Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poronienie strata

Polecane posty

Gość gość

Witam. Piszę tu ponieważ nigdzie nie mogę znaleźć zrozumienia Tydzień temu miałam zabieg lyzeczkowania, diagnoza - ciąża obumarla. Moje maleństwo miało 12 tyg bijące serduszko zobaczyłam w 6 tyg ciąży więc zdążyłam się przyzwyczaić do myśli że mam drugiego człowieka pod sercem. Wiele osób mówi że to się zdarza i nie ma czym się przejmować, że będzie następne, że to dopiero 12 tydzień był i nie czułam ruchów jeszcze tego dziecka to co ja tak przeżywam?... Czy to faktycznie jest jakaś różnica że straciło się dziecko w 12 tyg czy 18?? Moim zdaniem różnica jest wtedy kiedy mamy puste jajo płodowe, bo nie widzialysmy bijącego serduszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Klaudia
moim zdaniem to taka sama strata! Przykro mi i współczuję Ci bo sama mam maluszka w wieku trzech msc. Ale głowa do gory kochanie, musisz przejsc przez to! wraz ze swoum partnerem, może starania i drugie maleństwo to najlepszy pomysł. ;), pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: z całym zrozumieniem dla Twojej straty, ale jest ogromna różnica w poronieniu w 12 tygodniu, a w 18. Sama straciłam dziecko w 19 tygodniu, czułam już ruchy dziecka, znałam płeć i normalnie rodziłam (bo na takim etapie trzeba już dziecko urodzić). Więc nie da się porównać tych dwóch strat. I podobnie jest z porównaniem mojej straty do utraty dziecka chociażby w czasie porodu. Im dłużej trwa ciąża tym jest to bardziej tragiczne przeżycie. Co do tego, że się zdarza: znajomi nie mają nic złego na myśli, bo utraty w pierwszym trymestrze się zdarzają (choć na ogół jednak z tego co wiem ma to miejsce na wcześniejszym etapie). I najprawdopodobniej taka utrata nie rokuje u Ciebie na przyszłość i kolejne starania. Jednak tydzień czasu to bardzo krótko i masz prawo jeszcze do żałoby, tak więc doskonale Cię rozumiem. Masz prawo być załamana, masz prawo być zła i masz prawo płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie trzeba bylo tyle pic lub palic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie jasno się wyraziłam i dlatego się poprawię z góry przepraszam za zamieszanie. Chodziło mi o to czy faktycznie tak się upokarzam i zachowuje jak dziecko płacząc po stracie dziecka w 12 tyg? Od znajomych i innych bliskich mi osób usłyszałam że nie mam się nad sobą uzalac bo kobiety tracą dzieci w 18 tyg i nie przeżywają tak tego jak ja. Oraz co zabolało mnie chyba najbardziej to to jak teściowa wyraziła się że jej córka przeżyła to samo a nie lamentowala tak jak jak ( ona w 8 tyg dowiedziała się że ma puste jajo płodowe) więc nie widziała serduszka jak bije a potem jak już nie bije. Tym bardziej że była to moja pierwsza ciąża planowana i wyczekiwana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam że tu wypisuje ale nie mam w nikim wsparcia:( jestem z tym kompletnie sama.. Teraz już płacze po kątach żeby nikt nie widział bo nie mogę znieść tych bezdusznych komentarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakich bezdusznych komentarzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa to durna baba, że Ci tak powiedziała. Prymityw jakich mało:/ To nawet nie chodzi o to, że ktoś stracił w 8 tygodniu, a ktoś inny w 12, ale o to, że każda z nas ma inną wrażliwość. I nawet te które tracą dziecko w 8 tygodniu mają prawo do smutku, płaczu i żałoby. Dla kobiety nawet ten pusty zarodek to emocje, bo to była szansa na dziecko. Powiem Ci tyle od siebie: w tak krótkim okresie po stracie masz prawo do łez. A jeśli ktoś tego nie rozumie i głupio komentuje to świadczy wyłącznie o nim i o słabej empatii. Jeśli masz problem z rodziną, z osobami bliskimi, nie masz z kim pogadać to poszukaj grup wsparcia dla osób po stracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentarzy bliskich, rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przysięgam, że jebłabym twojej teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety tracą dzieci w 18 tyg i nie przeżywają tak tego jak ja XXX Chyba tylko jakieś bezduszne s*ki tracą dziecko w 18 tc i nie płaczą tydzień po stracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to Twój mąż? Zdaje się, że powinien swoją mamusię tak opie*dolić, że by słowem się nie odezwała bez przemyślenia sobie tego co mówi dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie chce ze mną rozmawiać na ten temat... Nie widać po nim żadnych emocji.. Od mojego powrotu z szpitala zachowuje się tak jakby się nic nie stało.. Może to jego taki sposób ale nie wiem:/ trochę mnie to boli bo dopiero teraz widzę że nie mam nikogo komu mogę zaufać i się wygadać żeby nie zostać wysmianą itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysiaa93
Bardzo mi przykro, też pierwszą ciążę straciłam... Obumarła w 12 tygodniu. Po czterech miesiącach się udało i zaszłam w kolejną ciążę, teraz jestem w 21 tygodniu i mam nadzieję, że zakończy się ona dobrze. Wypłacz się, masz prawo do łez i do żalu, to było twoje upragnione dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestan..jasne ze masz prawo płakac!!!to jest strata dziecka i kazdy po stracie dziecka przechodzi załobe znajomi nie maja racji, tesciowa to głupia bezduszna pipa i tyle:/ współczuje ze nie masz w nikim oparcia uwazam ze powinnas z mezem porozmawiac o tej syt-bo sie od siebie oddalacie niestety w naszje kulturze płaczacy mezczyzna jest nie do przyjecia a przeciez kazdy potrzebuje sie wypłakac- przezyc swoje wstrzymywanie załoby pogorszy tylko wasz stan psychiczny na pocieszenie powiem ze cokolwiek mi sie w zyiu nie działo moja matka mówiła ze inni maja gozej co mnie zawsze smuciło i miałam poczucie winy ze np płakałam lub byłam zaqłamana i czułam ze nie mam prawa do swoich emocji dopiero po terapii zrozumiałam ze to moja mama nie miała racji i nie powinna tak mówic-nikt nie moze ci mówic ze nie masz prawa do własnych emocji1oczywiscie ze masz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strata jest bardzo dotkliwa na każdym etapie, ja straciłam swoje w 8 tygodniu i mimo iż miałam już 2 córki przez 2 miesiące byłam nie do życia, ciągle płakałam i zamykałam sie w pokoju, a mąż tego nie rozumiał i mówił, że to nic bo przecież juz mamy dwójkę. Po tych 2 miesiącach nadeszły wakacje i wyjechaliśmy z dziciakami w ciepłe kraj****ardzo mi to pomogło, a niedługo po powrocie okazało się, że jestem w ciąży. Teraz mam 3 super córeczki. Nikt ciebie nie zrozumie jak druga kobieta po stracie i durnymi komentarzami się nie przejmuj! Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak... straciłam 2 ciąże.... w dodatku długo na dziecko czekaliśmy, kilka lat... najpierw była ciąża pozamaciczna, usunięto mi ją w 9 tygodniu... moje dziecko też już miało bijące serduszko, ok 2,5 cm... ciężko mi było i jest nadal,( to było w 01.2009) bo mam świadomość, że moje dziecko zutylizowano.. ze ze mnie wyjęto, zabrano... czasem przychodzą myśli, że chciałąbym je zobaczyć, że mogłam poprosić, żeby poczekali az się obudzę, żeby na nie popatrzeć, a potem przychodzi opamiętanie, że to mogłoby być traumatyczne przeżycie... drugi raz poroniłam w 6 tygodniu.. obyło się bez żadnego łyżeczkowania itp... - w końcu zaszłam w ciążę, urdziłąm syna... o dziwo-niespodzianka-, po dwóch latach kolejnego.. co mogę napisać... ze tak- jest ogromna różnica między stratą dziecka do końca 3 miesiąca ciąży (chociaż ja za każdym razem już w 13 tygodniu znałam płeć), a później... nie zniosłabym tego, że wiedziałam, kto siedzi w brzuchu, ze ten ktoś się ruszał, że go czułam, że już dokładnie widziałam na usg... i teraz muszę go urodzić, bo nie żyje, albo doszłoby do porodu przedwczesnego..dziecko by troch,e żyło i zmarło to musi być okropne.. ból jest w takim przypadku na pewno mocniejszy... bardziej to 'wali po psychice' człowieka... można się po tym już nie pozbierać.... to nie ma porównania ze stratą dziecka we wczesnej ciąży.. ALE ALE...nie zmienia to faktu, że kazda strata boli, że nawet ten 1 czy 3 cm to już było dziecko... nasze dziecko... i oczywiście, my- jako mamy po takim wydarzeniu- musimy sobie wmówić, ze tak musiało być, że dziecko było np. chore, że tak było lepiej, że jeszcze nam się uda... musimy to sobie poukładać w naszych głowach... natomiast NIKT nie ma prawa nam mówić, że ktoś miał gorzej czy lepiej... ze ktoś urodził dziecko np. w 22 tygodniu i zmarło i ma gorzej, więc się ciesz, ze tak szybko to się stało... NIE NIE NIE... tego nam mówić nie woln0o.. my wiemy, że jeśli już miao być tak, że ta ciąża miała się, zakończyć to dobrze, że to się stało wcześniej... ale NIE wolno mówić takiej kobiecie- będziesz miała następne, jeszcze jesteś młoda, uda ci się, to się zdarza teraz często, inne mają gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie mówienie "będziesz miała następne" nie wynika często ze złej woli tylko z bezmyślności. Póki sama nie byłam w ciąży, też myślałam "i co z tego", będzie następne. Dopiero gdy sama zaszłam w ciąże, zrozumiałam, że już wtedy rozwijający się w nas człowiek to nie jakiś tam płód, ale moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam za słowa wsparcia i po prostu za ludzkie zrozumienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami upragnione dziecko odchodzi niezapowiedzianie. Nie ma określonego czasu i żaden nie jest dobry. Nie prawdą jest, że mama, która poroni w 8 tygodniu mniej cierpi od mamy, która straci dziecko w 34 tygodniu. Bo czy jest dobry czas na odejście ukochanej dla nas osoby? …Jak wytłumaczyć ludziom, że istotka mająca kilka centymetrów była jedną z najbliższych mi osób? Po śmierci dziecka nic nie jest już takie same. Nawet jeśli o istnieniu dziecka świadczyły tylko dwie kreseczki na teście i nie dane nam było nigdy go zobaczyć. Chciałam powiedzieć tym wszystkim którzy stracili dziecko, kobietom po poronieniu, mamom bez dzieci obok, że nie są same, że mają prawo do swych emocji, do przeżywania żałoby nawet jeśli nigdy swojego dziecka nie zobaczyły. Więc Autorko płacz tyle ile tego potrzebujesz! Nie chowaj się z swoimi uczuciami, bo masz do nich prawo. A jeśli komuś się to nie podoba to jego sprawa. Życzę powodzenia i wytrwałości oraz wszystkiego dobrego bo na to właśnie zasługujesz. Trzymaj się kochana :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo mi przykro że spotkało cię takie coś:( łza się w oku kręci od samego czytania a co dopiero to przeżyć bardzo ci współczuje że nie masz nikogo z kim mozesz o tym porozmawiać, nie powinno tak być:( może usiądź z męzem i spróbuj jakoś zacząć temat delikatnie, powiedz mu że musisz się wygadać że nie radzisz sobie i że potrzebujesz wsparcia. Rozumiem że on może w taki spsób sobie radzi z strata ale powinien cie wspierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz radę Bądź silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×