Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie poradzic, gdy wydaje sie, ze nie ma wyjscia z sytuacji?

Polecane posty

Gość gość

Pracuje w markecie. Mam dosyc tej pracy, wykanczam sie psychicznie, zarabiam najnizsza. Teraz mam szanse dostac inna prace, za wieksze pieniadze, ale sa 3 zmiany i moje dziecko musialoby byc samo w domu. Teraz mam pania starsza, ale ona przychodzi na 3 godziny w poludnie. Wczesny ranek albo siedzenie do 23 odpada. Moja mama uwaza, ze moje dziecko ma juz 7 lat i z palcem w d***e moze zostawac samo w domy na kilka godzin, do tego juz kiedys mi powiedziala, ze ona opiekunka na pewno nie bedzie. Spoko, jej sprawa, ale i tesciowa i moj maz twierdza inaczej. Do tej pory sobie radzilismy. Ale mnie przerasta ta praca, chodze bo musze, bo z meza pensji nie starczy na wszystko. Maz widzi jak sie mecze, ale juz ma dosc moich opowiesci z pracy. Najpierw mnie namawial na ta nowa posade, a teraz kaze mi odwolac spotkanie rekrutacyjne, bo to i tak nie ma sensu, bo nie chce dziecka samego w domu zostawiac ( co chwile sa jakies jazdy z sasiadami, ktorzy widzac nas bez dziecka, okazuja wrecz niezdrowe zainteresowanie, gdzie ono jest). Rzygam juz swoja robota a u mnie tylko markety maja nabor albo produkcja przez agencje. Nie mama szans na inna prace, mam tylko srednie wyksztalcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz chodzimy na 2 rozne zmiany, dajemy sobie rade jak mozemy, mamy podzial obowiazkow, ale daje o sobie znac zmeczenie i rytyna, do tego u mnie w pracy jest za malo personelu, nie obchodzi ich, ze ludzie maja zycie rodzinne, obowiazki. Sa 3 osoby, ktore leca na zawolanie a jak Ty nie mozesz, to zaraz wielkie gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dosyc mam gadania wszystkich, ze mam sie cieszyc, bo sa ludzie, ktorzy maja gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko, za duzo Ci nie doradze, sama z mezem pracujemy na zmiany ja noc (pielegniarka psych.) maz od rana do 6wieczorem w biurze, mamy dwoje dzieci, w tym jedno wlasnie 7letnie (starsze) i ja bym na pewno nie zostawila mojej 7latki samej w domu, mimo, ze jest bardzo dojrzala i samodzielna ale by sie zwyczajnie bala, z reszta ja tez,czasy sa jakie sa a o swira co przyuwazy, ze dziecko jest samo w domu nietrudno. Przykro, ze nie mozesz liczyc na pomoc mamy, w koncu chodzi tylko o kilka godzin i zeby tylko posiedziala, przeciez pieluch zmieniac nie bedzie, moze jeszcze raz z nia porozmawiaj? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem powinnas iśc na spotkanie rekrutacyjne. Martwic się będziesz jak dostaniesz ta robotę. Może się uda dogadać jakoś z koleżankami i np. ustalić zmiany tak żeby każda ze stron była zadowolona. A dziecko rzeczywiście nie jest takie małe, jest mąż i ta pani do pomocy. Dasz radę. A teściowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa mieszka 100 km od nas. A moja mama ma swoje problemy, zdrowotne, bardzo powazne, wiec ja tam sapow nie mam, ze ona nie chce. Nie mam sumienia nawet mowic, by przed 5 rano leciala do nas albo siedziala do 23, bo taka bedzie potrzeba. Poza tym moja mama uwaza, ze 7-letnie dziecko jest juz duze, zreszta mnie i brata od malego zostawiala czasem w domu i nic sie nie stalo. Wysmiewa mnie za ta pania do opieki, wg niej robie z dziecka kaleke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzis maz powiedzial, ze wykonczymy sie psychicznie, ja w tej pracy a on sluchajac moich rewelacji. A ja sie dusze, to ze wyrzuce to z siebie, daje jakas ulge. Inaczej wyszlabym drzwiami wyjsciowymi z pracy i to w jej trakcie, mialam juz taka ochote nie raz. Nie dosc, ze klienci potrafia jechac z toba jak ze szmata, to jeszcze nie mamy zgranego teamu wsrod pracownikow. Jest gadanie, obgadywanie, klamstwa. Kasa mala, nie placa za nadgodziny, inwentaryzacje obowiazkowe na zlecenie ze stawka najnizsza (np. bylam na 2 zmianie w pracy a potem cala noc do 9 rano). Jest za malo osob, paskudna atmosfera przez to, bo zabierane sa dni wolne albo trzeba przychodzic na wiecej godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tej sytuacji inspekcja pracy albo dłuższe zwolnienie lekarskie skoro i tak chcesz odejść. Działaj bo utrzymywanie obecnej sytuacji tylko pogorszy stan rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość hm
A nie mozesz umowic sie z kims z okloci, moze z jakas mama dziecka, ktore chodzi z Twoim do szkoly, zeby je zabierala dos iebie ? zeby troche pomogla w zamian za niewielkie pieniadze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tu umowe do kwietnia, jesli wytrwam, to dostane nastepna na 5 lat. wtedy chcemy z mezem starac sie o kredyt na mieszkanie, bo teraz wynajmujemy. Mam noz na gardle, bo musze miec prace. Z jednej pensji pieniedzy nie starczy a o kredycie bedzie mozna zapomniec. Mamy co prawda na wsi pietro u tesciow, mieszkalismy z nimi rok po slubie, ale nie dalo sie wytrzymac. Tam wracac nie chcemy. Takie plany byly, ogladalismy juz mieszkania, ale ja nie wiem, jak wytrzymam w tym sklepie :( Wlosy zaczely mi siwiec, wypadaly calymi placami przez stres, mam ciagle problemy z miesiaczka. A nowa praca? W duzej firmie produkcyjnej, juz na okresie probnym wyzsza stawka niz w sklepie. ale sa 3 zmiany i nie wiadomo, na jaki dzial trafie, bo sa miejsca, gdzie tez wytrzymac ciezko ale i sa takie, ktorych ludzie trzymaja sie rekoma i nogami. Co jeszcze... Weekedny wolne, postoj miedzy Swietami a Sylwkiem, postoj w lutym, gwarantowany urlop w lipcu, dobry socjal (kasa na wczasy pod grusza, na wyprawke do szkoly), nadgodziny platne uczciwie. A w sklepie? Nedza, klotnie o wolne, bo jest nas za malo, a czasem terminy sie zbiegaja, rzadko wolny weekend, praktycznie wszystkie soboty w pracy plus 1-2 niedziele po prawie 13 godzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pochodze stad, znam lepeij jedna mame, spotykamy sie na kawe, ale ona ma tez dziecko niepelnosprawne, wiec odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bierz lepza prace a pozniej bedziesz sie martic jak pogodzic z opieka nad dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawik26
ja bym zostawił dziecko same niech się uczy samodzielności od najmłodszych lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
próbuj z tą nową pracą, w przeciwnym razie wciąż bedziesz się zastanawiała co by było gdyby. 3 zmiany nie są złe, przecież w nocy jest twój mąż więc dziecko nie bedzie samo. A po nocy będziesz miała wolne. MI sie wydaje ze dla dziecka będziesz miała więcej czasu. Jak cie tak męczy ta praca w sklepie to nie ma sensu tego ciągnąć, skończysz w psychiatryku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zrobiłabym tak samo . Teraz zrezygnowałam z pracy bo dziecko mi chorowało i Ci powiem nigdzie do pracy nie pójdę jak na 3 zmiany . Zarobki lepsze a z ludzmi i tak się będziesz użerać , ale kasa już lepsza :-) Ja od przyszłego roku idę , zostało mi prawko zrobić i autko kupić . Jak masz tyrać to za lepsza kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj ogłoszenie że szukasz niańki na 3 zmiany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawik26
w jakim markecie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×