Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trumtumtum

Zmienić stancję, jeśli mam dziką współlokatorkę?

Polecane posty

Gość trumtumtum

Jest dzika, bo mnie unika. Wyłania się z tego swojego pokoju, dopiero kiedy wie, że ja właśnie wróciłam do siebie z kuchni albo łazienki. Albo, jeśli wyszłam z domu. Raz odwiedzili ją rodzice, to rodzice nawet "dzień dobry" nie raczyli mi odpowiedzieć- słyszeli. Na dodatek, dobrze dogadują się z drugą i razem studiują. Jak tylko wyjdę z mieszkania, odwiedzają się w pokojach. A jak wrócę, to wracają do siebie. Kupiłam wino w ramach integracji, jak się wprowadziłam- wypiłyśmy i z ich strony nie wyszło nic w zamian; proponowałam wspólne wypady- nie chciały. Na szczęście, mam 1-osobowy pokój. One też mają po "jedynce". Poza tym wszystko jest ok: wygląd, lokalizacja, ilość sklepów, poziom bezpieczeństwa dzielnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trumtumtum
Aha, jestem już po studiach. Dlatego miło by było mieć się do kogoś czasem odezwać, jak już się razem mieszka. A tak, jest męcząco. Te wypady, to było kino po promocji, po ok. 7 miesiącach wspólnego mieszkania:P Nie jestem jakoś rozrywkowa. Raz na kilka miesięcy, to może gdzieś sobie pójdę, ale bez przesady. Dla mnie nie odezwać się do współlokatora nawet, by życzyć z okazji Bożego Narodzenia wesołych świąt, to jest po prostu bycie dzikusem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może je peszysz? To dziwne że dwie się integrują ze sobą a z trzecią nie. Albo Cię po prostu nie lubią. Jak masz innych znajomych a mieszkanie się podoba to olej ich zachowanie. Po prostu tak jakbyś mieszkała sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trumtumtum
Jak się wprowadziłam, to one już mieszkały razem kilka lat. A trzecia osoba im się często zmieniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One są moim zdaniem normalne. Znają się i pewnie nie chcą poszerzać swojego kręgu o Ciebie. To widać skoro Cię unikają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu Cię nie lubią. Może nawet nie chcą tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trumtumtum
* nie jestem rozrywkowa= miałam na myśli to, że nie urządzam imprez u siebie. Z tym raz na kilka miesięcy to trochę przesadziłam. Do kina pójdę raz na kilka miesięcy, ale do jakiejś knajpki czy na imprezę na zewnątrz- to częściej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trumtumtum
Zmienię:P To nie jest jedyna stancja w tak dużym mieście, żeby odczuwać u siebie bycie nielubianą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież z nimi nie musisz. Wychodź ze znajomymi skoro one nie chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trumtumtum
Zaproponowałam im kino, żeby przełamać to dziwne milczenie u nas na stancji i poprawić atmosferę, żebyśmy jakkolwiek się do siebie odzywały. Nie chciałam w ten sposób sobie znaleźć nowych osób do wychodzenia z domu, bo takie mam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trumtumtum
Nawet znajomi, jak mnie odwiedzają, to się dziwią, że mówią od progu "cześć", a one nie raczą odpowiedzieć ze swoich pokoi. Albo jak mnie odwiedzają, widzą, że totalnie ze sobą nie rozmawiamy i też się dziwią, jak można chociaż trochę ze sobą nie rozmawiać we wspólnym mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwaczki. Zmien mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup pistolet i odstrzel im te durne lby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×