Ultimo, Provident.

Witam. Mam mały problem, może ktoś będzie mógł mi pomóc. Dnia 3.12.2015r wziąłem pożyczkę w Providencie (500zł + inne koszta - winienem oddać coś koło 9stówek o ile dobrze pamiętam). Oczywiście, byłem młody i głupi. Spłaciłem jedynie ze trzy raty po czym..."zapomniałem" o zobowiązaniu. Czasem przyszło jakieś pismo, w tym również (chyba, nie pamiętam już...) o tym, że mój dług jest oddany czy coś, firmie windykacyjnej czy komornikowi czy jakoś tak, nie znam się. Chyba było nawet wezwanie z sądu, czy przed sąd... I nastała cisza. Do dziś. Na adres zameldowania przyszło pismo od Ultimo. Coś w stylu, że chcą pójść na ugodę ze mną. I tu są dwa warianty przez nich podane: 1. Mam do 5października wpłacić na konto dług w wysokości coś ponad 6stówek 2. Albo skierują sprawę do sądu żeby tam polubownie dojść do porozumienia albo...albo czegoś tam innego :) nie pamiętam. Mam mętlik w głowie, napewno chcę spłacić stare długi. Ale naczytałem się różnych opini o Ultimo, o tym całym przedawnieniu kredytów/spraw... I już sam nic nie wiem. Wpłacić tą kasę na ich konto? Dzwonić tam? Czy jak? HELP :-)

Błąd, kredyt wziąłem dnia 3.12.2012r.

Ktoś, coś?

List polecony czy zwykły? Jeśli ten drugi, to nie reaguj.

Polubownie to można dojść do porozumienia bez sądu. W sądzie nie jest polubownie.

Polecony. W sumie, nie ja go odbierałem ale to chyba nie ma znaczenia... Chcę oddać te pieniądze ale nie wiem gdzie, jak i komu. :)