Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzieci przeważnie nie są i nie będą traktowane równo

Polecane posty

Gość gość

bo nie da się wymagać tego samego od ludzi o różnych charakterach.Nic dobrego nie będzie,jak w imię równości której nie ma i nie będzie rodzice będą chcieli wymusić na niegrzecznym dziecku to do czego bez trudu skłonią grzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie nie są równi,więc nic dobrego nie będzie z równego traktowania dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci powinny być traktowane sprawiedliwie a sprawiedliwie nie zawsze znaczy równo i tak samo. Trzeba traktować je zależnie od potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ludzie nie są równi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z punktu widzenia agzystencjalnego wszyscy są równi, natomiast wzajemny odbiór ludzi nie jest równy. Jest różny. To może być bolesne tak jak k***wskie jest życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój brat był lepiej ode mnie traktowany, prawie nic od niego nie wymagano i więcej mu było wolno, o wiele więcej. to co u mnie y nie przeszło, u niego szło jak z płatka, wystarczy że zrobił słodkie oczka i przeprosił. a potem było to samo. dziś brat pracuje dorywczo to tu to tam, nie umie nigdzie się zaczepić, szybko skonczył edukację, był trudnym dzieckiem w okresie dojrzewania, matka na niego płakała. Na mnie - nigdy. Jak widać, nierówne traktowanie obróciło się na moją korzyść. Lepiej na tym wyszłam, choć przynzma że przykro mi że on zawsze był tym lepszym/. bo nie pokrywa się to ze stanem aktulanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może trochę nie na temat, ale mam pytanie do kobiet które były w ciąży. Czy wy też miałyście taką potrzebę seksu pod czas ciąży??!! Jestem w 6 miesiącu i praktycznie od 2 miesięcy mam bardzo dużą potrzebę seksu. Praktycznie co drugi dzień uprawiam sex z Przyjacielem. Facet z którym jestem w ciąży najzwyczajniej zwiał za granicę gdy dowiedział się że będzie Ojcem!! Obecnie jestem z Przyjacielem który zaakceptował to że to nie jego dziecko i będzie go wychowywał jak swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż był tym lepiej trkatowanym przez swoją matkę, bo byl z charakteru podobny do niej. a o drugim synu wyrażała sie że był on wpadką ale i tak go kocha. jak mozna powiedzieć dziecku własnemu ze bylo wpadką to nie wiem, za to powiem wam tak: ten mniej kochany "wpadka" jest duzo lepiej zachowującym sie, empatycznym i wrazliwym czliwekiem niz moj maz. niestety. Ten rozpieszczany niestety wyrasta na egoistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mnie i brata rodzice traktowali równo Ja zwiłam z lekcji raz z koleżanką poględzili, pojęczeli i juz więcej nie uciekłam. Mój brat zwiał poględzili, pojęczeli i znów zwiał, znów jęczeli, znów zwiewał :o nawet raz się naradzali co tu zrobić i wparowałam powiedziałam, że du/pę zlać :P :P i usłyszałam "czy ciebie zlaliśmy?" nie - powiedziałam - ale ja już więcej nie zwiałam nie zauważyliście? Jak ja mam katar i dostanę krople do nosa, to podacie te same krople Pawełkowi gdy złamie nogę czy pojedziecie założyć gips? hahahaha ale stali jak wryci, a miałam raptem 11 lat :P no cóż byli zaskoczeni coś do nich dotarło ale nie na długo. Podrośliśmy ja miałam pozwolone wychodzić na imprezy (byłam 3 lata starsza więc przecierałam szlaki) ale ja zawsze grzecznie wracałam z całą paczką, nigdy nic nie narozrabiałam rodzice nie ingerowali w imprezy ani moje towarzystwo tylko imprezy to były koncerty poezji śpiewanej, Grechuta, Turnau czy tam warsztaty bębnowe i taneczne, a moi znajomi to była banda pasjonatów jak i ja. Owszem czasem się wypiło piwo w krzakach ale nigdy nic nie nawywijałam. Rodzice mojemu bratu też nie ingerowali w impry i towarzystwo co z tego, że to były dyskoteki z interwencja policji i towarzystwo spod ciemnej gwiazdy dresy i dziunie :o Sztandarowy argument moich starych jak im coś mówiłam: u ciebie też się nie wtrącaliśmy, musimy byc sprawiedliwi :o no i dzisiaj płaczą w poduszkę, bo brat już jest po dwóch wyrokach, trzem babom płaci alimenty ale maja satysfakcję, że nas równo traktowali :o Tyle razy im tłumaczyłam nawet jako licealistka już, że każdy jest inny i potrzebuje innego wychowania. Tak jak z nauką jeden musi coś poczytać, a drugi musi usłyszeć aby się nauczyć i żaden nie jest gorszy ani lepszy tylko potrzebuje innego systemu. Przykro mi, bo teraz z bratem w ogóle nie mam kontaktu dla swojego dobra i naet nie chcę mieć, a z rodzicami mam kontakt ograniczony, bo nie moge za długo wytrzymac z tym ich podejściem do życia i do "Tomaszka" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Januszka";) ale poza tym słusznie prawisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice nigdy nie traktowali ani równo ani sprawiedliwie. Mój 2 lata młodszy brat zawsze był faworyzowany. Ja obrywalam za niego, on mógł wszystko, ja musialam ustepowac. Historii mogłabym wymieniać bardzo wiele. I tak jak kiedyś mialam o to żal tak teraz jestem im wdzieczna. Dlaczego? Bo przez to, ze zostalam pozostawiona praktycznie sama sobie jako np nastolatka nauczylam się samodzielnosci, radzenia sobie w każdej sytuacji. Skonczylam bez problemu szkole srednia po której zaraz znalazlam prace i wyprowadzilam się. Skonczylam studia w trakcie których pracowalam i dzięki temu po ich skonczeniu dostalam awans. Zalozylam rodzine i wiem, ze nie popelnie błędów moich rodziców. A brat? Ma 27 lat, zakonczyl edukacje na poziomie gimnazjum czyli w wieku 16 lat. Od tego czasu przepracowal może rok, mieszka z rodzicami, oni go utrzymuja, nigdy nie pomaga im tylko leży przed tv. I niby powinno mi być żal rodzicow ale nie jest, bo długie lata pracowali na to co teraz maja. Owszem mam z nimi kontakt ale kiedy zaczynaja narzekac jak im ciezko, bo brat to czy tamto po prostu wychodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×