co oni wyprawiają?!

Nie no, słów mi brak, żeby to opisać... Na jakimś zadupiu w Indiach 14-letnią dziewczynkę połączyli węzłem małżeńskim z psem (sic!). Cała wieś zadowolona, rodzice dumni, bo jej dziecko, dziadkowie też, bo wnuczka... A świeżo upieczona pani młoda powiedziała, że "tego nie chciała, ale wie, że tak trzeba" :O Jakie to pranie mózgu robią tym biednym dzieciakom... I to Indie, a nie jakieś dzikie plemię z równikowego lasu deszczowego... Podrzucam link do artykułu, prowadzi przez przekierowanie, po 5 sekundach klikajcie u góry z prawej "skip"... warto poczekać, bo jest ciekawy opis i najważniejsze- pełno zdjęć z ceremonii zaślubin. http://q.gs/7187688/dziewczyna-wyszla-za-psa

to ta co miala odczynic urok czy tam klatwe rzucona na wioske? ciebie ochrzcili lejac nieswiadomego jak byles maly zeby zrzucic grzech pierworodny, to az taka roznica w zabobonach???

Czyli na równi stawiamy chrzest i ślub z... psem? :O Nie chodzi mi tutaj o samą religię, ale o stopień zabobonowości... Bo chrzest to drobny symbol, a ślub z psem? I całe życie z tym psem? Lubię czworonogi, ale tam trochę przesadzili.

pies pewnie tez zadowolony, bo będzie zawsze pełna micha :D