Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem z angielskim dziecka

Polecane posty

Gość gość

dziecko 5 lat, ma od 2 lat niby angielski w przedszkolu czy uczycie jeszcze dzieci w domu tego angielskiego? same? i czy z przedszkola dużo dzieci wynoszą odnośnie angielskiego? czy coś mówią wam po angielsku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu żyć, ma dopiero 5 lat :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówią, spiewają piosenki. Czy uczyć jeszcze w domu - to zależy jak - jeśli wypytując o słówka to chyba nie ma sensu; ale można czytać, spiewać, oglądać bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie chce mu dac żyć ale wczoraj mąż był z dzieckiem w szkółce językowej, żeby go zapisać do jakiejś grupy, no i tam było przepytywanie go z kolorów, cyfr czyli liczenie i innych szczegółów mąż do mnie pretensja, bo dziecko się myli, nie pamięta dobrze stad moje pytanie czy wasze dzieci szczebioczą po angielskim w domu i czy siadacie i uczycie się z nimi, tzn. z przedszkolakami dodatkowo szlag mnie trafił, bo mogłam mu pomóc wcześniej, znam angielski doskonale, ale dałam mu na razie fory, bo zdaje sobie sprawę, ze ma jeszcze czas na luzie zapisałam go do tej szkółki teraz ,a tu problem, bo dziecko się myli, a inna dwójka z grupy dzieci nie ale wiem od jednej z matek, ze siedziała z córką tydzień, żeby dobrze wypaść na przesłuchaniu i okazuje się, ze mała nadaje się do grupy o deko wyższym poziomie, a my porażka, bo nasze raczej nie i specjalnie chciałam dac go do grupy poczatkujących, bo nie będę udawac, ze dziecko umie świetnie, bo nie umie, przedszkole nie nauczy, przynajmniej nasze a tu zonk, moja wina, bo czyja, przecież ja poliglota w domu jestem a piosenki to i on śpiewa w domu, tylko czy je rozumie to trudno powiedzieć, bo się dopytuje co znaczy dane słowo, to mu zawsze wyjaśniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem lektorem, pracowałam 3 lata w przedszkolu. Autorko, nie spinaj się z tym językiem bo to i tak nie ma większego sensu. Lateralizacja następuje i tak dopiero ok 12 roku życia co oznacza, że dopiero wtedy zacznie poprawnie i ze zrozumieniem wymawiać słowa, zdania i zwroty. Poza tym bardzo ważne jest utrwalanie i systematyczna nauka - jeśli dziecko uczy się od 2 lat ale np z przerwą wakacyjną - można śmiało powiedzieć, że pieniądze wyrzuciłaś w błoto. TO, czego przedszkolak nauczy się w ciągu 3 lat, mógłby opanować w 2-3 miesiące w szkole, licząc od pierwszej klasy. Wiedza utrwalona potrafi "siedzieć" w głowie dopiero w wieku 7-8 lat bez konieczności regularnego powtarzania jej. Krótko mówiąc - angielski w przedszkolu to zabawa, nie ma to nic wspólnego z nauką ani (ani nawet z tak często używanym argumentem "osłuchania" - to, że się osłucha nie ma nic wspólnego z tym, że się nauczy). Możesz oczywiście powtarzać z nim w domu słówka, odbijać piłeczkę na zasadzie zwrotów "how are you/im' fine, thank you" itd ale musiałabyś to robić bardzo systematycznie aby w ogóle miało to jakikolwiek sens. I weź pod uwagę, że I klasa podstawówki to powtórka tego, co było w przedszkolu, II i III to malusieńkie rozwinięcie tych zagadnień, IV klasa podstawówki to znowu powtórka klas I-III i tak naprawdę wyższa szkoła jazdy zaczyna się od klasy V. Odpowiedz więc sobie sama na pytanie czy jest sens posyłać tak małe dziecko na angielski w przedszkolu (bo szkoła językowa dla najmłodszych to już zupełnie inny temat - inne metody, przede wszystkim metodologia jakakolwiek, a więc i skuteczność i efektywność inna). Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, dopiero przeczytałam Twój post. Posyłaj do grupy podstawowej zatem. Nie ma co tutaj robić z dziecka poligloty, skoro nim nie jest, krzywdę zrobi się tylko jemu. Nie skomentuję tego, jak zachował się czy jak to wszystko skwitował Twój mąż, wybacz. Pięciolatek ma prawo mylić się w liczbach, alfabecie swojego ojczystego języka - co dopiero obcego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o i dzięki za odpowiedź sensowną oczywiście się z tobą zgadzam jota w jotę ale pretensja męża, ze jak to młody nie zabłysnął dlatego zapisałam go teraz do szkoły językowej, bo liczę na ich metodę, jednak nie wiem czy się załapie, bo grupy nowej na razie nie tworzą, a do tej co już jest nie wiem czy się nadaje, dzisiaj mają zadzwonić czy tak czy nie no i zobaczymy, ta szkółka jest bliziutko domu wiec byłoby fajnie, ale jak nie to znajdę coś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasuwa się podstawowe pytanie, dziecko chce chodzic na te dodatkowe lekcje czy wy nalegacie? Moja córka miała przez 4 lata angielski w przedszkolu ale jedyne co z tego wyniosła to liczenie do 30 bodajże, kilka kolorów i nazw zwierząt. A dopiero teraz w pierwszej klasie zaczyna łapać więcej słówek, zwrotów ale nawet di głowy by mi nie przyszło żeby zapisać ja na dodatkowe lekcje bo i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchaj nie wiem czy chce, chyba tak, ale z naciskiem na chyba, bo jak pytam to mówię, ze chyba tak zobaczymy niech pochodzi, jak nie zechce dalej naciskać nie będę za rok szkoła, wiec wtedy ruszymy, a narazie się nie spinam, bardziej mój mąż, co z języków jest noga całkowita i może dlatego w każdym razie dziecko zapisałam też na karate rok temu, i te zajęcia uwielbia tutaj zobaczymy, nic na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoj maz ma jakis problem i juz bym sie zaczela martwic co bedzie w szkole jesli sie okaze , ze dziecko nie jest prymusem. O co maz ma dociebie pretensje? ! Jesli sam ma jakies chore ambicje to tez jest rodzicem i moze edukowac dziecko. Moje dziecko w przedszkole nie mialo angielskiego w ogole. Poszedl do szkoly prywatnej z angielskim 5 razy w tyg. Reszta dzieci w klasie miala podstawy jezyka w przedszkolu, a mimo tego moj syn na koniec roku wypadl jako jeden z najlepszych (nie uczylismy sie z nim w domu w ogole!). Teraz w 4tej klasie zna juz jezyk dobrze i nadal jest jednym z najlepszych, po prostu nauka jezyka przychodzimu bardzo latwo. Corka rowniez nie uczyla sie w przedszkolu, jest w tej samej szkole. Poczatek byl ciezki (bo znow dzieci umialy wiecej) ale juz jest ok;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja odnoszę wrażenie, że "lektor" gada bzdury. Twoje dziecko jest w wieku, w którym uczy się nie tylko j. obcego - ono uczy się przede wszystkim polszczyzny i robi to na tej samej zasadzie, jak wszystkich innych języków. Gdyby nauczyciel miał rację, to by znaczyło, że i polskiego uczyłby się równie koślawo, jak i angielskiego. A przecież dziecku wystarczy raz powiedzieć jakieś słówko, wystarczy że malec podsłucha - po czym zapamiętuje i powtarza. To jest ten wiek, w którym można wykształcić dwujęzyczność. Nie ma co od niego oczekiwać zbyt wiele, ale jak najbardziej - niech ogląda bajeczki, chodzi na zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ależ oczywiście, ze tak, ja mu powiedziałam, ze jest jego ojcem i fora do stołu z książką zawsze wszyscy się na mnie oglądają we wszystkim nie ogarnę sama wszystkiego niestety ale jak będzie taka potrzeba to zasiądę z młodym i w mig go nauczę, bo wiem jak, mam dar uczenia mimo, ze nauczycielka nie jestem o i wielką cierpliwość też mam bo mój mąż nie bardzo nie to, ze mi wejdzie na głowę, ale swoje powie i mnie ostatecznie wkur....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posłałam syna do szkoły Helen Doron i zgadzam się, że to były wyrzucone pieniądze. Tego co syn nauczył się przez te lata, nauczyłby się w ciągu pierwszego roku w szkole. Gośc z 9:48 bardzo dobrze wszystko podsumował, szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
darku nie znam się, ale jest jeszcze coś takiego jak mózg i u dziecka on cały czas się że tak powiem wyrabia owszem gdybym w domu po angielsku cały czas mówiła, to w końcu i młody by zaczął ale ja pytam o zajęcia prz3edszkolne, które sa prowadzone na mniejszym lub większym luzie poza tym dochodzą jeszcze nieobecności z powodu choroby i innych spraw to nie jest systematyka a na dodatek rodzice u nas nie sa informowani co dzieci miały na 20 minutach angielskiego, bo dłużej nie, a same nie są w stanie powtórzyć i tak leci kabarecik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
darekkwiatkowski - gadasz bzdury i tyle. Pisząc o tym, że analogicznie równie koślawo powinien uczyć się polskiego pokazujesz tylko i wyłącznie fakt, że w tym temacie jesteś niekompetentny i nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Dwujęzyczność ma miejsce wtedy, kiedy dziecko łączy komunikację z osobą - czyli wtedy, kiedy naturalnym środowiskiem jest dla niego to, gdzie danego jezyka się używa. By było dwujęzyczne albo by opanowało na mniej wiecej takim samym poziomie dwa języki, musiałoby zatem przebywać wśród osób, które się nimi ciągle posługują (dlatego takie to łatwe w rodzinach, gdzie tata - anglik, mama - polka miksują te języki w codzienności albo gdzie dziecko mówi w domu np po polsku a do szkoły czy przedszkola chodzi angielskiego, non stop). Nie ma czegoś takiego jak dwujęzyczność w przypadku maluchów, które uczą się angielskiego przez godzinę w szkole, choćby i 7 dni w tygodniu :o Dzieci w tym wieku chłoną - owszem. Ale by była to wiedza użyteczna i PRAKTYCZNA, musi być to utrwalane systematycznie, rzetelnie i regularnie. Chyba, że komuś wystarczy sama świadomość tego, że maluch wie, jak jest po angielsku "hulajnoga" czy "żółty ser" :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 10.20 dokładnie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w każdym razie dziękuję wam za dyskusję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby dziecko w tym wieku nauczylo sie j. angielskiego, musialabys z nim rozmawiac w domu po angielsku. Teraz prawdopodobnie mowilby bezblednie. Talko w taki sposob dzieci w naturalny sposob ucza sie jezkow. Znam dzieci ktore sa 3 jezyczne i dzieci 5-6 letnie nie maja problemow z zadnym z jezkow (np mama polski, tata hiszpanski a w przedszkolu i na placu zabaw niemiecki). Obawiam sie, ze pare piosenek i wierszykow w przedszkolu to niewiele i tylko strata pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strata pieniedzy wysylanie przedszkolaka na angielski. Naprawde. Ja mam dzieci dwujezyczne bo tata jest anglikiem. Mieszkamy w polsce moj moz slabo jeszcze zna polski. Czesto odwiedzamy znajomych ktorych dzieci chodza na angielski i sa w roznym wieku. Wszytskie nawet te co juz lata chodza na angielski maja problem ze skleceniem zdania. Ja nie wiem jak w tych szkolach ucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci sa polsko i niemieckojezyczne Poslalam je na lekcje angielskiego i zrezygnowalam po miesiacu.Nauka na sile jest bezsenwona, strata czasu i pieniedzy Zaczelam kupowac plyty z nauka ang dla dzieci ( piosenki glownie ) i wlaczam im podczas jazdy samochodem. Efekt ? Moje dzieciaki znaja o wiele wiecej slow niz wiekszosc dzieci, ktore ucza sie prywatnie i w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czy znają ich znaczenie, bo klepać to i moje potrafi, czasem dobrze, czasem źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie, ze znaja Nie klepia z pamieci, tylko potrafia nazwac przedmioty, skladaja proste zdania. Bardzo c hetnie spiewaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci mojej ciotki zaczęły chodzić na Helen Doron, jak miały dwa lata. to były początki tej szkoły. teraz świetnie mówią po angielsku, zdają certyfikaty i myślą o studiach za granicą. ale! uczyły się od drugiego roku życia nieprzerwanie. i to o właśnie chodzi, o systematyczność. no i przyjemne spędzanie czasu, bo bez tego się nie chce :-) ja moje dzieci właśnie w tym roku zapisałam na zajęcia. bardzo im się podoba, nie mogą doczekać się zajęć. w domu oglądamy bajki po angielsku i słuchamy płyt. według mnie jeśli dzieciom angielski będzie się kojarzył z przyjemnością, chętnie się będą go uczyły całe życie. no, bo przecież nigdy nie można powiedzieć, że się już jakiś język w pełni zna. to ciężka praca, a póki może być zabawą i przyjemnością trzeba to wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu maz do ciebie ma pretensje o to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo przecież ktoś musi być winny! w typowym polskim małżeństwie winna jest zawsze baba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każde dziecko ma dar do języków i choćby się stawało no głowie to nic z tego nie będzie. Twoje dziecko ma 5 lat, jeśli 2 lata się uczy to spokojnie powinno już podstawowe zwroty znać po angielsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz z nim do uk to zlapie jezyk w pol roku w angielskiej szkole. Przeciez i tak w pl nie ma czego szukac bo tu kariery nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś chce to wszędzie karierę zrobi ale wy umiecie tylko narzekać. A to wyjeźdżajcie, bye bye!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im wczesniej wyjedzie tym lepiej bo jest szansa ze nie bedzie mial obcego akcentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w pl zeby w sciane i zycie takie jak ma 90% polskich nieudacznikow. Od wyplaty do wyplaty i bezustanne problemy z kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×