refleksja 30 latka

Cześć! Za dwa tygodnie kończę. Skończyłem studia po których podjąłem pracę biurową. Jestem osobą normalną, choć raczej zamkniętą i niezbyt towarzyską. Jednak do tej pory nigdy nie miałem dziewczyny ani nawet nie spotykałem się. Nie całowałem się nigdy, nie mówiąc o seksie. Szczerze mówiąc mając te 19-20 lat nie myślałem, że tak będzie. Wydaje mi się to dość dziwne, zważywszy, że większość osób w moim wieku była już w co najmniej w kilku związkach. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad tym, czy oby naprawdę jestem normalny. Nigdy wcześniej nie miałem takich wątpliwości. Co o tym myślicie?

up

Myślę, że jesteś normalny w tym zepsutym świecie. Módl sie na Roozzancu o dobrą żone.

Żeby była jasność co kończysz za dwa tygodnie?

sorry, faktycznie powinno być: kończę 30 lat. na różańcu to raczej nie bardzo, bo ja z tych niewierzących. Nie mówię o zmienianiu partnerek co tydzień, ale w swoim wieku powinienem już mieć jakieś doświadczenie w tej materii. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Nie pocieszy cię to chyba ale nie jesteś sam mój życiorys identyczny

i też 30 lat? pewnie znalazłoby się trochę podobnych, ale czy to jest do cholery normalne. Dla mnie przestaje, bo czuję, że już do końca będę sam. A nie jestem jakimś nierobem ani pijakiem.

dziwne, zdecydowanie powinienes miec za soba jakies doswiadczenia. Ciezko mi sobie wyobrazic 30-letniego prawiczka. Jeszcze kobiete to predzej, kobiety maja parcie na zwiazki ale facet? Jak rozmawiam z mezem to on mowi ze jako mlody chlopak to mial burze hormonow, moglby uprawiac seks na okraglo; dziwne ze ty nie miales takich potrzeb. Poza tym chyba kazdy czlowiek ma potrzebe bycia kochanym, stara sie znalezc partnera a tu wiadomo, trzeba poszukac, poznac kogos, spotykac sie a ty nic z tych rzeczy nie robisz.

słuchaj, ja też miałem burzę hormonów, ale zaspokajałem się sam, co zresztą robię do tej pory. Nie piszę tego, żeby się chwalić, tylko żeby napisać prawdę. Studiowałem i pracuję, nie jestem jakimś wykoleńcem. Zgadzam się, że jest to dziwne, dla mnie też.

i nigdy nie probowales sie umowic z jakas dziewczyna? na studiach nie miales kolezanek, jakiejs grupki znajomych, nie chodizles na imprezy itd? Masz jakies problemy z samoocena, kompleksy?

na imprezy raczej faktycznie nie chodziłem. Miałem paru znajomych (głównie chłopaków, ale dziewczyny też były). No jakoś na takiej płaszczyźnie damsko-męskiej nie próbowałem się umawiać. Ale jakimś odludkiem nie byłem, normalnie raczej rozmawiałem z ludźmi.

a dlaczego nie probowales sie umawiac z dziewczynami? nie miales takiej potrzeby czy bales sie ze nie wyjdzie?

pewnie trochę się bałem, trochę...nie wiem tak naprawdę. Potrzeby seksualne na pewno miałem, bo regularnie się masturbowałem. Może nie czułem się atrakcyjny.

up

jesteś jeszcze?

jestem. masz jakies realne podstawy do powatpiewania we wlasna atrakcyjnosc?

mi się wydaje że jest kilka powodów takiego stanu: jesteś zamknięty w sobie, małomówny, przez co wydajesz się nudny nie próbowałeś wykazywać inicjatywy, mało wychodziłeś, jesteś pasywny jesteś prawdopodobnie przeciętny z wyglądu

prawiczek?