Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nieszczesliwa na wlasne zyczenie.

Polecane posty

Gość gość

Zaraz sie zleca trole forumowe ale trudno. Jestesmy razem 2 lata. Nie mieszkalismy razem, on sam mieszkal ja u rodzicow i bylo mi dobrze. W lipcu dowiedzialam sie ze jestem w ciazy. Szok niedowierzanie, strach przed utrata pracy, jak to bedzie dalej- w koncu razem nie mieszkamy, slubu nie mamy. On jest 10 lat starszy, ma juz dobra prace, samochod, odklada na mieszkanie- zeby czasem nie pomyslal ze chcialam go zlapac na dziecko. Na poznaniu naszych rodzicow szumnie krzyczal o slubie i mieszkaniu razem. I faktycznie, wynajal mieszkanie 3 pokojowe. Jego rzeczy juz tam sa. Moje leza jeszcze u rodzicow. Jesyem potwornie nieszczesliwa. Wiem ze u moich rodzicow nie ma miejsca zrbym tam przyszla z dzieckiem. Coprawda nie wyganiaja mnie, alenie chce bym im garbem. A z nim wyglada ta tak ze nie czuje sie w ogole dobrze z mysla ze mam z nim zamieszkac. Czuje sie obco w tym mieszkaniu. Dalej zdarza mi sie uciekac do domu rodzinnego bo tam czuje sie u siebie. Tu czuje sie jak u niego. Zarabiam mniej od niego teraz juz bo jestem na L4 bo tak niestety wolala moja szefowa bo moja praca jest fizyczna jest dzwiganie, nocki i ona pozytku nie miala ze mnie. Lubilam ta prace, a teraz czuje sie jak mebel ze smietnika,ani moj dom u rodzicow ani z nim, nie mam po co wstawac z lozka bo nie musze sie zrywac do pracy. Posprzatam, ugotuje itp. I co potem? Dzis jest piatek wieczor, panicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrocil nie w humorze, zrypal mnie za zywot, bo pralke testowal a ona dziwnie harczala i wolalam wylaczyc, zapomnialam mu napisac. Odreagowal sobie, ubralam buty kurtke i ze lzami w oczach wyszlam mowiac ze ide do domu. Poszlam do pobliskiego parku siedzialam na lawce z godz lub wiecej i plakalam. Pomyslalam ze nie pojde do domu rodzinnego, tylko wroce do tego. I co sie okazalo? On byl juz ustawiony ze znajomymi na piwko. Mocno sie zdziwil jak z nimi wszedl rzucil haslem " a ty to sobie tak krazysz?" i szybko zdecydowali ze pojda do baru. I ja siedze sama a on piwkuje ze znajomymi. Chce mi sie ryczec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej zostan z rodzicami. Jak juz teraz taki jest to potem bedzie tylko gorszy. A rodzice ci pomoga z czasem sie wszystko z nimi ułozy a z tym bucem widac nic, bedziesz jego popychadłem, a potem to dziecko tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspòłczuje. Wygląda na to ze niezły bamber Ci się trafił. Ja bym uciekała choćby o rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamieszkaj z rodzicami,on bedzie musiał płacić alimenty na dziecko i będziesz miała spokój u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za osioł. Dziewczyno jeszcze masz czas, zastanów się czy tego naprawdę chcesz. Trzeba byc chooyem, żeby tak potraktowac własną kobietę, która w dodatku jest w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co Ci napisać ale, miałam podobnie, mój ex mąż (pobraliśmy się bo byłam w ciązy) na początku był cudowny, po ślubie i urodzeniu dziecka nie przesiedział ze mną ani jednego dnia, Miał swoja działalnosć tłumaczył się że załatwia towar , przyjeżdzał jak już spaliśmy z synem , potem znalazłam dowód zdrady w samochodzie i wiesz ja nie potrafiłam wybaczyć niestety , odeszłam z dzieckiem na ręku jak stałam do mojej mamy. na pierwszej sprawie dostałam rozwód , a mój były ma juz kilkoro dzieci z róznymi paniami bo to taki lover boy. dałam sobie radę dziś syn ma 20 lat i studiuje ja 7 lat temu poznałam obecnego męża i mamy córkę 3 letnią. I dzień w dzień dziękuję Bogu za obecnego męża. Ja byłam stanowcza nie dałam się urobić , przeprosić, przebłagać. Będziesz miec maleństwo i to teraz jest najważniejsze ja bym na Twoim miejscu została u rodziców. Bo skoro pralka mu przeszkadza teraz , to co będzie potem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niechce cale zycie siedziec jak na szpilkach czy on wroci w dobrym humorze czy w zlym i wtedy najlepiej uciekac z domu. Terazto i tak jest lepiejbo kiedys to bywal takim bucem ze nieraz plakalam w poduszke. A ja zamiast go rzucic to sie go dalej trzymalam. Bo zawsze rozpaczliwie szukalam czyjejs akceptacji. W domu rodzinnym zawsze bylam na trzecim planie, rodzice cala uwage skupiali na mlodszym rodzenstwie. Wiec ja zaczelam szukac milosci w zwiazku. Najpierw jednym ktory trwal 5 lat, teraz ten 2 lata. Za troche zainteresowania i milosci mieklo mi serce. Teraz tez tak bylo. I wpadlam. Jeszcze bardziej sobie "polepszylam" pocieszam sie tymze teraz bede miala osobe ktora mnie bedzie kochac prawdziwa miloscia. Dla ktorej zawsze bede wazna.nie najwazniejsza ale wazna. A do rodzicow prawde powiedziawszy nie chce sie napraszac mieszkanie jest za male zebym miala im przyniesc jeszcze dziecko. Wiem ze by mnie nie wyrzucili ale czulabym sie ciezarem. Wiem ze jest im ciezko a tu jeszcze ja mialabym sie zwalic. Zostaje dom samotnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie tylko że facet jest moim mężem. Co do faktu że w mieszkaniu czujesz się obco to jeszcze nie taki problem, bo z czasem przywykniesz, znam z autopsji. Natomiast inny problem jeśli facet jest bucem. Niestety na to nie ma lekarstwa. Dużo zależy na ile jesteście dojrzali i stabilni jako ludzie. Nie będę dawać recepty na długi związek bo nie zawsze jest on równoznaczny z miłość. Ja jestem w długim związku a nie czuje że kocham i nie jestem szczęśliwa. A ty czujesz że kochasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rozmawiałaś z nim o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie łudz sie ze sie zmieni po porodzie nie jedna tak myslala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może trzeba było używać środków antykoncepcyjnych zanim wystawiłaś tyłek staremu alkoholikowi, co? wcale mi nie żal takich zdesperowanych szmat, które używają tylko du/py zamiast mózgu - nie wiedziałaś skąd biorą się dzieci? do związku z debilem również nikt cię nie zmuszał - cierp teraz i siedź z nim - żeby nie zniszczył życia innej dziewczynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Terazto i tak jest lepiejbo kiedys to bywal takim bucem ze nieraz plakalam w poduszke. A ja zamiast go rzucic to sie go dalej trzymalam. Bo zawsze rozpaczliwie szukalam czyjejs akceptacji. W domu rodzinnym zawsze bylam na trzecim planie, rodzice cala uwage skupiali na mlodszym rodzenstwie. Wiec ja zaczelam szukac milosci w zwiazku. Najpierw jednym ktory trwal 5 lat, teraz ten 2 lata. Za troche zainteresowania i milosci mieklo mi serce. xxx nie ma to jak za swoją głupotę i wystawianie tyłka chamom obwiniać swoich swoich rodziców! ponoś konsekwencje swoich decyzji!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyzywać Cię nie będę, ale masz co chciałaś. Związek gdzie "niby razem a jednak osobno" tak się skończy. Oboje niedorośliście do założenia rodziny, do WSPÓLNEGO ŻYCIA a co dopiero mówić o dziecku. A jak się nie jest pewnym antykoncepcji itd to się nie uprawia seksu. Proste No, ale wnioskując po temacie Ty to wiesz. To się teraz zastanów, czy bierzecie dupę w troki i oboje przechodzicie przyspieszony kurs dojrzałości czy Wasze drogi się rozchodzą. Innych opcji nie ma, a wzajemne fochy itd nie sprawią, że się polepszy. x Rozumiem i Ciebie i jego. Myślisz, że on nie odczuwa, że źle się z nim czujesz? Że uciekasz? Że Twój dom jest gdzie indziej? Ale póki nie "ogarniecie się", razem nie pogadacie - na spokojnie, bez emocji, teatralnych krzyków itd. - to nic z tego nie będzie. I ślub tu nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie chce cie dołować ale jak urodzi sie dziecko to to dopiero jest szkoła życia. Mój mąż jest bucem ale on chociaż na tyle zdziadział że imprezować już mu sie nie chce wiec siedzi na d***e i żadnych koleżków do domu nie zprasza, a jak ty piszesz że on po kłótni z tobą już impreze zaczął robić to już widać po nim że on nie przetrzyma ojcostwa.. Ale cóż próbować na pewno będziecie. Pewnie wytrzymacie kilka miesięcy, góra lat i sie rozejdziecie (ale tu już będziesz musiała sie wykazać zaradnością własną) albo będziesz trwać w toksycznym współlokatorstwie i się mordować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twojego opisu wnioskuje, ze sama sobie tego piwa nawazlas. Gosciu moze i nie ideal, ale mieszkanie wynajal dla waszej trojki - czyli mu jakos zalezy. To ty nie czujesz sie dobrze w nowym domu z jakiegos niezrozumialego powodu. Mieszkalas z rodzicami, teraz jak ci zle, mowisz ze idziesz do domu (do rodzicow) a przeciez teraz macie wspolny dom, sama sie od niego odsuwasz, dlaczego jeszcze nie wprowadzilas sie ze swoimi rzeczami?? Przestan sie stresowac jakimis p*****lami. To ze facet cie raz opieprzl nic nie znacz, kazdy moze miec zly dzien, a to przeciez dla was nowa sytuacja. To ze umowil sie z kumplami na piwo - dlaczego tak cie to boli? Przeciez to dopiero poczatek ciazy, ma sie zamknac z tego powodu w domu? Na to bedzie mial jeszcze czas jak dziecko sie pojawi. Zamiast porozmawiac z nim po klotni, zwialas z domu zeby sobie poryczec. Tak sie problemow nie zalatwia w zwiazku. Wiedzaialbys to moze, gdybys wczesniej zdecydowala sie na mieszkanie ze swoim facetem, a nie dopiero teraz jak jestes w ciazy. Teraz nie dosc ze musicie sie do siebie dostosowac na szybko to jeszcze czekacie na dziecko. Czego sie spodziewasz? Ze wszystko bedzie idealnie tak bez wysilku i od razu? Normalnie ludzie sie z soba docieraja mieszkajac razem. Ludzie sie kloca z roznch powedow, pralki, skarpet lezacych na podlodze, niepozmywanych naczyn. Po kazdej klotni maja sie rozstawac? Zacznij myslec jak dorosla kobieta, ktora spodziewa sie dziecka. Jestes z facetem dwa lata, wiec cos was laczy. Przestan zachowac sie jak ksiezniczka i zacznij zyc z nim. Nie obrazaj sie o ble co, tylko rozmawiaj z nim. Masz pare miesiecy, zeby stworzc dom dla swojego dzidziusia i dom dla was jako nowej rodziny. Dorosnij, bo to chyba twoj problem. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestan zachowac sie jak ksiezniczka i zacznij zyc z nim. Nie obrazaj sie o ble co, tylko rozmawiaj z nim. xxx głupszej rady nie słyszałam!!! czy wy, głupie dzieci, nie rozumiecie że większość mężczyzn nie chce rozmawiać - szczególnie po kłótni? rozmowy zazwyczaj kończą się jeszcze większa kłótnią jakie to by było proste - porozmawiać i po problemie w życiu tak nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"rozmowy zazwyczaj kończą się jeszcze większa kłótnią jakie to by było proste - porozmawiać i po problemie w życiu tak nie ma! " To mów za siebie jak doprowadzasz faceta do takiej k***icy że nawet rozmawiać z Tobą nie ma ochoty . "Dzieci" mogą mieć dojrzałe związki gdzie oboje partnerów ustala zasady i wie jak kłótnie rozwiązać. Niekoniecznie to musi być awantura zakończona w****ieniem i złością. Kłotnie bywają też merytoryczne, pani "dorosła" i da się je wspólnie przemyśleć. Ale to trzeba chcieć i mieć trochę poukładane w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat, ze wyzywasz mnie od glupich dzieci? Raczej z twojej wypowiedzi wynika, ze niedojrzala jeszcze jestes. Jasne idz po kazdej wymianie zdan ryczec do pokoju albo wroc do rodzicow mamusi sie pozalic. Ja ze swoim mezem rozmawiamy, zawsze rozmawialismy nawet jak sie o cos poprzeczalismy. Jestesmy 15 lat razem i sie nasza model sprawdza. Jestesmy zgodnym malzenstwem i smiem twierdzic ze wlasnie dzieki temu, ze niedomowienia zalatwiwmy od razu. Ale trzeba sie nauczyc rozmawiac, a nie lazic z bekiem za partneremi i mu caly czas marudzic nad uchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmawiacie, bo twój mąż chce rozmawiać! ciekawe co byś zrobiła gdybyś chciała rozmawiać a on wolałby iść pić z kolegami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie! ciesz się, że masz takiego chłopa! i to wcale nie jest żadna twoja zasługa ani zasługa rozmów - po prostu miałaś szczęście na takiego trafić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dla was rodzice to lekarstwo na każdy problem...a może czas dorosnąć i się usamodzielnić? Tak to jest jak się małolaty bawią w dorosłe życie. Powrót do rodziców, dorosłego człowieka, to największa porażka życiowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestancie mnie rozsmieszac z tym ze mi sie udalo z chlopem. Dlugo pracowalismy!nad soba, zeby stworzyc dorana pare. Nikt nie jest idealny, nie zawsze ma tez dobre wzorce w postaci rodzicow. Moj m. akurat nie mial ciekawego dziecinstwa, ja tez mialam pewne braki, ale razem pracowlismy nad zwiazkiem. Szczerze mowiac to ci idealni zawsze faceci mnie nudzili. Moj facet byl wyzwaniem, taki kolczasty i nieobyty, a mimo to nam sie udalo. Faceta trzeba chciec zrozumiec, a nie tylko o sobie myslec i jakies psycho jazdy wyczyniac. Trzeba byc szczerym i nie zamykac sie w sobie. Nie mowic ze jestes taki owaki, tylko powiedziec czego sie oczekuje. Wiekszosc facetow jest prosta, trzeba im powiedziec jak krowie na rowie o co nam biega bo sami sie nigdy nie domysla. Autorka musi nad soba i swoim zwiazkiem popracowac, samo nic nie przychodzi tak od sobie. Znam pary, gdzie faceci byli do rany przyloz i mimo to ludzie sie rozstawali, bo nie potrafili z soba rozmwiac. Autorko trzymam kciuki, uda sie wam, tylko musisz sprobowac a nie chowac sie w swojej skorupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, też mnie rozwaliło "miałaś szczęście". Ja mam podobnego faceta - teraz bez problemu da się z nim pogadać itp, ale pierwsze kłotnie też były zakończone milczeniem, też było różnie, bardzo emocjonalnie. Ale dzięki WSPÓLNEJ pracy się udało, są jeszcze jakieś niedociągnięcia ( mamy raczej krótki staż) jednak nad wszystkim możemy pracować. Tylko to trzeba samej wiedzieć czego się chce i wymagać też od siebie. Nigdy nie brałam faceta "z braku laku", i zawsze starałam się dawać od siebie, zawsze mówiłam też o oczekiwaniach - na samym początku, żeby nie było niedomówień. I to procentuje - jak jesteś fair człowiekiem, partner wie, że może Ci wiele rzeczy powiedzieć a Ty nie naskoczysz na niego. Wiedział też z góry "w co się pakuje" i zaakceptował to. Nie wyskoczyłam mu nagle po roku czasu "A Ty to, a Ty tamto". x A jak za przeproszeniem bierzecie byle kogo kto Wam da trochę akceptacji, nic mu nie mówicie i oczekujecie, że drugi człowiek sam się domyśli co Wam w głowie siedzi to raczej o braku dojrzałości świadczy, a nie o braku szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej tu ja, widze ze niezla dyskusja sie rozpetala. A wiec tak: rozmawism z nim, nie bawie sie w "domysl sie" tylko mowie jak jest. Ale on wyslucha, czasem przyzna racje ale za jakis czas dalej robi swoje. No przeciez rece opadaja z bezsilnosci. A to ze wynajal mieszkanie- kurcze do zycia sie dorzucam wiec taniej mu wychodzi chocby wynajem, przychodzi to ma blysk w domku, obiad na stole. Za kawalera jadl byle co na miescie a w domu jak nie posprzatal to wrozki mu nie posprzataly. Wiec mi nie szyjcie ze jemu tak strasznie zalezy. Wszystkim facetom tak strasznie zalezy bo gosposia i kochanka w jednym. Jak odpadnie kochanka to chociaz gosposia zostaje. Kochanek mozna miec 5 na boku. Chodzi mi o to ze to ze wynajal mieszkanie to nie jest superargument ze mu zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zakończ ten związek. Czego oczekujesz? Czynami się pokazuje czy zależy, czy wyciąga się wnioski, czy chce się dalej tworzyć związek. x I nie, nie wszystkim mężczyznom zależy wyłącznie na "obsłudze" - ale no jak już pisałam, biorąc pierwszego lepszego oczekiwać, że będzie niewiadomo jakim cudem to naiwność i niedojrzałość. I masz nauczkę, że warto jednak znać swoją wartość i wybrać partnera, a nie brać co los przyniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×