Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od dwóch dni pytam męża czy zabierze dziecko na spacer. Odmówił. Jak sie odegrać

Polecane posty

Gość gość

Potrzebuję pobyć troche sama żeby sie zresetować. Mąż mi wczoraj odmówił zabrania dziecka na spacer zasłaniając się pracą (pracuje w domu ale prawda jest taka że ten spacer nic by go nie kosztował). Natomiast zamiast tego wytoczył mi żądania co mam zrobić w domu. Pokłóciliśmy sie okropnie. Dzisiaj nadal cisnęłam żeby zabrał dziecko bo głupieje i potrzebuje pobyć sama. Odmawiał mi nadal do chyba trzeciej po południu. Oczywiście od rana kolejna gruba kłótnia z której wynikało że z racji mojej bezczelności (w złości zaczęłam mu wyrzygiwać wszystko co najgorsze i nadawać na jego rodzinę) to on nigdzie dziecka nie zabierze. Wyszło w ogóle z tego że ja powinnam go prosić (czujecie ?) PROSIĆ! o wyprowadzenie dziecka na spacer. Ja mu mówie że prosić to ja mogę o takie coś kogoś kto nie jest jego biologicznym ojcem a nie jego. W końcu po moim powrocie ze spaceru z dzieckiem kiedy sobie siedział sam w cichutkim mieszkanku coś tam przebąknął że zabierze dziecko. Ja sie uchwyciłam tego co powiedział i przez kolejne godziny zajmowałam dzieckiem czekając aż on przyjdzie (bo postanowiłam że ja go już prosić i żebrać po raz enty nie będę). Nie przyszedł. W końcu jak dziecko zasneło to rzucił leniwe hasło jak tam dziecko bo miał go gdzieś zabrać. Zaczęłam znowu bardzo złośliwie do niego gadać różne teksty ale on był też złośliwy do mnie ale to były takie teksty od niechcenia po których widać było że chciał tylko żebym poszła w chuj że ma mnie w d***e. Jak mam sie teraz na nim odegrać ? Dodam że nie mam ochoty zostawiać z nim dziecka i iść na żadną imprezę ani zakupy. Chciałam tylko żeby on poszedł z dzieckiem żebym ja mogła pobyć sama w totalnie cichym mieszkaniu. Ale po dwóch dniach pytania o to uważam że jest już na to za późno. Miarka sie przebrała i ja jutro na pewno nie będę go pytać o żaden spacer. Chce wiedzieć jak mam sie odegrać na nim żeby poczuł ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spakuj mu walizki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spakuj sie i wyjedz na weekend do jakiegos spa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rób obiadu i nie sprzątaj. Na pytanie zdziwionego powiedz że od tej pory ma PROSIĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będzie oburzony powiedz że będzie prosił tylko do czasu gdy sam vez gadanie zabierze co drugi dzień dziecko na min godzinny spacer. Do tej pory ma PROSIĆ. O obiad sprzątanie i wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawa jestem czy na jakiegoś faceta podziałał brak sprzątania, gotowani, prania. Czy ktoś to ze skutkiem stosował? I pytanie do Pani, która wszystko robi sama dla dziecka. Czy robisz coś dla męża? Dalej mu gotujesz, sprzątasz, itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz widzę jak brak sprzatania i obiadu zle wpływa na faceta, nie rozmawiaj z nim akbo odbadz powazna rozmowe, ,jestescie dorosli w końcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, robię. Sprzątam dom cały sama, piore, prasuje, gotuje i piekę. Dla niego takze. W domu zawsze jest czysto, nie umiem siedzieć w syfie. Nie jestem zaniedbana, jestem szczupła, nie mam odrostow nie wiadomo jakich, nie chodzę wyswiniona w dresach. Pomimo tego ze wszystko robię samą, dbam też o siebie. Tyle ze z dzieckiem na ręku można powiedzieć. I dodam, ze przed dzieckiem robiliśmy wszystko pół na pół. Były takie kłótnie o to na początku, ze odpuscilam. Nie chce żeby dziecko żyło w stresie. Poza tym normalnie pracuje, dodatkowo biorę zlecenia do domu żeby dorobić. To tak na marginesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobra a jest ktoś kto tego próbował? A czy nie zbrzydło Ci to usługiwanie mu kiedy nic nie dostajesz w zamian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam o takiej usłudze - mąż do wynajecia, wynajmij pana, zeby poszedł na spacer- jak wróci niech mąż zapłaci - jesli to nie pomoże to olej i zacznij samodzielne zycie, na dłuższą mete takie niewlnictwo nie ma sensu. Podobno dziala slodkie przymilanie się typu: och kochanie ty tak swietnie spacerujesz z dzieckiem i ono to tak lubi, może byś wyszedł z nim? Ale to juz jak lubisz i uwazasz, że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne ze zbrzydlo. Ale co mam zrobić? Wziąć rozwód, bo nie pomaga? Już straszylam też rozwodem, poprawa na dwa dni u potem znów to samo. Umiem postawić na swoim, ale widzę że dziecko w takiej nerwowej atmosferze też robi się nerwowe. Więc staram się to olac. Nie mówię, bo jest mi ciężko. Nie jestem robocopem. Czasem mam serdecznie dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do końca w temacie, ale pytasz czy brak sprzątania i gotowania na jakiegoś faceta zadziałało, więc opowiem historię. Pracowałam kiedyś z babką co pracowała od 7 do 15 a jej mąż powiedzmy do 17. W każdym razie wracał później i zawsze miał ciepły obiad na stole i z grubsza posprzątane w domu. Nie zawsze było idealnie czysto, bo przecież ona też pracowała 8 godz i po pracy odbierała jeszcze dziecko z przedszkola. I on zaczął jej się czepiać a to że naczynia nie pozmywane, a to że pranie nie zrobione itp. Ciągle coś mu nie pasowało i zrzędził, że w domu syf, bo ona NIC nie robi. Więc ona postanowiła faktycznie nic nie robić. Gotowała tylko dla siebie i dziecka i nawet szklanki po sobie a już na pewno po mężu nie umyła. Po tygodniu on zrozumiał jak wygląda mieszkanie, w którym się nic nie robi i ją przeprosił. Od tej pory zawsze ją doceniał i o dziwo sam z siebie zaczął uczestniczyć w domowych obowiązkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce zabrac dziecka z domu na troche, zebys w nim odpoczela, to znajdz dobra opiekunke i jej to zlec - albo kogos z rodziny - i zaplac. zaplacisz tak codziennie czy co 2 dzien za spacer (powiedzmy - ok 20-30 zl), to moze sie zorientuje, ze to ze wspolnej kasy leci i zacznie sam wykonywac ten obowiazek, ktory powinien byc dla niego oczywisty. to jest moja metoda. nie sprzatasz- ok, ale wynajmuje sluzaca, bo ja nia nie jestem. nie pomagasz przy dziecku - ok, ale wynajmuje nianke, bo nie dam rady sama. i tyle. zadne brudne gary ani ciuchy nie dzialaja na facetow, nie badzcie glupie :) tylko finanse i widmo wywalenia pieniedzy w błoto działa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez nie chcial kiedys wyjść więc zajęłam sie domem i mówiłam do dziecka ze sie nie pobawie nie zrobie, zaraz za chwile bo robię obiad bo sprzątam itd i corka marudziła plakala i mąż się wkurzył - zlitowal i wziął dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej tu autorka. Uniosłam się dumą przyznaje. Ale mi przeszło. Mąż pójdzie z dzieckiem jutro. To już mam obiecane. Dziecko bardzo kocham. Nie żałuję macierzyństwa. Piszę to na wypadek jakby ktoś pisał.. Nic. Wygadałam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam towarzystwa ludzi nienawidze, a mam dziecko i żyje. Macierzyństwo to nie jest żadna moja życiowa tragedia. Jest to coś co mimo że potrafi zmęczyć to potrafi też dać tyle radości ile nawet nie myślałam. Dzięki dziecku jakby odkrywam świat na nowo. A nie mam żadnych dobrych warunków finansowych. Na opiekunke mnie nie stać. Ciebie z tego co piszesz byłoby stać. Ty masz pojęcie ile topików podobnych do twojego już tu powstało ? Ile ludzi sobie stargało nerwy na takie kobiety jak ty ? Po co w ogóle obarczyłas nas swoimi przemyśleniami które i tak okazały sie jałowe ? Teraz nie bedę mogła spać po nocach przez ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja płace starszej pani i potem mąż mi oddaje za połowę. To jest zaufana osoba. Tylko mój mąz duzo pracuje i ja nie wynagam od niego spacerow jak mu sie nie chce... nie robie gierek typu "odegrac sie", dla mnie to bezsensu. Najwazniejsze zeby dziecko bylo na tym spacerze to jest dla mnie priorytet... i pani zarobi imy odpoczniemy w cichym domu... same plusy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agatka198801 no i co z tego ze pracuje ? to jakis specjalny wyczyn ktory zwalnia od opieki i nad własnym potomstwem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agatka s********j k***isko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci to s****! Mój jest taki sam. Nie mam dziecka (jeszcze) ale widząc jego podejscie do roznych spraw to mocno sie zastanawiam, czy w ogole kiedys bede chciała. Nie dajcie sobą pomiatać! też sądzę, że konsekwencje finansowe najbardziej dzialają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko idź do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:06 na forum czytałam podobną historię. Warto próbować, ważne by metoda działała. Może w najgorszym przypadku faktycznie płacić komuś za pomoc? Choćby za same spacery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam, że jak zaczęłaś się kłócić to nie tylko o to że nie poszedł z dzieckiem na spacer, ale o wszystko i do tego wypomiałaś mu jeszcze jego rodzinę. Zawsze trzeba się zastanowić co się mówi, bo potem już tego nie cofniesz. Jak ty mu zrobisz na złość, to on potem tobie i do czego to dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×