Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy nie tęsknicie za czasem gdy byłyście nastolatkami ?

Polecane posty

Gość gość

Minęło full lat odkąd byłam nastolatką, ale z tego co pamiętam to życie było wtedy zupełnie inne. Już pomijam fakt że moje ciało było że tak powiem brzydko "pierwszej świeżości", że nie musiałam prać, sprzątać, gotować i miałam czas dla siebie, ale boli mnie fakt że wszystko było jakieś takie bardziej ekscytujące, wszystko pierwsze, wszystko nowe. Zakupy ciuchowe czy kosmetykowe to były super. Cieszyły pierdoły, nie było to wyćwiczone coś, po prostu samo od siebie cieszyło głupie malowanie paznokci nawet jeśli nikt prócz mnie ich nie oglądał potrafiło byś miłym zajęciem. Teraz nie cierpię tego robić więc nie robię. Ale to tylko przykład. Jak kiedyś ktoś zapraszał na piwo to sie leciało jak na skrzydłach na każdą byle propozycje, a teraz dobrze że nikt mnie nie zaprasza bo i tak nie chciałoby mi sie iść, to byłaby dla mnie katorga. Pozrywałam już część przyjaźni nawet. Chce tylko żeby nikt do mnie nie dzwonił i mieć święty spokój ale i tak jestem przygnębiona. Kiedyś marzyłam żeby mieć męza i dzieci a teraz małżeństwo to też dla mnie więzienie, katorga. Nie myślałam w młodości że to dalsze życie będzie takie ponure i jałowe. Cały czas tęsknie za czymś bliżej nieokreślonym. A może określonym za tą świeżością, nadzieją, niewymuszoną radością, tym że sie było tabula rasa, że wszyscy byli tabula rasa, to było cudowne. Teraz nie mam żadnej z tych rzeczy, jestem jakby na innej planecie. Te wszystkie moje decyzje jakie podjęłam w życiu uczyniły ze mnie więźnia. Jak to sie stało nie wiem i aż boje sie myśleć co będzie np. za kolejnych 10 lat jeśli już teraz wszystko jest dla mnie takie nieznośne. Co jest nie tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co cię teraz cieszy? Albo cieszyłoby, gdybyś to zrobiła (i czemu tego nie robisz)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie, wszystko bym dala by byc znowu nastolatka, wszystko zrobilabym wtedy inaczej, nie zyje dzis zle mam meza 3 dzieci, ale tez tesknie za czyms blizej nie okreslonym, dzis inaczej pokierowalabym swoim zyciem, wyszlam za maz w wieku 21 lat bo 19 lat temu to tak wypadalo, a ja chcialam sie jeszcze uczyc pracowac, dzis jestem na utrzymaniu meza nigdy nie pracowalam, czemu zycie jest takie pokrecone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tęsknię tylko za tym gdy miałam 18-19 lat, kiedy skonczyłam liceum i zaczęłam zarabiac sama na siebie. To były dla mnie najlepsze czasy. Swoja kasa, rodzice już nie mogli mi niczego zabraniać i tak fajnie było. Praca, w weekendy imprezy, wszystko takie jakieś prosciejsze było. Niestety chodząc do szkoły kolorowo nie miałam. Miałam dużo obowiązków i zakazów na wszystko. Nawet gdy studniówke miałam ojciec się rzucał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak chcesz cokolwiek zmienić skoro sama zamykasz się w domu,odcinasz znajomych,chcesz mieć święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:57 znalazłoby sie może jeszcze ze dwie rzeczy na krzyż ale to cieszenie się nimi jest jakieś takie inne, ..letnie". Nie ma w tym entuzjazmu. To tak jakby kiedyś ktoś zaparzył gorącą herbate, a teraz ta herbata jakby miała temperature pokojową. Taka jestem w środku. Jedyne co mi przychodzi do głowy to chyba to że najwyraźniej po prostu wszystko sie w życiu opatrzyło a nadzieje, przekonania w sposób negatywny zweryfikowało życie, stąd totalny brak entuzjazmu do czegokolwiek. Tylko martwi mnie to że mój dziadek taki stan miał dopiero u schyłku życia a ja mam takie coś w jego środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm a nie jest tak ze zawsze patrzymy inaczej na to co przeminelo? Za 10 lat napiszemy ze czas który jest teraz był super bo np dzieci były jeszcze małe, mąż się nami bardziej interesował itp. Ja tez tam patrze w przeszłość ale staram się nie myśleć w takiej kategorii. Ciesze się tym co jest teraz. Mimo wszystko taka młoda jak teraz nigdy już nie będę; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama zrezygnowałaś z takiego życia, a teraz- tęsknisz? Nie rozumiem. Ja też szalałam jako nastolatka (chociaż nie było tak beztrosko), a potem młodo wyszłam za mąż, urodziłam dziecko. Nie wróciłabym do tego co było, bo to co jest daje mi szczęście, własna rodzina jest dla mnie cenniejsza niż znajomi, nie szukam mocnych wrażeń bo nauczyłam się że życie samo je podtyka w najmniej oczekiwanych momentach. Kiedy miałam 17 lat z radością leciałam do pracy, chociaż było to wykładanie towaru w hipermarketach, bo dzięki temu miałam na papierosy i wyjazd ze znajomymi, teraz nauczyłam się że praca może dawać satysfakcję... Fakt że wszystko odbierałam inaczej, pierwsza miłość to motylki w brzuchu, pierwszy samodzielny wyjazd ze ściśniętym gardłem, beztroska, ale... teraz mam spokój. Nie gonię już tak za wszystkim, potrafię się co dzień cieszyć tym co akurat dostaję, mam jakiś wewnętrzny spokój (może to to, co Ty nazywasz brakiem entuzjazmu?), zadowolenie, poczucie że wszystko jest na swoim miejscu i idzie w dobrym kierunku... w wieku -nastu lat tego nie miałam, ciągle gonienie za czymś, nerwy, przeżywanie wszystkiego do nierozsądnych granic, niepewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tęsknię, teraz kiedy mam powyżej 30 moje życie jest o wiele ciekawsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tęsknię za studiami,się działo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam takie koleżanki jak autorka. Puste lale, które strasznie cisnęło na chłopaków, seks i bejbika jak najszybciej. Trzymały się w takich bandach, farbowały łby na blond, chlały, paliły i malowały pazury. Wyhaczały jakichś debili z zawodówek, potem ciąża zaraz po szkole, ślub i kierat taki w jakim tkwi autorka. I po co było się tak spieszyć do tego miodku ? Teraz ledwo po 30tce, a mentalnie to już stare, zajechane chabety, które marudzą w podobny sposób. Kasy brak, dzieci zaczynają dorastać, coraz większe problemy z nimi, w d***e były, g****o widziały, puste są i jałowe jak bęben. Straszne. A gdzie tu dalej :O Żal mi ich w sumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja za nastoletnimi czasami w ogóle nie tęsknię, bo byłam akurat bardzo grzeczna, porządna, dobrze się ucząca. Pasowało mi to i tak naprawdę dobrą zabawę i szaleństwo poznałam na studiach-czyli w okolicach 20-stki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tesknie za młodymi latami i tym poczucie braku odpowiedzialnosci pójscia do pracy, obowiązków domowych itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, ja za tamtymi czasami jakoś specjalnie nie tęsknię, a już na pewno nie za okresem kiedy byłam nastolatką. Dlaczego? Bo byłam głupiutka, życia się dopiero uczyłam i zbyt wiele o świecie nie wiedziałam. Może i nie miałam wtedy prawdziwych problemów, ale też jednocześnie byle pierdoła potrafiła być (jak to u nastolatki) największą tragedią. Nie oddałabym za nic w świecie mądrości życiowej, którą mam teraz. Kolejna rzecz: mając naście lat miałam sporo kompleksów (bez powodu), różne czarne myśli, "kryzys egzystencjalny" i zbyt wiele emocji. Jak to u sporej części młodych ludzi bywa. "Gwiazdą" w szkole też nie byłam, wyrobiłam się dopiero później i znam swą wartość. Co do tęsknoty za dawnymi czasami: nie tak dawno spotkałam się z "przyjaciółką" z liceum (niewidzianą z 10 lat), która właśnie z łezkę w oku prawie wspominała tamte czasy. Jak to było super, fajnie i w ogóle. Ona wtedy latała za chłopakami i miałam spore powodzenie, a teraz mąż, praca, rutyna. Poflirtować nie ma z kim, a mąż widać pewny, ale nudny, a ona do podwyższenia samooceny potrzebuje męskich komplementów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam zupelnie odwrotnie. Nie tesknie za tamtymi czasami kiedy bylam nastolatka. Teraz mam 30 lat. Mam meza i dziecko i czuje sie szczesliwa. Czuje sie spelniona, silna kobieta. Czuje ze wiem czego chce ze jestem uksztaltowanym swiadomym czlowiekiem. I to wlasnie teraz potrafie sie cieszyc drobnymi rzeczami. Bardziej doceniam to co mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo jak Ty autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sama zrezygnowałaś z takiego życia, a teraz- tęsknisz?" Hej tu autorka. Właśnie nie zrezygnowałam z tego życia. Ta rzeczywistość po prostu sama jakoś przeminęła, nawet wcześniej niż wziełam ślub. Ja to widziałam już wtedy dlatego wychodząc za mąż wychodziłam już ze świadomością że życie dookoła mnie już i tak zrobiło się martwe (wszyscy moi rówieśnicy też przestali być dawno nastolatkami, zakładali rodziny, wszyscy jechali na tym samym wózku) w więc wiedziałam że i tak niczego nie tracę. Wyszłam za mąż dość późno mając 28 lat, ale wiem na 100% że to tylko częściowo (jeśli nie wcale) jest powiązane z małżeństwem. Wiem że gdybym nie wyszła za mąż to w mojej głowie wszystko byłoby to samo. Po prostu chyba umysł mi sie wyeksploatował czy co cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze że nic mi nie pomaga. Wyjazd na wycieczkę kilkudniową celem oderwania się od rutyny niczego mi nie daje. Ja tą rutyne widze wszędzie, nawet na wyjeździe. Wszędzie trzeba widzieć z czego sie żyje, organizować, robić zakupy, myć sie, żreć, srać.. Sen nie pomaga. Ja już budząc sie myślę sobie "o nie to znowu ta oklepana rzeczywistość"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jak na ulice wychodzę i widze te szare masy ludzkie biegające za tym samym co ja to nawet mi się nie chce ładnie wyglądać, bo jak się ładnie ubiorę to widzę dysonans pomiędzy ładnymi ubraniami a obrzydliwą jałową prozą codzienności i jest to dla mnie tak nieznośne że wolę ubrać byle co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam chyba szczęście - albo coś z pamięcią, bo jakbym każdego dnia zaczynała od nowa.... i cieszy mnie wszystko, a głównie drobiazgi: pyszna kawa, uśmiech dziecka, pogoda... mam 35 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie tęsknie, teraz jest lepiej. Dzieciństwo i wczesną młodość źle wspominam. Teraz mam rodzinę ale też i pracę , znajomych. Odwiedzam znajomych i rodzinę, zapraszam do siebie, wyjeżdżam na urlop. Jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a skąd jesteś i ile masz teraz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 33 lata, męża, 3 dzieci, masę obowiązków, czasem na koniec dnia padam na pysk, ale jestem szczęśliwa. Podoba mi się moje życie, ja jestem zupełnie inną osobą niż kiedyś, o wiele lepszą. Jestem spełnioną kobietą. Gdybym nagle rano obudziła się i zorientowała, że to moje życie 15 lat temu to chyba bym się pochlastała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym chetnie wrocila.do.czasow liceum i wogole.szkoly :) dobrze je wspominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie tęsknię, jako nastolatka wiecznie miałam milion problemów - w wieku 15 lat zakochałąm się bez pamięci w zdecydowanie niewłaściwym chłopaku i następne 4 lata to była tragedia i koszmarna huśtawka nastrojów, zdrady, rozstania, powroty, nieprzespane i przepłakane noce... a teraz? moje życie może jest trochę nudne - stała praca, mąż - przewidywalny, spokojny, dziecko bezproblemowe... nudne życie? nie, cudowne, takie jakiego chciałam... i kocham moją codzienną monotonię :) bo to jest mój mały bezpieczny świat i nic w nim nie jest martwe, moje życie jest pełne miłości, radości i jest pełne "życia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×