Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Diamentowe Schließfächer

Emocjonalne skutki mieszkania 30latki z rodzicami

Polecane posty

Gość Diamentowe Schließfächer

Mam 30 lat. Mieszkam z rodzicami. Dokładam się do prowadzenia domu z moich zarobków ale nie zarabiam aż tyle, by wyprowadzić się na swoje. Problem z wierzchu zdawałoby się, że jest tylko finansowy, ale nie... Moi rodzice stanowili dla mnie jedyną podporę, opokę w okresie dojrzewania, gdy byłam wielokrotnie odrzucana przez rówieśników. Ludzkie charaktery po okresie gimbazy znacznie się już stonowały, więc problem wspomnień ówczesnego odrzucenia można uznać za zamieciony pod dywan tudzież zabliźniony. Nie mylić z rozwiązany. Nigdy (na przestrzeni całego życia) nie utworzyłam bliskiej więzi ani PRZYJACIELSKIEJ (czy to z mężczyzną czy z kobietą) ani MIŁOSNEJ. Te dziedziny są u mnie zablokowane bardzo mocnym, powtarzanym przez lata i nigdy nie przepracowanym ani nigdy nie obalonym przekonaniem, że NIGDZIE NIKT MNIE NIE POKOCHA TAK JAK RODZICE. Bo to przecież TYLKO oni stanęli po mojej stronie gdy gawiedź rzucała we mnie jajami. Sprawę ułatwia lub... właśnie utrudnia (kwestia perspektywy) fakt, że jako osoba mieszkająca z rodzicami wszelkie moje potrzeby emocjonalne załatwiam z nimi! Nie szukam chłopaka, ponieważ naprawdę nie czuję takiej emocjonalnej potrzeby. Codziennie po pracy mam dostęp do kochającej i kochanej mamy. Potrzeba bliskości zaspokojona. Nie wiem, co by było, gdybym wyjechała. Najdłużej byłam poza domem 3 tygodnie na koloniach ;). Ale jako że mieszkam w mieście akademickim, nie było ani potrzeby wyjeżdżać na studiach (wielki przełom w życiu młodego człowieka! w życiu wielu moich rówieśników) ani też nie skorzystałam z możliwości Erasmusa. Dzielę więc świat na Mój Dom, gdzie jest mama, która mnie kocha jako jedyna osoba na świecie i nigdy nie odrzuciła oraz na Zły Świat Poza Domem, gdzie nikt mnie nie zaakceptuje, nie mówiąc już o lubieniu czy kochaniu. Nawet nie próbuję. Od czasów gimnazjum po prostu nie - ci ludzie Spoza Domu to obcy i oni zawsze obcymi zostaną. Co robić? Jak to zmienić? Od czego zacząć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agerr5
a co zrobisz gdy rodzice umrą? to jest nieuchronne i kiedyś nadejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha a ty w ogóle jesteś hetero bi homo ? jakoś sie określasz ? nigdy naprawdę nawet w dzieciństwie nie mialaś z nikim bliższych kontaktów emo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowe Schließfächer
Tylko z bratem i siostrą. Oni się zsocjalizowali normalnie, a ja nie. Jestem hetero ale nie ciągnie mnie do seksu.... mam mnóstwo do przerobienia jeszcze. Wciąż emocjonalnie przy mamusi - JEDYNEJ przyjaciółce na świecie który mnie odrzucił. Hm, może psycholog by pomógł... Mam też taki dogmat, że nigdy nie znajdę nikogo tak dobrego jak mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawik26
a co robisz jak faceci Ciebie podrywają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowe Schließfächer
Niby nie zawsze odrzucam, ale też wielu tych podrywów nie ma... nie jestem zbyt piękna (choć obiecałam sobie nigdy więcej źle o sobie nie mówić, więc nie użyję dosadnego słowa) i mam duże braki w umiejętnościach socjalizacyjnych, w zawieraniu oraz w zacieśnianiu więzi. Ba, ja nawet nie bardzo wyrabiam z mową ciała i mimiką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 32 lata, mieszkam z rodzicami (czekam na odbiór mieszkania) i nie mam w ogóle takich problemów jak ty idź na terapię, bo masz w głowie głęboką patologię społeczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawik26
też mam duże braki ale to się nadrabia tylko praktyką, trzeba się zachowywać jak by się tych braków nie miało, jakby się było człowiekiem który tych braków nie ma, Czasem jest tak że samo przekonanie o swoich brakach już może zamknąć na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowe Schließfächer
Patologię społeczną? :O Ale moja rodzina jest normalna! To ludzie, którzy mnie otaczali W SZKOLE byli nienormalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawik26
a czemu ludzie w szkole ci dokuczali byłaś gruba, słabo się uczyłaś, miałaś trądzik, byłaś biedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowe Schließfächer
Byłam nieśmiała i nietowarzyska. Teraz mam kompleksy wyglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem taka sama nie lubie wychodzic z domu, bo wokół jest tylko zły świat a w domu spokoj i miłosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jakiego miasta akademickiego jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowe Schließfächer
Wrocław, ale to nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie BYLO gorzej... Bylam odrzucana w domu i szkole... Jedyna dobra rzecza, ktora z tego wynikla ze stalam sie bardzo samodzielna oraz w koncu udalo mi sie znalezc wartosciowego czlowieka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 31 i dopiero niedawno wyprowadzilam sie od rodzicow. Ale nie wiem na jak długo. Nie stać mnie na mieszkanie ani nawet na wynajem. Jednak trafila sie okazja że znajomy użyczył mi mieszkania i tylko rachunki płacę. Bardzo sie ciesze że wyprowadzilam sie od rodzicow bo mnie akurat wykanczalo juz psychicznie mieszkanie z nimi w tym wieku. Ale nie wiem czy kiedys nie bede zmuszona do nich wrocic bo finansowo moge nie dac rady. Ja na swoich to juz patrzeć nie moglam, wkurzali mnie choc ogólnie są spoko ludźmi ale mieszkanie z rodzicami do 30 i dłużej to naprawde koszmar, zero prywatnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rodzeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałaś jakieś problemy z nauką, że masz 30 lat i chodziłaś do gimnazjum ? Ja mam 30 lat i jestem ostatnim rocznikiem które do gimnazjum nie chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może Ty masz zespół Aspergera, skoro masz problemy z kontaktami społecznymi, mową ciała i mimiką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DJ83
Witam to tak jakbym czytał o sobie z jedną tylko różnicą mam przyjaciół ale tylko facetów natomiast nie mam koleżanek. Podobnie jak ty nie stać mnie na samodzielne mieszkanie bo już by na opłaty brakło albo jedzenie dlatego mieszkam z mamą. Też wychodzę z założenia że nikt mnie nie pokocha bo raz też nie jestem urodziwy, dwa też nie odczuwam samotności bo mam do kogo się odezwać. Co do sprawy związanej z mieszkaniem z mamą w tym wieku ..... hm Sam mam 33 lata rok temu straciłem ojca i do dzisiaj jest mi z tym ciężko. Nawet w sytuacji gdzie stać by mnie było na samodzielne mieszkanie to i tak co 2-3 dzień byłbym u mamy. Życie mi pokazało jakim bólem jest odejście kogoś bliskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Program dofinansowania MDM to dobre rozwiązanie. Ja dostałem całkiem sporą dopłatę, co umożliwiło i przyspieszyło wszystkie sprawy i formalności związane z kredytem i kupnem. Na ich stronie wszystko jest dobrze i klarownie przedstawione: http://mieszkaniedlamlodych.com/limity-cen-dla-rynku-pierwotnego-i-wtornego-w-programie-mieszkanie-dla-mlodych-w-i-kwartale-2016-r/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina

Ja zawsze chciałam być samodzielna iść do pracy mam niedosłuch aparaty słuchowe noszę. Nie chcę być zależna od nikogo. Chcę po prostu mieszkać oddzielnie bez rodziców. Nie mam zamiaru być podporą na starość. Chcę dla siebie żyć a nie ku... na zawołanie rodziców bo czegoś chcą wiecznie. Marzę o dużej wygranej kupić mieszkanie jak najdalej od rodziny. Chcę mieć dla siebie swoje sprawy. Nie po to urodziłam się żeby rodzicom na starość ostoją być. Ja tego nie oczekuję od swojego dziecka. Ma żyć dla siebie. Tak samo swoje ambicje spełniać a nie czyjeś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.08.2015 o 22:55, Gość Diamentowe Schließfächer napisał:

Mam 30 lat. Mieszkam z rodzicami. Dokładam się do prowadzenia domu z moich zarobków ale nie zarabiam aż tyle, by wyprowadzić się na swoje. Problem z wierzchu zdawałoby się, że jest tylko finansowy, ale nie... Moi rodzice stanowili dla mnie jedyną podporę, opokę w okresie dojrzewania, gdy byłam wielokrotnie odrzucana przez rówieśników. Ludzkie charaktery po okresie gimbazy znacznie się już stonowały, więc problem wspomnień ówczesnego odrzucenia można uznać za zamieciony pod dywan tudzież zabliźniony. Nie mylić z rozwiązany. Nigdy (na przestrzeni całego życia) nie utworzyłam bliskiej więzi ani PRZYJACIELSKIEJ (czy to z mężczyzną czy z kobietą) ani MIŁOSNEJ. Te dziedziny są u mnie zablokowane bardzo mocnym, powtarzanym przez lata i nigdy nie przepracowanym ani nigdy nie obalonym przekonaniem, że NIGDZIE NIKT MNIE NIE POKOCHA TAK JAK RODZICE. Bo to przecież TYLKO oni stanęli po mojej stronie gdy gawiedź rzucała we mnie jajami. Sprawę ułatwia lub... właśnie utrudnia (kwestia perspektywy) fakt, że jako osoba mieszkająca z rodzicami wszelkie moje potrzeby emocjonalne załatwiam z nimi! Nie szukam chłopaka, ponieważ naprawdę nie czuję takiej emocjonalnej potrzeby. Codziennie po pracy mam dostęp do kochającej i kochanej mamy. Potrzeba bliskości zaspokojona. Nie wiem, co by było, gdybym wyjechała. Najdłużej byłam poza domem 3 tygodnie na koloniach ;). Ale jako że mieszkam w mieście akademickim, nie było ani potrzeby wyjeżdżać na studiach (wielki przełom w życiu młodego człowieka! w życiu wielu moich rówieśników) ani też nie skorzystałam z możliwości Erasmusa. Dzielę więc świat na Mój Dom, gdzie jest mama, która mnie kocha jako jedyna osoba na świecie i nigdy nie odrzuciła oraz na Zły Świat Poza Domem, gdzie nikt mnie nie zaakceptuje, nie mówiąc już o lubieniu czy kochaniu. Nawet nie próbuję. Od czasów gimnazjum po prostu nie - ci ludzie Spoza Domu to obcy i oni zawsze obcymi zostaną. Co robić? Jak to zmienić? Od czego zacząć?

Piszesz, że nie czujesz emocjonalnej potrzeby wiązania się z kimś innym, ale na danym końcu pytasz, co robić? Jak to zmienić? Więc chyba jednak taką potrzebę odczuwasz? Czy wynika to raczej z tego, że czujesz, że "nie jest to normalne"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×