samobojstwo na strzelnicy

Czy jest tu ktos kto chodzi na strzelnice i nie ma uprawnien do posiadania jakiejkolwiek broni(sportowej lub sluzbowej, do obrony osobistej/etc.)? Chodzi mi o to, ze takie osoby musza strzelac w obecnosci instruktora... no i tutaj jest cale sedno. Czy zdazylbym strzelic sobie w skron przy takim instruktorze,czy ten cie nie opuszcza na krok?

a nie lepiej kupic w aptece bez recepty potas ? (chlorek potasu) zjesz tego z dwa opakowania naraz wieczorem, idziesz spac i umrzesz we śnie

Albo sznurka mocnego ze 2 m

Nie, zaplanowalem strzelnice bo to jest bezbolesns, natychmiastowa, 100% smierc. Z lekami moze sie nie udac i wtedy posla mnie do psychiatryka, a lina, tak jak mowilem, to nie smierc od razu.

śmierc z chlorkiem potasu jest pewna, wezmiesz duzo najlepej potas w kapsulkach dojelitowych, wolno uwalniający sie, potasu nie da sie wypłukac z organizmu, ale widze ze jestes typowym debilem, szkoda mojego czasu :D

Nikt nie moze powiedziec jak z ta strzelnica jest jezeli jestes laikiem? Ciagle gapi ci sie na lapy i nie odstapi na krok?

mogą strzelać 3 lub 4 osoby na raz maksymalnie. Na początku robi długi wykład jak strzelać i co wolno a czego nie. Tak. Jest obecny instruktor na sali i kontroluje sytuację. Podchodzi i poprawia Cię jak robisz coś źle lub niezgodnie z zasadami.

Ale nie stoi pol metra od ciebie? Odsuwa sie? Mozna w tym czasie strzelic sobie w glowe?