Budowaliśmy wtedy dom, nic nie szło tak jak powinno, nerwy , stres , kłopoty finansowe. Pomogła szczera rozmowa. Powiedziałam mu, że nie muszę mieć domu, mogę mieszkać gdziekolwiek, bo to nie jest dla mnie tak ważne jak on, że nie musi tak gonić za tym wszystkim bo robi to kosztem nas, kosztem naszego życia. Wtedy mnie mocno przytulił i powiedział, że kocha mnie tak bardzo, że nie mógłby beze mnie żyć. Od tamtej pory nasze życie poszło w lepszym kierunku. Jestem nie tylko żoną, ale też przyjaciółką . Zawsze gdy coś go męczy mówi mi o tym i razem szukamy rozwiązań .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×