Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kingrolik

Morze łez

Polecane posty

Gość Kingrolik

Witam , przenoszę teWitam , poproszę Was o ocenę sytuacji . Wczoraj rozstałam się z moją wielką miłością. Wyszło to z jego inicjatywy. Byliśmy razem około dwóch lat , zawsze było cudownie, zakochani po uszy . Od dwóch tygodni coś zaczęło się psuć( mniej się odzywał, rzadziej przyjeżdżał) i zapytałam go wprost czy mam się o co martwić. Odpowiedział mi ,że się chyba nie nadaje do związku bo potrzebuje dużo samotności... Mówił,że mnie nie docenia,że ja potrzebuję kogoś kto poświęci mi więcej czasu , ale do cholery ja jestem już duża i wiem czego chce , to że nie widywaliśmy się codziennie a 2-4 razy w tygodniu naprawdę nie było dla mnie problem . Było mnóstwo pytań "co dalej z nami" , "czy nic nie czujesz" , mnóstwo odpowiedzi 'nie wiem " . Powiedział mi ,że mu na mnie zależy , na moim szczęściu , ale chyba się trochę wypalił . Został na noc...płakaliśmy obydwoje jak dzieciaki . Całą noc mocno się do mnie przytulał . Nad ranem musiał iść do pracy . Już nic nie mówiliśmy , obydwoje znów razem wylaliśmy morze łez... przytuleni. Co o tym myśleć? czy tak wygląda rozstanie ?n temat z innej grupy tutaj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no moim zdaniem nie jest to normalne,dziwne,niepokojace...ktoś kto sie rozstaje z wlasnej inicjatywy bo ty tego nie chcialas przeciez...wylewa morze łez jak to sama okreslilas? mi to wygląda na to,jakby coś go zmusiło do tego,to widywanie sie rzadkie to wymówka na siłę...może jest poważnie chory i nie chce cie tym obarczać? może mam paranoje ale zawsze tak mi sie to kojarzyło...takie nagle zrywanie bez powaznego powodu i jeszcze z płaczem..z chorobą,którą sie chce zataić przed partnerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby to bylo wypalenie to przeciez nie zachowywałby sie tak. Coś złego sie musiało stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez to prowo,jest tez nie wiedziec czemu na rozwodnikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kingrolik
Na drugi dzień przyjechal , przeprosił ,zapytał czy jednak dam nam jeszcze szansę, ale powiedział też że sam nie wie co do mnie czuje. Coś na pewno , cały dzień w pracy był przybity , łzy też jakieś były. Mówi ,ze mu zależy , tylko nie potrafi zdefiniować tego uczucia , a nie chciałby stać się nagle nieczuły i ja miałabym na tym cierpieć... Spędziliśmy razem weekend, jak zawsze, ale widziałam po nim lekkie zdenerwowanie... Kocham go. Lecz jesli on nie jest pewny swoich uczuć to może dać mu spokój? Dodam ,że ma 29 lat i to jego pierwszy poważny związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×