Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość_chcę_ruszyć_do_przodu

Minęło 7 miesięcy.. a ja nadal nie mogę się pozbierać, czy to normalne?

Polecane posty

Gość gość_chcę_ruszyć_do_przodu

Czy to normalne? Czy to się wreszcie skończy? Codziennie walczę, walczę, żeby już żyć normalnie. Dajcie mi receptę, albo radę. Mąż po 10 latach oznajmił mi przez telefon, że ma kogoś i odchodzi, tak po prostu. Byliśmy normalnym małżeństwem, było raz lepiej, raz gorzej. Ja jestem silną osobą, sporo przeszłam w życiu. To było w lutym. Do czerwca musielismy razem mieszkac i ja musialam akceptowac jego smsy, telefony z nia itd Zaznałam strasznie dużo cierpienia, bólu przez niego. Dodam, że codziennie musiałam normalnie funkcjonowac, dzieci, lekcje, praca, dom.... W lipcu dostałam rozwód z jego winy, dzisiaj nie mieszkamy razem. Jego związek kwitnie, a ja jestem upokarzana na każdym kroku. Nawet jego dziewczyna do mnie pisze, że ja gram dziećmi, potrzebuje jego pieniędzy itd... To on sam temu zaprzecza i wie, że to kompletne kłamstwa. Z jednej strony tak bardzo się nacierpiałam w samotności, nadal mi serce pęka, a z drugiej chce być przykładem i próbuje ciągle zachować twarz i nie mam nic przeciwko temu, żeby np do nas wpadł, żebyśmy gdzieś wyszli z dziećmi, nie utrudniam mu absolutnie żadnych kontaktów. Nie usłyszałam do tej pory żadnego słowa przepraszam... żadnej pokory, skruchy za to wszystko. Ok, niech sobie układa życie, ale ja tak nie mogę tkwić i tylko dostawać od niego kolejne porcje bólu, kiedy mnie potrzebuje, np w sprawach firmowych, opieki nad jego mieszkaniem, kiedy wyjeżdza , kiedy mu weekendy nie pasują z opieką nad dziećmi, zawsze idę mu na rękę, bo nie chce tworzyć problemów gdzie ich nie ma. Rece mi opadają, nie wiem jak mam postępować, bo jestem normalną, rozsądną osobą, a z drugiej strony mam wrażenie, że jednak nie daję rady i chciałabym calkiem się odciąć. Momentami nie widzę swojej przyszłości, myślalam, że to wszystko minie, że gdzieś ten żal, smutek, rozgoryczenie przejdzie, a tu od lutego .... i chyba jest jeszcze gorzej. Byliście w podobnej sytuacji? Nikt nie doradzi, poradzi jak osoba, która przeżyła coś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dworze zima, a ty zostawiasz drzwi otwarte. I sie dziwisz że ci zimno i masz sople pod nosem. Drzwi se zamknij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy mój ex mnie zdradził, spakowałam mu walizki i wyrzuciłam z domu. 15 letni staż idealnego małżeństwa, możesz mi wierzyć lub nie idealnego prysnął. Szok przeżyłam największy ja, potem moja rodzina i jego, znajomi, sąsiedzi. Po tej zdradzie oddałam go całkowicie kochance, która była mężatką notabene. Zabrał mi moją godność, brzydziłam się nim, mimo, że bardzo go kochałam. Cierpiałam i nie wyobrażałam sobie następnego dnia bez niego. Nigdy już z nim nie zmieniłam słowa. Nie kłóciliśmy się, mieliśmy wspólne pasje i mnóstwo wspólnych zainteresowań, nigdy przez 15 lat się nie nudziliśmy i mieliśmy wspaniały sex. Mieliśmy firmę, pieniądze, nasze dzieci były szczęśliwe. Rozwaliłam jego i mój świat na strzępy, chciałam, żeby cierpiał jak ja. Chciał wracać nie pozwoliłam mu na to, pisał esemesy zmieniłam numer, pisał meile, zmieniłam meila, osobiście przyjeżdżał, odwracałam się i szłam w inną stronę a na jego zaczepki odpowiadałam, że może już tylko rozmawiać z moim adwokatem, oj jak ja wtedy wyłam z bólu. Dzieci się od niego odsunęły, nie chciały go znać. Wyzwolił we mnie taką siłę, tak wielką, że stanęłam na nogi. Nie chcę o nim nic wiedzieć, nie chcę słyszeć, chociaż niekiedy zdarzało się, że miałam telefony od jego rodziny, że ..... ja odpowiadałam, że ten Pan mnie nie interesuje. Minęło 8 lat. Dziś się uśmiecham, dziś mam swoją firmę, mam moje dzieci i ich przyjaciół i dom tętniący życiem. I mam super sex, mam wspaniałego faceta, który mnie bardzo docenia. Jak chcesz iść do przodu, to się odetnij całkowicie od ex męża. Pozdrawiam i życzę spokoju i podejmowania dobrych decyzji dla siebie nie dla ex męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×