Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój psycholog to idiota

Polecane posty

Gość gość
Ja potrafiłem sie budzic w nocy 2 miesiace, bo caly czas 'czuwalem', aby przypadkiem nie spoznic sie do pracy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to skąd psycholog wie jak odnaleźć ten konflikt? To raczej sam zainteresowany powinien to zrobić tylko on siebie dobrze zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bacazpoznan
gość dziś No właśnie psycholog pomaga go odnaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przypierajac pacjenta do sciany i mowiac ze 'to na pewno wyparcie' i kazdy jego gest czy slowa analizujac pod tym katem? Skupiajac sie i zakladajac jedna rzecz nie dostrzegamy innych symptomow, to jest zgubne, a psychologowie powinni lawirowac pomiedzy paroma nurtami, byc bardziej elastycznymi, bo zlozonosc psychiki ludzkiej tego WRECZ WYMAGA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama jesteś idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog39
No to faktycznie idiota. A ty wcale nie masz szerokiej samoświadomości skoro odpychasz emocje jak mówisz, to jest mechanizm obronny wyparcia i kończy się w najlepszym wypadku lękiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli naprawde chcesz sobie pomóc mam złą wiadomość - z nfzu nie dostaniesz prawdziwej terapii, prędzej coś w stylu pogaduszek przy kawie. Odłóż hajs na terapie dobrze ci radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam ten sam problem :( mozesz podac swoj email ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TO NIE JEST mechanizm wyparcia, tylko tłumienia... A jemu wcale nie zaprzeczam. Jak chcecie kogoś upominać, to najpierw sami się douczcie. I co ŚWIADOME odrzucanie emocji (chociaż ja ich i tak nie tłumię znacząco, bo i tak się nie da - lęku nie da się pozbyć - to tym bardziej przeczy mechanizmowi wyparcia :)) ma wspólnego z nieświadomością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, na płatną tez chodziłam. Tam to dopiero były pogaduszki, i udzielanie rad (co w terapii jest niby niedozwolone). Czułam się jakbym przyszła pogadać z dobrą ciocią :) Potem zrezygnowałam, bo brak kasy, ale i tak bym tam nie wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A lęk czuję od 6 roku życia (i nawet pamiętam moment, w ktorym zaczelam sie zmieniac - ludzie mi to zrobili). Ciekawe, co jako 3 latka wypieralam? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze nie jestes typem czlowieka nadajacego sie na terapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog39
No to wg psychoanalizy, a nie klasycznego podziału. Supresja, czyli tłumienie oczywiście istnieje. Ale jeśli to robisz to POZORNIE jest to świadome, tak naprawdę daleko ci jeszcze do świadomości w takim razie. Lęku nie da się całkowicie wyeliminować ale można go zmniejszyć, z odczuwania w 90-100% do 5-10%. Ja się jednak nie nadaję do tego zawodu, nie lubię tłumaczenia podstaw i takich osób które uparcie tkwią we własnych przekonaniach przeciwko wszelkim argumentom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego pozornie? Poza tym ja nie twierdzę, że mi się to udaje w 100 % - oj nie :) ja tylko próbuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podałeś żadnego argumentu, ty tylko przytaczasz formułki, ale argumentów jakichkolwiek czy rzetelnych badań naukowych brak. Próbujecie za to mówić nawet, że mój brak wiary w terapię to też wyparcie, nie mając pojęcia o tym, jaką jestem osobą. ale rozumiem, że nie chce ci się tłumaczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholog39 Wyeliminować tez się da jeżeli lęk jest irracjonalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W książce Stawiszyńskiego najbardziej obrywa się Freudowi. I słusznie. Na mojej uczelni popularny był żartobliwy, ale zaskakująco zgodny z prawdą bon mot o tym, że Zygmunt Freud bardzo przyczynił się do rozwoju psychologii dzięki temu, że przez kolejne dziesięciolecia wielu badaczy i badaczek skutecznie obalało jego tezy. Dziś środowiska naukowe w większości uważają oryginalną koncepcję Freuda za nienaukową. Aby dojść do podobnych wniosków wystarczy zapoznać się choćby ze szczegółami dotyczącymi "warsztatu pracy" ojca psychoanalizy. Był on bardziej filozofem niż psychologiem; jego tezy były w większości efektami przemyśleń (a nie badań naukowych!), w których uwzględniał znane sobie przypadki z życia, a inspirował się... mitologią starożytnych Greków i Rzymian. Stąd m.in. wzięły się choćby słynne i już dawno obalone tezy o kompleksie Edypa i Elektry. Freudowi udowodniono także wiele mistyfikacji i fałszowania dokumentów jego pacjentów i pacjentek w celu spreparowania dowodów na skuteczność jego terapii. Uznaje się zasługi Freuda jako człowieka, który wskazał możliwość istnienia podświadomości oraz który dowodził, że dzieciństwo ma wpływ na życie człowieka dorosłego (dziś trudno w to uwierzyć, ale w XIX wieku była to teza rewolucyjna), jednak uważa się, że w tych kwestiach Freud bardzo mylił się w szczegółach. Ogólnie rzecz biorąc, temat nienaukowości koncepcji Freuda jest bardzo rozległy i nie powinno to dziwić – w końcu od publikacji jego pism minęło znacznie ponad sto lat. Wiara w to, że w tym czasie się one nie zdezaktualizowały, zważywszy na ówczesny całkowity brak troski o naukową metodologię, jest daleko posuniętą naiwnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie mam też dobrych wieści dla miłośników i miłośniczek neopsychoanalizy (terapii psychodynamicznej), a więc uwspółcześnionej i dość głęboko zmodyfikowanej wersji pomysłów papy Freuda. Badania (choćby przytaczane przez Tomasza Witkowskiego w jego Zakazanej psychologii) wskazują, że ta metoda również nie działa. Niestety temu tematowi w Potyczkach z Freudem poświęcono mniej miejsca, co uważam za błąd – w końcu dziś to właśnie neopsychoanalityczna terapia psychodynamiczna, popularyzowana prze literaturę i film (z twórczością Woody’ego Allana na czele), a nie starożytne metody Freudowskie stanowią bardzo duży segment na "rynku psychoterapii". Ciekawie i krytycznie o Freudzie i jego naśladowcach poczytać można właśnie we wspomnianej Zakazanej psychologii Tomasza Witkowskiego (której niestety zabrakło w obszernej bibliografii Potyczek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś slaba psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co nie zmienia faktu ze dobry psycholog i współpracujący pacjent są bardziej skuteczni w leczeniu nerwic i bezsenności niż leki psychotropowe (pod warunkiem ze osoba nie ma choroby psychicznej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo psychotropy nie lecza przyczyn, tylko niwelują objawy. One powracaja :) tutaj się zgodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog39
Oczywiście lęk irracjonalny daje się niemal całkowicie wyeliminować ale chodziło o lęk, jako o CAŁY, zespół lęków który jest w nas. Inna rzecz - wszyscy tu mówicie że to działa, tamto nie działa, leki nie działają, terapia nie działa. Ale POZNANIE SIEBIE, nabranie dzięki temu pewności siebie ZAWSZE DZIAŁA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie że tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się źle czujesz z tym terapeutą i uważasz, że terapia nic ci nie daje - zmień terapeutę. Jeżeli nie wierzysz w nurt, w którym prowadzona jest terapia, to IMO trochę bez sensu jest w ogóle kontynuować. Jeżeli chcesz, żeby terapia ci pomogła, musisz dać sobie pomóc - jeżeli zakładasz z góry, że ci nie pomoże - no to tak będzie. Piszesz, że masz wszystko przemyślane, rozłożone na czynniki pierwsze itd. Ale sama siebie nie sterapeutyzujesz, choćbyś przeczytała wszystko na ten temat. Siedzisz w środku i cały twój wgląd jest oparty na twoim postrzeganiu. Bez pomocy kogoś z zewnątrz, kto pomoże ci wyjść z kolein twojego myślenia nie rozwiążesz swoich problemów. Z tego co piszesz (mniejsza o szczegółowe teorie) wynika, że ty już sama sobie postawiłaś diagnozę, generalnie wiesz co i jak i potrzebujesz od terapeuty potwierdzenia twoich przemyśleń i jakiegoś rozwiązania uwalniającego cię od lęku. To tak nie działa, tak samo jak wyprowadzka rozwiąże problemy doraźne, ale w ogóle nie uwolni cię od tego co nosisz w sobie - niestety :( Terapia to długi proces, i tak jak ktoś napisał wyżej - to co w tobie będzie budzić największe opory i negację to najczęściej będą te właśnie rzeczy przy których warto się zatrzymać i zbadać dlaczego tak jest. I to przeważnie uwalnia stosy złości i bólu. Przy czym, jeśli uważasz, że twój psycholog jest idiotą - to go zmień, bo marnujesz czas swój i jego. (Ale każdy terapeuta będzie cię wkurzał zbliżając się do drażliwych punktów - a one mogą być tam gdzie w ogóle byś się nie spodziewała)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że wyprowadzka nie sprawi, że znikną mi objawy psychosomatyczne i lęk. Nie ma żadnego konkretnego tematu, ktory budzi we mnie opór - na terapii gadałam o wszystkim (ale też nie twierdzę, że taki się nie pojawi - po prostu mówię, co jest na ten moment). Opór budzi we mnie sama terapia i terapeuta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrzebuję od terapeuty żadnego potwierdzenia, o czym ty mówisz..? Chyba widzę i wiem, jakie mam problemy i z czym przyszłam. I o tym mowiłam na samym początku. Generalnie uważam, że CBT bylaby dla mnie lepsza, ale nie mam do niej dostępu.. Więc jeszcze zobaczę, co z tą, może za cholerne 2 lata coś mi zacznie pomagać, tylko żebym w międzyczasie nie zawaliła znowu swoich spraw, bo dość złego sobie w życiu narobiłam przez np. psychosomatyczne objawy. Po prostu masakra, TO MNIE DENERWUJE - to babranie sie prawie pol roku, i zerowe efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na terapii nie zawsze jest latwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×