Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wasi faceci też zachowują się jak ostatnie cipki kiedy chorują?

Polecane posty

Gość gość

Boże, już dłużej nie wytrzymam. Od 3 dni ma temp 37.8 i katar, dość spory - fakt. Zachowuje się jakby był w ostatnim stadium nowotworu. Ledwo mówi, ledwo otwiera oczy, marudzi, jest markotny i osłabiony jakby leżał trzeci tydzień z zapaleniem płuc. Wygląda jak z krzyża zdjęty ale to przez jego grymas na twarzy. Ja rozumiem przeziębienie, gorsze samopoczucie itd ale bez przesady, na litość boską :o Ludzie w takim stanie jak on teraz chodzą do pracy, normalnie funkcjonują :o Tymczasem on jak święty turecki - nic już przy sobie nie zrobi, całe szczęście, że jeszcze chociaż gacie sobie sam zmienia :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba większość facetów tak ma, więc Twoj nie jest odosobnionym przypadkiem, ale co ciekawe- mój umiera z powodu kataru i bólu gardla, a jak wycięli mu guz z kręgosłupa, to poleciał do pracy po 3 tygodniach, choc na zwonieniu powinien byc minimum 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj tez tak ma :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy inaczej przechodzi chorobę jeden będzie chodził do pracy a drugi nie będzie w stanie ręki podnieść zależy od organizmu. Jak możesz naśmiewać się ze swojego faceta? on nie ma prawa na chwilę słabości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe mój twierdzi, że temp 36,9 to już gorączka prawie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dokładnie tak :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem aktualnie przeziębiona i mój mówi, że już czuje, że wieczorem dostanie gorączki ;-) Oczywiście on choruje przez duże CH - tydzień zwolnienia w łóżku i zawracania mi d... a ja normalnie obrabiam dwoje dzieci chora czy zdrowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia US
Zawsze się z tego śmiałam, ale osobiście takiego faceta nie poznałam. Mój mąż jest zawodowym żołnierzem w US, aczkolwiek już wcześniej był twardy i on nie pójdzie do pracy tylko kiedy naprawde ma jakis wypadek, przyjdzie medyk i po prostu każe mu leżeć w łóżku. W przeciwnym wypadku nie ma mowy o narzekaniu choćby mu leciało z nosa jak z dziurawej rynny i miałby mieć 40 stopni gorączki. Czasem wraca mu dawna kontuzja kolana a mimo to codziennie o 6 rano cwiczenia razem ze wszystkimi i to przyznam nie byle jakie, czy bieganie. Ale dziewczyny coś za coś :D Mając takiego męża praktycznie nie moge czuć się źle, a jeśli się czuje to nie na tyle źle, żebyśmy mieli nie iść razem na siłownie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia US
Jak to mi zawsze powtarza: No excuses! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co oni by zrobili jakby w ciąży byli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojbtez ZAWSZEEEEE sie zle czuje jak tylko jabwspomne, ze cos mi dolega!!! Nienawidze tego, jak ciapa istatnia, nigdy nawet w spokoju pochorowac sobie nie moge, bo.juz nim sie trzeba zajac, masakra!!!! Dodam, ze sama choruje maxymalnie raz, gora dwa razy do roku. Jesienia/ zima od niego slysze min raz w tygodniu, ze mabdreszcze, cos go bierze albo czuje sie chory. Czizas :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HaHa narzekacie jak mąż raz na rok zachoruje a same co macie CO MIESIAC -pewnie z niejedną trudno wtedy wytrzymać przez parę dni hahahaha !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego faceci nie maja okrsu i nie ordza dzieci. Bo sie do tego nie nadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To współczujemy twojemu mężowi . Zimna nieczuła żona którą tylko pewnie interesuje ile hajsu przynosi do domu . Biedak co miesiąc ma fochy żony do zniesiena pewnie mu robi awantury udaje zbolałą i tak miesiac w miesiąc rok w rok... A jak jeszcze kibel uwalny krwią i zużyte podpaski porozrzucane to ma facet przachlapane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To współczujemy twojemu mężowi . Zimna nieczuła żona którą tylko pewnie interesuje ile hajsu przynosi do domu . Biedak co miesiąc ma fochy żony do zniesiena pewnie mu robi awantury udaje zbolałą i tak miesiac w miesiąc rok w rok... A jak jeszcze kibel uwalny krwią i zużyte podpaski porozrzucane to ma facet przachlapane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, ja tuż przed okresem mam ochotę pozabijać. W trakcie jestem blada jak kostucha, wszystko mnie boli tak, że nie mam nawet siły myśleć o złośliwościach, a skoro mój facet sam widzi, że się źle czuję i wysyła mnie do łóżka to faktycznie muszę okres źle przechodzić. :P a jeżeli chodzi o choroby to sam jest z tych, co ponarzekać lubią, ale jednak robić robi swoje, a nie udaje umierającego w łóżku (chociaż sama go niemal siłą tam wysyłam, gdy widzę, ze faktycznie źle się czuje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój nie, gdy go coś boli nawet nie mówi o tym, zawsze chory chodzi do pracy i w domu robi to co do niego należy, różnica polega tylko na tym, że musi się przespać po pracy. Tak jest nawet przy poważniejszych dolegliwościach. Co Wy za facetów macie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwierz mi, że to jest akurat dobre zachowanie. Wyleży, wypoci, poudaje i przejdzie. Mój małżonek chory lekko czy cieżko - lezie do pracy. Dlatego: -ma wadę kręgosłupa i dzięki temu przepukliny międzykregowe, niekiedy koszmarne bóle, takie że nie może chodzić, wstać, jest pod opieką neurologa, chodzi cyklicznie na rehabilitacje _ gdy ma "atak"powinien leżeć na boku, z poduszka miedzy nogami: on lezie do pracy przez co później jest znacznie gorzej -ostatnio miał grypę: lało się z niego dosłownie, zatkany, półgłuchy, oczy jakby natarł sie cebulą - ani dnia nie poleżał, w sobote pojechał do pracy, w niedzielę pojechał pracować na budowie (naszego domu) i zamiast 3 dni choroby w domu on chorował 2. 5 tygodnia. nie powiem co mnie strzela jak to widzę, ile ja sie nagadam, że glupi, że to niebezpieczne...ale cooo tam. ale ja niestety mam podobnie, chora czy nie coś zawsze robię. Chociaż mam pewne granice. A moja matka (pielęgniarka) twierdziła, że to powyzej 38 zaczyna sie podwyższona temperatura. Wszystko ponizej nie kwalifikowało do taryfy ulgowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj to mój całe szczęście taki nie jest bo bym zwariowała :D. Nieraz z gorączką do pracy szedł, wszystko w locie, sama muszę mu podtykać syrop bo inaczej wybiegł by bez niczego do pracy. On zawsze taki był. Mój tata był z kolei takim "cierpiącym" i mamę strasznie to wkurzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci się różni, zdarzają się silniejsi ale z reguły to słabeusze straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, o gorączce mówimy kiedy temp przekracza 38 kresek, mniej niż 38 to nie gorączka tylko co najwyżej stan podgorączkowy czyli pełna dyspozycja przy przyzwoitym dbaniu o siebie. Mój lekarz na przykład twierdzi że zarówno dzieciom powyżej drugiego roku życia jak i dorosłym tabletki przeciwgorączkowe należy podawać kiedy temperatura wynosi 38,5 stopnia bo każda mniejsza temperatura to produktywna walka organizmu z bakteriami czy wirusami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój pracował pomimo że słabiej się czuł i nawet nie wiedział że ma ponad 38 stopni, dopiero kiedy zmierzyliśmy temperaturę to mąż uznał że chyba jest chory :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:29 chwalisz sie czy żalisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nieraz z gorączką do pracy szedł, wszystko w locie, sama muszę mu podtykać syrop bo inaczej wybiegł by bez niczego do pracy." Ojej jakaś ty troskliwa. No syrop trzeba podać żeby lepiej za/p/i/e/r/d/a/l/ał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwielbiam zajmowac sie moim mezem jak choruje :) jest wtedy calutki dla mnie, taki ciepkutki i bezbronny lezy pod kolderka a ja moge w kadej chwili podejsc dac herbatke i buziaka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moj facet miauczy nie tylko jak jest chory. Walnie sie w palec? Umiera. Zadrapie sie? Umiera. Poparzy?umieta. Uderzy w noge? Umiera. Jak mu mowie zeby sie tak nie rozczulal nad soba to sie wscieka. Tygodniami opowiada co to mu sie przydarzylo jakby conajmniej grozila mu smierc od tego. Najlepsze ze jak ja w ciazy sie zle czulam, juz naprawde zle ze mowilam to slyszalam od niego " przesadzasz!" A ja znowu jestem przeciwienstwem. Jestem nie do zdarcia, nie cierpie uzalania sie nad soba. I naprawde zle sie musze czuc zeby to bylo po mnie widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy katarze walczy o życie a co dopiero jak dopadnie go cos gorszego. Ja w bolach porodowych a on?" Nie przesadzaj ze tak cię boli."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×