Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaprzyszlamama

Będąc w ciąży rozeszłam się z chłopakiem. Kazał usunąc mi dziecko!! :(

Polecane posty

Gość załamanaprzyszlamama

Witajcie. Po nieudanym 8-letnim związku, poznałam wtedy moim zdaniem idealnego faceta. Był przeciwieństwem mojego byłego. Słuchał mnie, dogadywaliśmy się, często spędzaliśmy romantyczne wieczory. Zawsze był dla mnie delikatny i na nic nie naciskał czekał aż będę gotowa na nowy związek. Po jakiś czasie się w nim zakochałam i byliśmy ze sobą ponad rok czasu. Przez ten cały czas byłam w niego zapatrzona jak w obrazek, czułam się przy nim bardzo bezpiecznie. Mój chłopak bardzo nalegał na dziecko, ja nie chciałam podejmowac jednak tak poważnych kroków. w czerwcu tego roku, poszłam na kontrolną wizytę do ginekologa, na której usłyszałam, że nie będę miec dzieci bez leczenia. Leczenie miało trwac około roku według lekarza więc zgodziłam się od razu na przepisywanie leków, które miałam zacząc brac po skończonej miesiączce, ale miesiączki nie dostałam pomimo objawów. Normalnie bym pewnie nawet na to uwagi nie zwróciła ponieważ z racji mojego "schorzenia" potrafię nie dostac miesiączki przez 2-3 msc. tylko, że tym razem, miałąm wszystkie objawy. Zrobiłam test ciążowy POZYTWYNY! Jaka radośc, bo przyznam, że strasznie podłamałam się wiadomością, że nie mogę miec dzieci. Miałam w końcu idealnego faceta, akurat kończyłam studia i dostałam pracę w zawodzie więc mogłam pomału nad tym myślec. Mój Pan idealny, bardzo się ucieszył lecz po 2 tygodniach, stał się innym człowiekiem. Chciał zrobic ze mnie swoją własnośc! Ciągłe pretensje o to, że źle się czuje i wymiotuje itp. A powinnam byc mu wdzięczna i okazywac większe zainteresowanie jego osobą. Przyznam, że początek ciąży był dla mnie ciężki. Wymiotowałam po kilka- kilkanaście razy dziennie, straszne migreny i zero apetytu. Nad jedzeniem płakałam. Chłopak kazał mi zerwac kontakt ze znajomymi, oraz ograniczyc kontakty z rodziną (z którą jestem bardzo zżyta), że nie dostane samochodu żeby jechac do rodziców, tylko w niedziele na obiady, będę mogła ich odwiedzac. A mam już nową rodzinę i tylko on powinien się dla mnie liczyc. Na kartce obliczał mi moje zarobki i wydatki od razu zaznaczył, że od dziś mam zakaz chodzenia do kosmetyczki, zakaz kupowania ubrań ponieważ jestem w ciąży a nie na rewii mody i wystarczy jak w dresie będę chodzic. A musimy oszczędzac na dziecko i on musi zmienic samochód. Od razu wspomnę, że ja zarabiałam ponad 2 tyś, chłopak około 4 tyś, zależnie od miesiąca. Do tego ja miałam swój samochód, a on swój i to nie jakiś tani + motor. Więc bez problemu było nas stac na dziecko. Tym bardziej, że mieliśmy zamieszkac z jego rodzicami bo zaoferowali nam piętro domku. Tak zaczęły się kłótnie, najgorszym ciosem dla mnie było jak wykrzyczał do mojej mamy, że co ona sobie wyobraża już nie będzie miała córeczki, bo jestem teraz jego i on jest dla mnie najważniejszy a on mi nie da na paliwo ani nic żebym do niej pojechała. A ja jak coś teraz będę chciała mam na to zasłużyc i byc mu wdzięczna, że wziął to wszystko na swoj***arki. Załamka gdzie mój idealny facet?! zdecydowałam, że dam nam trochę czasu, może to przemyśli i się ułoży. Parę dni nie mieliśmy kontaktu, po czym spotkałam go u ginekologa na poczekalni. Nie pozwoliłam mu wejśc do środka, ze względu, że to był jeszcze początek ciąży, więc badanie dopochwowe- dla mnie krępujące i się wstydziłam. Na tej wizycie, pierwszy raz widziałam kształt dzieciątka i bicie serduszka. Wyszłam od lekarza cała rozpromieniona, zapomniałam o wszystkich kłótniach. Pokazuję chłopakowi zdjęcie w 3D dzieciątka, a on tylko powiedział "ja pier####"... tak miał nadzieje, że płód się nie rozwija i jednak nie będę w ciąży. Poszliśmy porozmawiac. Zaproponował mi usunięcia ciąży skoro nie możemy się dogadac. Poszłam z płaczem do domu - za pół godziny dostałam od niego telefon, że znalazł klinikę w Berlinie i jutro możemy jechac. nie zgodziłam się i wściekła pojechałam z moimi rodzicami do jego rodziców, żeby z nimi o tym porozmawiac... Później okazało się, że to była propozycja jego matki, a jego siostra znalazła klinikę, w której za 500 euro mieli zabic moje dziecko. W tym samym dniu z nim skończyłam i nie wyobrażam już sobie życia z tym człowiekiem. On co 2 tygodnie pisze mi smsa jak się czuje i jak ma się dziecko. Spotkałam się z nim raz, ale on uważa, że to wszystko moja wina bo go prowokowałam i dlatego w nerwach zaproponował mi usunięcia dziecka. Najgorsze jest to, że on nie widzi swojej winy, tylko za wszystko obwinia mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie chce dziecka to trzeba usunac i tak z toba nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanaprzyszlamama
Ale ja nie chce usunąć ciąży. Pomimo, że wcześniej tego nie planowałam to bardzo się cieszę na to maleństwo. Jestem w odpowiednim wieku, żeby zostać mama. Najbardziej rozczarował mnie mój idealny były chłopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×