Wkurza mnie pies narzeczonego

Mieszka z nami w tym tygodniu bo rodzice wyjechali. Masakra! Na szczęście jeszcze tylko dwa dni. Są ostatnie dni wakacji a ja muszę wstawać o 6 codziennie i łazić dookoła bloku z tym durnym psem przez pół godziny żeby się łaskawie wysrał. I tak trzy razy dziennie. Jestem przyzwyczajona do psów wielkości owczarka niemieckiego, mieszkają u nas w domu rodzinnym na dworze, wychodzi się z nimi na godzinny spacer po południu żeby się wybiegały. I one są super, uwielbiam je. A ten to jakiś głupi york, plącze się pod nogami, trzeba ciągle uważać żeby na niego nie stanąć. Poza tym ma naprawdę zerową inteligencję. Kręci się w kółko, piszczy, szczeka jak poje***ny, nie można go na pół godiziny zostawić samego, bo wszystko niszczy, wczoraj obdrapał ścianę przy drzwiach jak poszłam do sklepu. Wrrrrr

Bo miejsce zwierzęcia jest na podwórku a nie w domu.

Już sobie po przeczytaniu tytułu wyobrażałem że się na tobie wyznał i warczy i że właśnie to cię w nim wkurza ;)

Właśnie przeciwnie. Nie warczy tylko chce się cały czas tulić i siedzieć na kolanach a śmierdzi nieznośnie

Zrozumiałem. Uduś szczura ;)

Psa w domu mają tylko ludzie chorzy psychicznie. Jak można mieć psa w domu? Albo kota? Jak to śmierdzi, sra, sika, drapie. Trzeba z tym wychodzić? Ja mam dwa psy i kota ale wszystko jest na polu bo mieszkam w domu a nie w bloku!!

a czemu ty wylazisz ze smierdzielem a nie on?