były mija mnie bez slowa

2 miesiące temu zostawil mnie chlopak, zwiazek byl dość krotki, ale ja sie zaangazowalam, on z poczatku tez - nawet mowil ze to przeznaczenie, ze sie spotkalismy i takie p*****ly, ale zaczal stawiac dziwne wymagania co do mojego charakteru sprzeczne ze sobą i widac bylo ze szuka jakiegos idealu dziewczyny ktora by reagowala tak jak on sobie wymarzy w kazdej sytuacji. Probowalam sie dostosowac, ale na koniec stwierdził ze ze to nie to, a on nie chce brac odpowiedzialnosc za moje uczucia. 2 miesiace sie nie widzielismy, ale teraz z racji zawodu spotykamy sie , jednak on unika mnie, mija bez slowa, udajac ze nie widzi, spieszy sie, wybiera inne drogi. Nie wiem, czy zachowywac sie tak samo, no ale jestesmy dorosli, blizej nam do 30-tki, i takie zachowanie wydaje mi sie chamskie, niegrzeczne, dziecinne, bez klasy... Wiec zastanawiam sie czy go kiedys nie przydybac i przemowic mu, ze moglby chociaz czesc powiedziec, a nie udawac ze sie nie znamy. Nie wiem jednak, czy to dobry pomysl. Moze lepiej robic tak samo? Glupie to jest. Dodam, ze dlugo cierpialam i nie moglam sie pozbierac, w sumie nie jestem pewna czy pozbieralam sie i teraz. Mialam bardzo silne poczucie, ze to jest TEN, no ale chyba zylam w iluzji. On jest bardzo narcystyczny.

Miej honor i nie narzucaj się bo wyjdziesz na desperatke. On nie pokocha cie tylko dlatego że będziesz na siłę go spotykać i przemawiać do rozsądku. Przecież to onzachowuje się jak dzieciak. Udaj obojętna

Wlasciwie zwiazek zakonczyl sie srednio, bo w trakcie zwyklego spotkania nagle powiedzial tylko ze nie jest zdecydowany, ze nie wie czego chce, boi sie ze stwierdzi ze to nie to i mnie skrzywdzi. Ale podobno chcial sie spotykac, widywac, ale przestal sie odzywac.

w sumie mi brakuje takiej rozmowy, powiedzenia moich spostrzezen, bo wtedy praktycznie nic na to nie odpowiedzialam. Chcialabym wyrzucic zale, uswiadomic mu, ze postapil okropnie, nie mialam okazji tego zrobic. Ale tu chodzi o to, zeby zachowywac sie jak dojrzali ludzie i normalnie sie przywitac.