Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CatchMeIfYouCan

Chłopak za granicą

Polecane posty

Gość CatchMeIfYouCan

Wiem, że takich tematów jest od groma, ale chciałabym, by ktoś napisał mi "wprost" co sądzi o takiej sytuacji. Jestem z chłopakiem od maja, w lipcu wyjechał do pracy do Anglii na prawie 3 miesiące. Ja też pracowałam cały miesiąc, nie miałam kompletnie czasu, a jednak nasz kontakt był... lepszy. Wiem, że związki na odległość są ciężkie, że uczucie przygasa i mężczyźni nie dzwonią już tak często, tęsknią w inny, mniejszy sposób, ale jednak czuję się... zagrożona. Nie tym, że mógłby mnie zdradzić - to taki typ mężczyzny, że nie byłby w stanie tego zrobić i w żadnym wypadku go nie idealizuje. Facet z zasadami, wierzący, jeśli miałby mnie dość i chciałby się pobawić, zerwałby i nie chciałby by być nie fair wobec samego siebie. Bardziej czuję się zagrożona, bo martwię się, że rozmowy (skype czy chat) ze mną stają się dla niego męczące. Że zaczyna widzieć to jako obowiązek, a ja, jako kobieta, po prostu tego potrzebuję, by poczuć się bezpiecznie, ale nie chcę też jego łaski - rozmowy mnie cieszą tylko wtedy, gdy dzwoni sam z siebie. Staram się nie być namolna, staram się go wspierać i nie robić mu dodatkowych wyrzutów, bo podejrzewam, że zapieprza już 1,5 miesiąca bez przerwy i może być rozdrażniony, przemęczony. Jednak ostatnio on coraz mniej się odzywa, mniej dzwoni, zwykle tylko z mojej prośby. Nie okazuje mi jakiś większych uczuć, ale tłumaczę sobie, że to dla niego normalne, bo zawsze taki jest - twarda skorupa, miękki wewnątrz, zwyczajnie ciężko jest mi go "otworzyć" przez kamerkę w skypie... Po swoim ostatnim związku boję się powiedzieć mu, że coś mi nie pasuje - tamten związek skończył się po 2 tygodniach rozłąki, bo facet kompletnie mnie olał, chciał zaszaleć, a ja poczułam się porzucona i wyrażałam swoje zmartwienie i smutek, wszystko skończyło się kłótniami i zostawieniem mnie, zrobienie ze mnie "tej marudzącej" - stąd może i moja lekka trauma, bo potem chciał wrócić i okazało się, że wcale tak źle mu ze mną nie było, zwyczajnie chciał się urwać ze smyczy. Jesteśmy młodzi, studiujemy, jesteśmy ze sobą krótko i nawet przed związkiem był temat i wątpliwości "ale ja wyjeżdżam i nie chciałbym cię zostawiać, bo będzie trudno". Dlatego... nie wiem co robić. Grzecznie czekać jeszcze miesiąc i się zadręczać, dalej żyć w niepewności czy już mu się znudziłam, czy to tylko przejściowe? Powiedzieć mu, że mi taki układ nie pasuje, jednocześnie dowalając mu, że ma mi poświęcać więcej czasu i wprowadzając ciężką atmosferę? Sama już nie wiem, co ma robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ach, jak bidulka tłumaczy misia, jak usprawiedliwia! zmęczony, zwierzu skorupa, wierzący "jeśli miałby mnie dość i chciałby się pobawić, zerwałby i nie chciałby by być nie fair wobec samego siebie. " we łbie mu nie siedzisz, więc nie pieprz bzdur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CatchMeIfYouCan
Nie jest to w żaden sposób usprawiedliwianie. Znam go od dłuższego czasu, przez spory okres naszej znajomości mieliśmy przyjacielskie stosunki i mówiliśmy sobie wiele rzeczy, w tym podejście do związków itp. Uczucie wyszło znacznie później, stąd moje podejście, że nie martwię się o niego w ten sposób... Jednak dziękuję, że odezwałaś/eś się w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu czekaj...i nie narzucaj się. Z tego co piszesz wyjechał do pracy tymczasowej, więc po prostu nie ma czasu. Miesiąc szybko minie i wtedy co ma być to będzie. Mój mąż też jest za granicą i jakoś sobie radzę. Nie popadam w paranoje , nie główkuję co tam robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jest tam od dwóch lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cóż, powiem Ci tylko, że jesteś naiwna jak miliardy kobiet przed Tobą, i zapewne miliardy w następnych pokoleniach... a te jego "zasady" i wiarę między bajki włóż; właśnie tacy są najczęstszymi klientami burdeli. No, ale co ja tam wiem, zdradzają tylko dresiarze i patola, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CatchMeIfYouCan
Czy ktoś z doświadczeniem byłby mi w stanie powiedzieć jak wyglądają powroty po tak długich rozłąkach? Czy czuliście się dziwnie, czy może zwyczajnie byliście szczęśliwi? Mój chłopak jest moim przyjacielem, przez ostatnie 8 miesięcy spędzaliśmy czas dzień w dzień razem, łącznie z resztą naszej ekipy, dlatego nie uważam swojego podejścia za "naiwność". Mam jednak takiego pecha, że najwyraźniej często się mężczyznom nudzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdradzają niemal wszyscy, którzy mają ku temu okazję, a więc głównie: 1. ci, którzy mogą urwać się z pracy na dwie, trzy godzinki 2. ci, którzy wyjeżdżają w delegacje 3 ci , którzy pracują na nocną zmianę Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UP: Nie mierz innych swoją miarą i przede wszystkim się nie usprawiedliwiaj, nigdy nikogo w życiu nie zdradziłam, jak wielu moich znajomych. Ze swojego towarzystwa znam jedną osobę, która zdradza swoje dziewczyny zawsze, gdy ma ku temu sposobność. Skończ pieprzyć bzdury i straszyć innych, porządnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Czy ktoś z doświadczeniem byłby mi w stanie powiedzieć jak wyglądają powroty po tak długich rozłąkach? Czy czuliście się dziwnie, czy może zwyczajnie byliście szczęśliwi? " Gdy wraca na lotnisku z daleka widzę na mój widok szeroki uśmiech. Zanim do mnie dojdzie ja jestem już uryczana jak mops. Rzuca torbę , całuje mnie i mocno tuli w ramionach. Potem emocje trochę opadają, idziemy do auta i całą drogę do domu trzyma mnie za rękę. Jestem szczęśliwa. Gdy wyjeżdża nerwy i stres mnie zabijają. Też płaczę na lotnisku, ale już nie ze szczęścia. Jemu łzy poleciały tylko za pierwszym i drugim wylotem, teraz jakby trochę przywykł do pożegnań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,UP: Nie mierz innych swoją miarą i przede wszystkim się nie usprawiedliwiaj, nigdy nikogo w życiu nie zdradziłam, jak wielu moich znajomych. Ze swojego towarzystwa znam jedną osobę, która zdradza swoje dziewczyny zawsze, gdy ma ku temu sposobność. Skończ pieprzyć bzdury i straszyć innych, porządnych ludzi." Moja droga wejdź sobie na jakikolwiek portal randkowy, czy też zwykły czat np. na wp. Wyrwanie żonatego faceta zajmie ci dosłownie 3 sekundy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jacy idioci muszą siedzieć na takich czatach?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet pracuje za granica. Przed rozlaka mieszkalismy tam razem ale zaszlam w ciaze,a z powodow zdrowotnych nie bylo nas stac na badania i leki wiec wrocilam do Polski. Mija juz 2 lata,nasz budzet sie poprawil i myslimy nad wynajmem mieszkania. Poczatki nie byly latwe,kazde z nas tesknilo ale jakos z czasem sie przyzwyczailismy do tego. Dzwonimy roznie. Przewaznie raz-dwa razy dziennie. Powroty sa szczesliwe choc czlowiek odzwyczail sie od wspolnego mieszkania i czasem z lezacych skarpet na podlodze zrobi awanture. Co do histerii to nie ma sensu. JAk facet bd chcial zdradzic to zdradzi. Tu czy tam. Bez znaczenia. My siebie nie sprawdzamy. Uwazam,ze kazdy pracuje na swoj rachunek i jesli cos sie wydarzy to sprawa jest jasna. Uwierz,ze jemu tez moze byc ciezko i jest dobity sytuacja,a jesli ma Cie zostawic to to zrobi-odleglosc nie ma tu nic do rzeczy.Milosc albo jest albo jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj uwierz mi, że nie tylko idioci. Żona śpi, a ja niby projekt kończę, Zona pojechała właśnie z dziećmi na urlop do rodziców. Wejdź i sprawdź. Nikt ci nie każe się z nikim spotykać, jesteś anonimowa. Sprawdź tylko jaka jest skala tego o czym piszę. Wejdź też w dzień - wtedy siedzi mnóstwo osób, które siedzą w biurach i niby pracują przy kompie. A wtedy mi pisz, że nie mam racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brzydzę się tym panem powyżej, nie wiem jak reszta :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×