Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mogę pić alkoholu...

Polecane posty

Gość gość

jak w temacie.. mam problemy zdrowotne, problemy z żołądkiem, i nie mogę pić alkoholu oraz muszę trzymać dietę. Kiedyś piłam bardzo dużo, głównie zapijałam moje problemy emocjonalne, ale od jakiegoś czasu przestałam pić prawie wcale. Zdarza mi się to sporadycznie, ale później przychodzą wyrzuty i jestem na siebie wściekła , ze znów siebie zaniedbuje. Zaczęłam wychodzić an imprezy na trzeźwo, przez jakiś czas mi się to udawało, ale ostatnio znów zaczełam się łamać, i jakoś ciężko mi się zmobilizować do leczenia tym bardziej , ze wszyscy w koło piją. Dodam że później, dochodzę do siebie kilka dorbych dni, jestem ospała zmęczona, i żałuje że w ogóle to zrobiłam. To trwa już dosyć długo, choć teraz to raczej pozwalam sobie na picie sporadyczne, ale chciałabym odstawić alkohol definitywnie, bo nawet w niewielkich ilościach mi szkodzi. Tylko właśnie jak to zrobić, jestem atrakcyjna dziewczyną, pełno facetów, zaprasza mnie na imprezy, jak mówię, o tym, ze nie piję, to patrza na mnie jak na dziwaczkę..do tego, też mało co mogę jeść i będąc na diecie tak naprawdę w ogole nie mogę sobie pozwolić by zjeść coś np na mieście. Popadłam w jakieś dziwne kompleksy na tym punkcie.. Nie wiem jak pogodzć ten problem, bo nie chce z tego powodu rezygnować z życia towarzyst=kiego, ale z drugiej strony patrząc na reakcje innych, zaczynam się zniechęcać w ogóle do jakichkolwiek wyjść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce tez tłumaczyć każdemu z osobna co mi dolega, dla mnie problemem nie jest dieta, przyzwyczaiłam się w sumie, ze nie moge wielu rzeczy jesć i pić, ale mam wrażenie, że większy problem z tym mają inni. Bo np na pizzę nie wyjdę, na piwo też nie, cukry tez nie mogę spożywać, więc pozostaje mi jedynie woda z cytryna czy herbata. A też np, nie pójdę na imprezę kiedy wszyscy piją alkohol, i nie zamówię wody, czy herbaty..albo może ja to tak odebiram, już nie wiem w sumie, czy to ja jestem dziwaczką, czy po prostu dobieram sobie złe otoczenie, które ma z tym problem... ehh, nie wiem, czy ktoś miał poodbny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś coś poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co sie dzieje po 1 piwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz pić to po prostu nie pij, co cię interesują reakcje innych? Musisz mieć bardzo słabą psychikę skoro przejmujesz się opiniami innych i ulegasz ich namowom na alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam zalecone że w ogóle alkoholu nie mogę pić, to nie są typowe problemy żołądkowe, nie chce dokładnie opisywać tutaj co mi dolega. W każdym razie muszę mieć dosyć restrykcyjną dietę, głównie gotowane, warzywa, niektóre orzechy, nasiona, jajka, ryby.. no i zero alkoholu. Od razu nie dzieje się nic, ale później dopada mnie silne zmęczenie i potrafię dochodzić do siebie przez pół tygodnia, jak za bardzo przesadzę z alkoholem. Też jak się napije raz na jakiś czas, po tym jak dłuższy czas stosuje dietę, no to jeszcze jest w miarę okej.. no ale wtedy znów leczenie, dieta od nowa, wszystkie moje wysiłki dotychczasowe idą na marne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak jestem kierowca na imprezie to pije wode z cytryną i nikt na mnie dziwnie nie patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie masz jedno i generalnie możesz pić alkohol. nie wiem czemu ludzie patrzą tak, ze zdrowie, że czegoś "nie wolno", bo jakiś tam lekarz tak uważa czy nie. osobiście uważam, że tak czy siak trzeba zyć tak jak się chce. sama mam niby zaje*&%$ane zdrowie przez dragi i alkohol, a jakoś mam więcej siły i wigoru niż ci, którzy sie niby "zdrowo odżywiają"; "trzymają diet" itp. jak dasz sobie wmówić tak będzie. człowiek to silna bestia, wbrew pozorom. mi po prosto byłoby szkoda życia na powstrzymywanie się od czegoś, co lubię robić, bo i po co? myślisz, że dzięki temu pożyjesz rok więcej? nawet jeśli, to po co tak zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę tak jest, z jednej strony jestem potrafię pod tym względem być mocno zdyscyplinowana jak sobie już postanowię, że tą dietę będę trzymać, a innym razem w ogóle nie mam do tego mobilizacji, i jest tak o byle jak.. Ostatnio przez to zaczęłam w ogóle odmawiam spotkań, moim problemem jest też to że jestem nieśmiała i poprzez alkohol czesto dodawałam sobie odwagi. A teraz właśnie gdy nie piję, to często, czuje się skrępowana na spotkaniu, szczególnie gdy chodzi o spotkanie z jakimś facetem. Dlatego zaczęłam w ogole ostatnio unikać wyjść.. ale tez zdrugiej strony czuje się samotna i mam potrzebę kontaktów z ludźmi, ale mam wrażenie,że nie kazdy jest w stanie zaakceptować to:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie chodzi o to, ze jakiś lekarz mi powiedział, tak jak pisałam, źle się czuje później z tego powodu i psychicznie i fizycznie. Np w tym tygodniu już trzeci dzień leże w łóżku choć miałam pisać pracę, bo źle się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze masz slaby organizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psychicznie to znaczy, ze sama sobie to nakładasz. fizycznie to juz co innego... no to nie wiem co Ci radzic. chu*(wa sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lola 88 no własnie takie opinie jak twoje mnie dezorientują, bo pełno ludzi własnie ma podobne podejście jak Ty, i oczywiście jak tego nie neguje każdy robi jak mu lepiej. I własnie jak mowię o tych problemach, to mam wrażenie, ze nikt nie traktuje tego poważnie, albo padają teksty " że na coś trzeba umrzeć " itd, i zaczynam mieć wrażenie, że to ze mną jest coś nie tak..bo w końcu wszysyc pija i nikt się specjalnie tym nie przejmuje. Bo własnie to tak jest, że jak stosuje dietę, to czuje się normalnie, wtedyz boku nie wyglądam jakby mi coś dolegało, gorzej jak przestaje o siebie dbać, to wtedy zaczynają się bóle głowy zmęczenie, i nikt tak naprawdę nie ma o tym pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszyscy piją i nie jest to jakiś obowiązek przecież przyjemność to też wątpliwa alkohol to syf straszny i jakos wcale nie poprawia samopoczucia a wręcz pogarsza ja nie pije i mam to gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne ja jak wypije kilka piw to tak nie odczuwam ,moze jestes na wyzszym stopniu wtajemniczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo sprobuj zapalic marysie ,ciekawe czy bedziesz miala takie same odczucia ale nie namawiam jakby co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tylko chodzi o to, zebys robila co lubisz, a nie co ktos uwaza za słuszne. jesli nie chcesz chlać, to proste - nie pij. jesli chcesz to pij. jesli czujesz sie pozniej źle, a lubisz, to pomysl co jest wazniejsze. ja np. po przyjeciu pewnego dragu rzygam cały następny dzien i to boleśnie, ale uważam, że przyjęcie jest tego warte, bo mam mnóstwo godzin fenomenalnego uczucia. cos za cos. wybieraj świadomie - po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też w sumie przestałam odnajdywać przyjemność z picia, jedynie co , to czasem własnie pozwala mi się rozluźnić, ale niekiedy i tak gorzej na tym wychodzę niż jakbym nie piła wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 00:29 a chorujesz na coś, bo ja tak. też może różnimy się organizmem, może dlatego inaczej to odczuwasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkohol nie jest żadną receptą na nieśmiałość, łatwo w ten sposób popaść w alkoholizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że nie jest..ani na wszelkie inne problemy tego typu, z reguły to je właściwie pogłębia.. Może faktycznie nie ma sensu rozprawiać o tym dłużej, po prostu trzeba się zmobilizować, i przestać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nieźle musiałaś zaprawiać na tych imprezach, skoro już rozwaliłaś sobie wątrobę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
noo troszkę zaprawiałam heh:p no ale wtedy jeszcze mogłam..wątrobę raczej mam zdrową, całe szczęście się ostała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie to nawet nie pije jakoś duzo, ale chciałabym zaprzestać tak calkowicie picia, by zaczać o soebie dbac i czuć się dobrze i fizycznie i psychicznie, i do tego mi czasem właśnie mobilizacji brakuje.,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj sama jestem na dniach abstynencji Damy radę...zapisz się do klubu AA nie chodzi ze Jesteś alkoholiczka ale tam poznasz ludzi i zobaczysz co alkohol tak naprawdę robi ze zdrowiem z ciałem z psychiką,przedewszystkim tam Cię zrozumia ,ja takiej możliwości nie mam bo mieszkam w małej wsi zagranica wiec walcze sama ze sobą ale walcze ,ogranicz wyjścia do minimum bo ciężko Ci podjąć decyzje wybierz to co będzie lepsze na przyszłość zapisz się na jakiś kurs by czymś się zająć z pożytkiem imprezowa dziewczyna to na chwilkę jest super dla Ciebie zapomnienie o problemach ale porządny facet nie będzie szukał kobiety z dyskoteki w dodatku kobiety świadomej swojego zdrowia czy dopiero jak się coś stanie poważnego i wylądujesz w szpitalu otworzy Ci to oczy ? Przemysl to powodzenia !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmyBlue
wiem masz całkowitą rację. O spotkaniach AA myślałam nawet, ale z drugiej strony wiem, że potrafię się do tego niepicia zmobilizować, i przez bardzo długi czas mi się to udaje. Sama już nie wiem, mam lekki mętlik w głowie, ostatnim czasem trochę popijałam, i zwaliłam to własnie na stres z powodu pracy mgr, ale z drugiej strony to pewnie zawsze jakieś usprawiedliwienie można znaleźć, a w kwestii zdrowia nadal stoję w miejscu. Nie wiem sama czy powinnam myśleć w ten sposób czy mam problem.. ale faktycznie ciężko czasem oswoić mi się z tą myślą, że nie będę pić przez tyle czasu, boję się tego, że moje życie stanie się takie jałowe puste, każde wyjście pozbawione sensu, emocji.. Czasem tak bywało, kiedy wychodziłam bez alkoholu, i może boję się zetknąć z tym po raz kolejny nie wiem.. Do AA poszłabym, ale raczej ze względu na wsparcie.. może faktycznie nie jest to głupi pomysł.. ale zdrugiej strony perspektywa pójścia tam wydaje mi się taka smutna.. jakby nic innego się w życiu nie liczylo tylko ten alkohol. A przecież mam dużo zainteresowań, potrafię się cieszyć, spędzać jakoś czas z pożytkiem. Mam też trochę planów, które nie mają żądnego związku z alkoholem, i myśl o nich także sprawia mi radość. Sama nie wiem, co o tym myśleć..może po prostu to kwestia mobilizacji i wypracowania w sobnioe pewnych zachowań, oswojenia się kiedy do tej pory piłam przy każdej możliwej okazji.. Nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś zagubiona to ze pójdziesz do AA to nie smutne ale wybór możesz iść raz dwa razy nikt nie nowi ze musisz zobacz i zdecydujesz i dużo czytaj wpisz sobie nawet na kafeteri co alkohol potrafi zniszczyć teraz jeszcze nie widzisz problemu to tylko jedno wyjście ...a co będzie jak będzie rodzina ,dzieci problemy ...zawsze ucieczka do alkoholu jest najprostsza tak tylko nam się wydaje napisz do mnie strona.lustra@onet.eu mam parę interesujących linków damu dany widzę ze nie spisz jak ja i w głowie burza myśli ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×