nauki przedmałżeńskie ja mam a on nie

Hej mam pytanie dotyczące nauk przedmałżeńskich. Ja mam zaliczone te nauki a mój narzeczony nie , mamy malutkie dziecko . Ja nie mam najmniejszego zamiaru powtarzac tego kursu a on sam nie pójdzie (co jest raczej oczywiste ) jak wspomniałam mamy maluszka w domu i nie mamy nawet możliwości żeby dziecko zostawic z kimś innym. czy ktoś był w takiej sytuacji ?? Czy mój narzeczony może otrzymac "zwolnienie" z tych nauk??

on nie pójdzie, więc nie chce ślubu tak?

Niestety nie wiem czy to jest do przeskoczenia. Sama tez widzę, że będę miała problem. Mój narzeczony jest zza granicy. Nie mogę znaleźć kursu po angielsku....on musi przyjść chociaż nic nie będzie rozumiał...poza tym mieszka za granicą i przyjeżdżać specjalnie dla jakiejś starej prukwy, która ma mnie uczyć kalendarzyka....strasznie to słabo zorganizowane. Daj znac jak sobie poradziliście...

to weź ślub za granicą

a na jakiego bata ci slub koscielny, skoro na prowadzaca nauki przedmalzenskie mowisz "stara prukwa" ?? masz dziecko bez slubu, wiec po co ci slub?

Niestety jest to nie do przeskoczenia. My bierzemy ślub kościelny jednostronny 9 ja- ateistka, on- katolik)I jedyne z czego jestem zwolniona to spowiedź i oczywiście nie dostanę komunii. Nauki w kościele i co gorsza w poradni muszę mieć zaliczone, nawet jako apostatka. Mam pytanie: jak one przebiegają, czy robią sieczkę z mózgu, czy muszę robić te durne wykresy (biorę tabletki anty i wiem, że to wyjdzie), czy takie wykresy są w internecie dostępne?

ale was ten kościół potrafi upodlić a wy i tak tam leziecie jak te muchy do gó/wna