Czy robię coś źle?

Słuchajcie potrzebuje Waszej pomocy, to nie żart. Jestem z facetem już 7lat od kilku lat mieszka razem ze mną pod dachem moich rodziców. Od zawsze był bałaganiarzem, jednak mnie i moją rodzinę zaczęła irytowac jego obojętność i to że ma gdzieś że zostawia puszki po piwie porozrzucane po całym pokoju. Jego majtki i skarpetki leżą na podłodze, zamiast w koszu. Od jakiegoś czasu codziennie zwracam mu uwagę by sprzątnął po sobie, to dziś wylał na mnie herbatę ze złości. Co mam teraz zrobić? Czy cos źle mu powiedziałam?

Tak, robisz cos zle: tolerujesz gnojka.

Nie sprzatac po nim, rzeczy odobiste wyrzucac do smieci, puszki przenosic mu do samochodu albo w inne jego miejsce. Niech to bedzie ostrzezenie. Jesli nie zakuma, pozegnac dziada. Poprzez balaganiarstwo okazuje Wam brak szacunku, a z ta herbata to juz przegial na maksa - co bedzie nastepnym razem, z nerwow da Ci z liscia?... Po co Ci taki debil?

Macie rację. Wiem że jestem mało pewna siebie osobą trochę przyciśniętą do podłogi przez życie, ale potrzebowałam konkretnych odpowiedzi. Powiem mu ze to koniec, czas ogarnac się.

Kolejne prowo przed końcem wakacji ? Poznaje twój styl, koleś od tematu muszę wyprowadzić syna z domu Zief

Lepiej pozno niz wcale. Tyle lat mu poswiecilas, dach nad glowa zapewnilas, a on nawet za swoim tylkiem nie posprzata, za to reke na Ciebie podnosi?! Won z domu i Twojego zycia, na pewno zaslugujesz na kogos lepszego.