Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie WAS dotknęły negatywne skutki szczepień?

Polecane posty

Gość gość
zwolennicy szczepien juz szykuja sie na epidemie krztusca bo szczepionki zabraklo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
padl blady strach na nich, wszyscy umrzemy na krztusiec, powinni pozamykac szkoly i przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Historia wstrząsu po szczepionce DTP, która wydarzyła się w Częstochowie. "17 lipca 2014 córka (17 miesięcy) została zaszczepiona czwartą dawką DTP, trzecią dawką polio IPV oraz czwartą dawką Hib. Tamtego dnia panował upał. Nikt jednak nie widział przeciwwskazań, by dziecko zaszczepić. Tego samego dnia córka wysoko zagorączkowała, a na jej rączkach w miejscach wkucia pojawiły się duże, czerwone odczyny. Zadzwoniłam do przychodni i powiedziano mi, że to normalne i przejdzie szybko. Córka zachowywała się normalnie, jadła z apetytem i dużo piła. Gorączka spadła wieczorem i nie pojawiła się przez całą noc. Odczyny na rączkach wciąż były brzydkie i chyba bolesne, bo córka skarżyła się na nie. 19 lipca obudziła się bardzo wcześnie. Poprosiła o coś do picia. Była bardzo zmęczona, co tłumaczyłam sobie zbyt wczesną pobudką. Wyszłam do toalety, córeczka poszła za mną jednak przewróciła się po drodze. Mąż pomógł jej wstać i odprowadził do mnie. Wciąż myśleliśmy, że jest zmęczona. Córka położyła się na moich kolanach i powoli traciła przytomność. Pomyśleliśmy, że ta senność wynika z temperatury, ale termometr nie pokazywał żadnej gorączki (mierzyliśmy trzema). W pewnym momencie córeczka przestała reagować na nasze głosy i jakiekolwiek bodźce. Szybko zadzwoniłam po karetkę. Mąż trzymał na rękach bezwładne dziecko, ponieważ ja wpadłam w histerię i nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Od czasu do czasu otwierała oczy, ale nie widziała nas. Była blada i bardzo wiotka. Lekarz z pogotowia zasugerował reakcję na szczepienie, nazywając dziecko „przysypiającym”. Na SORze córeczka wciąż leżała nieprzytomna, nie obudziło jej nawet wkuwanie w dwie rączki i nóżkę. Pobrano materiał do badań, które pokazały podniesione czynniki zapalne (crp, krwinki białe). Córka nie miała objawów odwodnienia, które było „pierwszym podejrzanym”. Pieluszki moczyła normalnie, piła tyle, co zwykle w upały (czyli dość dużo). Gdy zapytałam lekarza o odwodnienie, zaprzeczył, że do niego doszło. Podłączono córkę do kroplówki. Po około dwóch godzinach zaczęła odzyskiwać przytomność. Wciąż leżałam przy niej i modliłam się, by odzyskała wreszcie przytomność. Przez ten cały czas nikt nie był w stanie udzielić nam informacji, co się właściwie stało. Córka jeszcze tego samego dnia została wypisana do domu z diagnozą „infekcja górnych dróg oddechowych” i receptą na antybiotyk. Wezwany wieczorem lekarz nie stwierdził zaczerwienienia gardła i polecił nie podawać antybiotyku. W przychodni powiedziano nam, że to nie mogło być od szczepienia i polecono zrobić komplet badań (elektrolity, cukier, hormony itp.). Wszystkie wyniki były idealne. Cała sytuacja nie została zgłoszona do Sanepidu, a my nawet nie wiedzieliśmy, że jest to obowiązek przychodni. Na własną rękę zabraliśmy córkę do neurologa. Pani doktor zadała nam bardzo dużo szczegółowych pytań, np. czy córka miała dostęp do jakichś naszych leków itp. Dowiedzieliśmy się, że wiotkość, bladość, nagła nadmierna senność to typowe objawy NOP po szczepionce DTP. Mamy w książeczce zdrowia adnotację „Objawy niepożądane poszczepienne NOP”. Nikt wcześniej nie dał nam do wglądu żadnej z ulotek, nie poinformował o możliwych skutkach ubocznych. Przez długi czas nie mogłam dojść do siebie po tym, co się stało. Miałam syndrom stresu pourazowego, bałam się o dziecko, nie spałam w nocy. Nie zakładam niczego na sto procent – na stan Sary mogło złożyć się wszystko – upał, szczepionka, gorączka, jakaś ukryta infekcja, ale sam fakt ignorowania moich pytań o wpływ szczepienia jest niepokojący. Nasza pani doktor obiecała, że nie będzie naciskać na szczepienie Sary w przyszłości, ale informacja ta jest nieoficjalna i nie mamy żadnej pewności, że tak właśnie będzie. Pragnę, by rodzice zawsze byli informowani o możliwych skutkach ubocznych, a każde pogorszenie stanu zdrowia dziecka po szczepionce (nieważne czy mające z nią coś wspólnego, czy nie) było zgłaszane zgodnie z procedurami do Sanepidu. Dzięki temu statystyki będą wiarygodne, a rodzice świadomi swoich wyborów. Ja chciałam szczepić córkę, bo mój brat zmarł na sepsę i wydawało mi się, że robię wszystko, by uniknąć tragedii. Niestety rok temu przeżyłam koszmar – kilkugodzinny, a potem wielotygodniowy, kiedy nie umiałam sobie poradzić ze wspomnieniem mojej córeczki leżącej bezwładnie w ramionach taty. Ja wtedy naprawdę bałam się, że ją stracę. Nikt już mi nie zwróci wielu godzin lęku."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w maju 2012 roku. Po szczepieniu Aleks stracił przytomność. Miał drgawki i bezdech. Konieczna była reanimacja w szpitalu, gdzie potem przez dwa tygodnie tam przebywał - Neurolog w dokumentacji medycznej napisał, że to była "reakcja poszczepienna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'' Szczepienie w 6 tygodniu życia. Infanrix 5w1 – „wiadomo najlepsza”. W przychodni lekarz poinformował mnie o skutkach ubocznych: może być temperatura wyższa i dziecko może być marudne lub też do 3 dni po szczepieniu może być senne. Komentarz pielęgniarki szczepiennej: „Niektórzy rodzice uwielbiają wręcz szczepienia bo po nich dzieci dobrze i długo śpią”. Na temperaturę proszę podac panadol. Szczepienie odbyło się o godz.15.00. Od godziny 18.00 nieprzerwany, niepohamowany płacz. Przy przystawianiu do piersi histeria, butelką udało się podać odrobinę pokarmu. Po każdym posiłku chlustanie mlekiem. W tym czasie nieustanny płacz. Płacz trwał niemal nieprzerwanie 72 godziny z przerwami na krótkie drzemki. Kilkakrotnie zaobserwowane drgawki. Miesiąc po szczepieniu enzymy wątrobowe ponad dwukrotnie przekraczały normę. ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Padło tu jedno pytanie: Jakie Was dotknęły negatywne skutki szczepień, a tu już czytamy o USA, o tym że jesteśmy tacy i sracy bo szczepimy... Tragedia. Ludzie nie umieją już chyba w tych czasach czytacze zrozumieniem. Daj konkretną odpowiedź na temat i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mojego syna w 8 miesiącu życia: gorączka krzyk trwający 24 godz z przerwami brak apetytu utrata przytomności drgawki zgłoszone i zatwierdzone jako NOP -nie szczepie od tej pory ,syn ma już 8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 4 miesieczna curunia po szczepionce nie chodzi i nie mówi. I nie ma zebow Xxxx dobre :) a wracając do pytania autorki - mnie i siostrę nie spotkały zadne negatywne skutki, nasze dzieci również nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja szczepilam na rotawirusy i moja córka zareagowała okropnie, 3 dni płaczu jakby ktoś dziecko obdzieral ze skóry i polewal wrzątkiem, problemy z wyróżnianiem , zielona kupa ze sluzem i kupa w postac****any. dziecko się nacierpialo strasznie a w 3 miesiącu czeka nas druga dawka... oby lepiej to zniosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam pytanie trochę z innej beczki. Od jakiego czasu szczepi się szczepionką MMR lub Priorix? Czy może dana przychodnia podaje wedle uznania którąś z nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko nie miało żadnych negatywnych skutków szczepień a szczepiłam na obowiązkowe a z zalecanych na pneumokoki. Teraz mała też nie choruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka chodziło mi o Was mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×