Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

sytuacja z tesciowa, jestem zalamana

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio duzo klocimy sie z moim mezem. Zastanawiamy sie nad kupnem mieszkania, na kredyt, gwarantem mialaby byc jego mama. Jestesmy obydwoj***ardzo mlodzi, mamy dziecko roczne. Podobaja nam sie zupelnie inne mieszkania, on bardzo chce wybrac takiego, ktore jego mama uwaza za odpowiednie, ja mysle, ze w tej cenie wybralibysmy cos dobrego. No wiec poklocimismy sie i dzisiaj, czuje duza presje. Wyszlam z dzieckiem do parku. Wrocilam poznyl wieczorem, jego jeszczen ie bylo. Wtedy zadzwonila do mnie jego mama. Spytala sie mnie bardzo agresywnie, co sie dzieje z nami, bo widzi, ze jej syn jest bardzo neiszczesliwy. Zaczela od tego, ze byl bardzo skrzywdzony w zcyiu (ojciec go bil), ze to bardzo na niego wplynelo, ze jesli cos mu przypomina te sytuacje, on sie staje zdesperowany, jest mu zle i widzi, ze wlasnie taki jest, wiec cos miedzy nami musi byc bardzo nie tak. Mowila mi przez pietnascie minut o tym, ze on szanuje moje decyzje, ze nie zarabia na tyme, zeby kupic mieszkanie, ktore mi sie podoba, ze powinnam myslec o szczesciu dzieci i wniosek ogolny byl taki, ze bardzo krzywdze jej syna. Ja nie mowilam nic,w koncu sie rozlaczylam po 15 mintach, powiedzialam, ze musze przygotowac kolacje dla dziecka. Maz wrocil do domu, zobaczyl, ze plakalam, od razu sie wkurzyl. strescilam mu, co sie stalo, powiedzial, ze chyba sie nie powinnam dziwic, bo jest nieszczesliwy i jego mama ma racje. Czuje sie okropnie. Nie wiem, co robic, czuje sie zbedna w tym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuj zadnego mieszkania z nim. Dziewczyno chcesz sobie jeszcze bardziej sznur na szuje z mamisynkiem uwiazac? Uciekaj od niego a on niech sie pier.oli z wlasna mamusia. To zwykly toksyk razem z mamusia beda cie dreczyc, bo biedak byl bity przez ojca. A ja sie tak zapytam i ty tez powinnas zapytac swojej tesciowej, czemu pozwolila bic wlasnego syna, co to byla z niej za matka, ze na to pozwolila. Zaloze sie ze jej to w piety pojdzie. Ja tutaj widze tylko rozwod. 14 lat ja meczylam sie z mamisynkiem, stracilam zdrowie, mlodosc, energie, uciekaj kobieto, oni sie nie zmieniaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim musisz wiedzieć, że nie tylko Ty masz taki problem. Relacje teściowa - synowa oraz teściowa - zięć bardzo często są dalekie od ideału. Ile ja łez wylałam przez męża i jego mamę oraz przez nagonkę mojego męża na moją mamę. Uspokój się i spróbuj spokojnie porozmawiać z mężem, ale dopiero jak emocje trochę opadną. Jaka jest podstawowa różnica w Waszych wizjach tego mieszkania? Metraż? Lokalizacja? Ilośc pokoi? Na pewno da się to jakoś pogodzić. Przy ograniczonym budżecie pewnie też wybór będzie ograniczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro jest taki nieszczęśliwy to niech s*******a , krzyż na drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dość ograniczona emocjonalnie jesteś. Ktoś do ciebie dzwoni i uświadamia pewne błędy myślowe w związku a ty strzelasz focha, zamiast się zastanowić co jest na rzeczy. Kochasz ty tego swojego męża i dziecko, czy traktujesz te osoby jako część obrazka, który na dodatek ma być taki jak sobie wymyśliłaś, przy czym oni oboje to martwa natura na tym obrazku. Zastanów się nad sobą, nad tym CO ci mówiła teściowa a nie nad samym faktem że akurat teściowa miała ci coś do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa 21.29 - oni mają wspólne dziecko. Nie doradzałam tak czystym sumieniem rozstania. Faktem jest, że to nie do pomyślenia, że teściowa rzuca Ci argument, że jej syn był bity przez ojca. Nie powinna pozwolić go nawet tknąć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* Nie doradzałabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za matka pozwala na bicie dziecka. Mieszkanie kupcie ale jak najdalej od matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tego ze maja dziecko? Tzn ze juz ta dziewczyna jest niewolnikiem mamuski swojego nieszczesliwego meza? Jakim prawem ta kobieta wydzwania do niej i ja zadrecza dziecinstwem meza, do ktorego zreszta sama przylozyla reke, pozwalajac na jego bicie. Maz jak ma problem to powinnien rozmawiac ze swoja zona bo jej slubowal, a nie do mamusi na skarge czy ze smutnymi oczkami biegac. Czasy dziecinstwa dla niego sie juz skonczyly skoro zrobil dziecko i mamuska ma gowno do wkladania łap miedzy nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie porownywala te sytuacje z jego zycia z tamta. Ze od lat nie widziala go tak nieszczesliwego. po prostu bardzo mi zle, nie wiem, jak my mamy sie teraz zachowywac, czuje sie po prostu chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i najbardziej lmnie boli to, ze maz sie dziwi, czemu czuje sie totalnie zdolowana tym telefonem, uwaza, ze mama miala prawo i racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa1
Gdzie teraz mieszkacie? Skoro jest sytuacja napięta nie kupuj mieszkania z pomocą teściowej.Uważam że wszystkie sprawy, niedomówienia powinniście rozwiązywać sami bez udziału "mamusi synusia" Facet nie dorósł do małżeństwa skoro chodzi na skargę do mamusi.Nie wyobrażam sobie dyktować dzieciom jakie mają kupić mieszkanie.Porozmawiaj z mężem na spokojnie, bez udziału teściowej.Na Twoim miejscu nie odbierałabym od niej telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa1, nareszcie jakaś mądra teściowa na tym forum. Mój mąż ma taką matkę jak ta, która zadzwoniła do autorki tematu. Na szczęście mój mąż jest inny niż jego brat i wyznacza matce granice, w nic jej nie wtajemnicza, nasze plany to nie jej sprawa. Natomiast brat męża ma za miękkie serce i wpuszcza matkę do swojego życia i swojej żony "na trzeciego", żonę ma znerwicowaną bo stara może mówić co chce syn i tak zaraz jej wybaczy, "bo mama taka samotna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba niektorzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Oboje "bardzo młodzi", za to z rocznym dzieckiem. Może pora dorosnąć, zamiast od razu rozwód planować? nie wszystko w życiu ma się od razu. Chyba ona na mieszkanie jeszcze nie zdążyła zarobić, skoro muszą korzystać z łaski teściowej? i jeszcze z fochem, i pretensjami do męża. Jakoś o własnym wkładzie, czy wkładzie swojej rodziny się nie zająknęła. Po pierwsze - każda matka widzi, jak jej dziecko czymś się gryzie, i nie trzeba być Einsteinem, żeby się domyślić że coś nie gra. Skąd pomysł, że to mąż poleciał na skargę? Nie ma nic na temat tego, żeby syn się skarżył matce. Mam raczej wrażenie, że problem w tym, że autorka chodzi z głową w chmurach, skoro teściowa zmuszona była przypomnieć, że nie stać ją na mieszkanie, które autorce się podoba. Wniosek chyba dość oczywisty, że oni niewiele mają, a oczekiwania autorki nijak się mają do realiów. I chyba nic dziwnego, że teściowa zwróciła jej na to uwagę, skoro impreza miałaby się odbyć na jej koszt. Teściowa może bardziej realnie patrzeć na te kwestie. Samo "podobanie się" mieszkania nie wystarczy. Trzeba patrzeć też pod kątem opłat, możliwości kredytowych itd. Nie zawsze można mieć to co się chce. "Mowila mi przez pietnascie minut o tym, ze on szanuje moje decyzje, ze nie zarabia na tyme, zeby kupic mieszkanie, ktore mi sie podoba, ze powinnam myslec o szczesciu dzieci" - no faktycznie, dramat wielki - usłyszeć parę słów prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, nie słuchaj tych życzliwych rad, żeby odejść, rzucić męża. Na wszystko trzeba czasu, rozmowy, zrozumienia, czasami są gorsze chwile nawet w najlepszych związkach, to normalne. Nie sprawiajcie sobie bólu. Rozstać się zawsze zdążysz, a na razie póki co, próbuj złapać z nim kontakt, próbuj naprawiać, bo rozstanie, to wg mnie gruba przesada. Masz prawo kupić mieszkanie jakie chcesz, ale znajdź kompromis, który sprawi, że mąż też będzie zadowolony z wyboru, bo to wasze mieszkanie, a nie jednej osoby! Powodzenia i wytrwałości w drodze do celu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma prawo kupić mieszkanie jakie chce? A za co? To ja też mam prawo kupić mieszkanie jakie chcę, super! Tylko za co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przecież pisze, że na kredyt, a teściowa ma żyrować, o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mysle o rozstawaniu sie z mezem, tzn. mysle czasami, ale nie planuje pochopnych decyzji, wiem, ze jestel tez odpowiedzialna za to, jak nasza rodzina funkcjonuje, wiem, ze dla dziecka i nie tylko powinnismy sie trzymac razem. Co do wkladu - mieszkamy za granica, przeprowadzilam sie tu dla meza. Moja rodzina pomaga mi, na ile moze. Jestem w trakcie uczenia sie jezyka, pracuje, zarabiam bardzo malo, ale wszystko o tym swiadczy, ze za rok moja sytuacja bedzie wygladala o wiele lepiej. Jestem w stanie obiektywnie stwierdzic, ze za ta cene mowemy znalezc lepsze mieszkanie. To, o ktorym myslimy, wymaga niestety inwestycji i lokalizacyjnie mi srednio odpowiada, nie mam wlasnego samochodu, a pracuje kawalek, musialabym czasami noca wracac po pracy, no ale niewazne. Dla dobra sprawy jestem w stanie zgodzic sie, widze tez plusy, ale nie zmienia to tego, ze cala ta sytuacja wydaje mi sie chora. Maz nie skarzyl matce, przynajmniej nie dzisiaj, ale ze w ogole narzeka, to na pewno. Poczulam sie zaatakowana i nie pierwszy raz, nie perwszy raz tez wtraca sie jego mam w nasze intymne sprawy. Np. jeszcze przed porodem mowila mi, z im krocej bede karmic piersia, tym lepiej dla malzenstwa, ze musimy dbac o zycie seksualne, ze nie moge sie za bardzo skupiac na dziecku itd. Ja tez robie wiele ustepstw i na wiele rzeczy sie zgadzam, duzo robie, o wiele wiecej od meza jesli chodzi o obowiazki domowe. ciezko mi z nim zlapac kontakt, malo sie mna interesuje, duzo siedzi w swoim hobby i telefonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odejdziesz od męża bo kto cie gówniaro będzie utrzymywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorka ale gadąć o życiu seksualnym z synową to przegiecie. Miałam taką znajomą, tak sie wp*****lała aż doprowadziła do rozwodu. Nie wpadła tylko na to ,ze syn wróci do nich mieszkac. I teraz łazi nieszczęśliwa. A co do ciebie autorko, ja bym nie kupowała, bo taka relacja współuzależnienia typowa dla dda i żon alkoholików, to większy problem niż normalne przepychanki na lini teściowa synowa. Ja bym poczekała rok , dwa. Jak zaczniesz zarabiać, to będziesz wspópartycypować ze swoim wkładem i zawsze możesz. Wtedy powiedzieć nie , jak ci nie będzie pasować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym krótszym karmieniem dziecka w imię .....seksu, to przegięcie, przyznam, że trochę jestem w szoku. Jeśli ta kobieta jest bardzo namolna, to kupcie mieszkanie z dala od niej, ,,,,,,,,,, dla dobra waszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że z teściową można o wszystkim rozmawiać i o seksie również, ale nie wtedy, gdy ona nakazuje co masz robić, a to już jest różnica i to diametralna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko tutaj wygląda ana to, że mąż lata do mamy opowiadać. No chyba że dosciowa sama z siebie takie domysły. Tak czy siak niesmaczne. To są za intymne sprawy.przekroczenie granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co znaczy "gwarantem" ma być jego mama?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×