Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wy tak serio czytujecie te książki ?

Polecane posty

Gość gość
Czytałam sporo zanim urodziłam dzieci, potem bardzo mało, bo padałam na twarz wieczorem, ale wracam do nałogu jednak rozsądnie - nie połykam już wszystkiego jak leci, bo głowa moja tego nie przerabia, więc czytam albo ksiązki, które mi sprawiają duża frajdę, wciągną, albo klasykę - no chyba, że nie przekonam się szybko to wtedy odpuszczam. Jak się ogarniesz z malego dziecka to będzie lepiej:) Ale nigdy do głowy mi nie przyszło kamieniowac się za to;) Po prostu tak bywa - nie ma nic stałego w zyciu, wszystko płynie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie książki to dla was klasyka? Zaczęłam się nad tym zastanawiać, że nigdy się nad tym nie zastanawiam, czy to co mam w ręce to klasyk? Serio! I pojęcia nie mam co jest klasykiem. Czytam to co mnie zaciekawi, zainteresuje np.jak ktoś tu poda ciekawa książkę na forum i to, co ma ciekawe recenzje na lubimyczytac.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie np. oprócz kanonu lektur i ksiązek pokrewnych to wszystko co się nadal czyta, a ma już patynę czasu na sobie np: Cortazar, marquez, Kosiński, Bukowski, Gombrowicz, ale tez Proust, Sartre, Joyce, Philip Dick i paru pomniejszych autorów - coś takiego co jest czytane i uznane międzypokoleniowo. Za jakiś czas myślę, że Dukaj również bedzie klasyką, a może już jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja najwięcej czytałam jak syn sie urodził. Był bardzo grzeczny, dużo spał, albo jadł godzinami. Sięgnęłam wtedy po szkolne lektury. Zupełnie inaczej czyta je się dla przyjemności, nie myśląc o tym, że trzeba zapamiętać ten opis. zachwycili mnie wtedy np. "ludzie bezdomni", na których w szkole w ogóle nie wróciłam uwagi. Obecnie czytam bardzo różnie. Czasami pochłaniam książkę dziennie, czasami nie czytam nic, bo nie potrafię się zorganizować i iść do biblioteki. :( Czytam tez dużo o wojnie, a tych książek nie da sie pochłonąć, bo trzeba sie skupić, czasami wyjąć atlas, czasami sięgnąć głębiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed ciaza czytalam duzo, w ciazy mniej bo sie nie za dobrze w ciazy czulam. Od urodzenia dziecka czyli od roku przeczytalam jedna ksiazke ale nawet nie pamietam co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny piszą, ze pochłaniają w 1 wieczór 300-400str..... a są książki, które mają zaledwie 200str. a czytam je 2 tygodnie, bo są o tak trudnym temacie np. obozowe, o molestowaniu, o przemocy, o cierpieniu dzieci, że muszę ochłonąć, zamknąć książkę, odpocząć i czytać po kilkanaście stron, bo nie idzie ciągiem. Nie da się, przynajmniej dla mnie, wy widać przeczytacie w jeden wieczór, na zimno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam,ale nie przy córce bo tak jak mówisz to nie czytanie. Jak mała śpi a ja wyjątkowo mam okres że jestem mniej zmęczona niz zwykle i kładę się razem z nią spać :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.34 ja też czytam takie książki ale nie 2 tygodnie a w jeden wieczór, później w nocy nie śpię bo mam kamień na sercu, np. po lekturze "Chłopiec w pasiastej piżamie", czy "Biegnij, chłopcze biegnij".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie czytam o molestowaniu a ani inne typu seria " Skrzywdzone", bo to nie dla mnie, wolę historyczne, powieści lub książki popularno-naukowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś chciałam napisać podziwiam, ale to złe słowo, raczej: zdumiewa mnie to, że ktoś tak trudną książkę czyta ciągiem. Za wrażliwa być może jestem, ale ja zastanawiam się nad taką książką, wyobraźnia działa, więc czasem zamieram, czasem zapłaczę i muszę zamknąć książkę by do niej wrócić na drugi dzień. Nie potrafię jednym haustem tego ogarnąć. To tak jak koleżanka stronę wcześniej napisała, łykać od razu cukierki prosto do żołądka, nie odczuliwszy smaku rozpływającego się w ustach. Malowany Ptak, do dziś leży na półce przeczytany do połowy. Dopiero dojrzałam by go dokończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj w klubie, jedyna szansa na przeczytanie czegos byl dotad autobus/pociag, ale pracuje terz blizej domu, dojazd to 15min, nie oplaca mi sie nawet tej ksiazki wyciagac, ale czasem czytam, choc trwa to wiecznosc bo czytam w drodze do i z pracy...wiec sobie wyobraz jak dlugo czytam 100stronicowa ksiazke ;) w domu nie ma na to szans, a jak DZIECKO IDZIE SPAC TO PADAM NA PYSK....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zauwazylam ze czytam duzo wiecej od kiedy kupilam czytnik ebookow - np podczas sciagania mleka czy przy kolacji. Czytam dosc duzo ale raczej malo wymagajace lektury: kryminaly, fantasy, sf, czasem obyczajowe. ostatnio przeczytalam Matke Petry Hammesfahr i moge ja polecic. A co do klasykow to niedawno siegnelam po Lalke i mocno sie nia rozczarowalam, jednak bardziej mi sie podobala gdy mialam te nascie lat, chyba zrobilam sie za stara na nia. Teraz przymierzam sie do Lema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś Ja przeżywam podczas czytania i po ale bez takiej egzaltacji, kocham czytać i jakbym miała każdą książkę do tego stopnia roztrząsać, to nie miałabym czasu na następne. Bardzo często po przeczytaniu szukam jeszcze informacji na temat faktów, czy takie wydarzenia miały rzeczywiście miejsce, czy jest to tylko fikcją literacką i uważam że czytam je dogłębnie a nie powierzchownie, również często wymieniam się ze znajomymi opiniami na temat książek, porównujemy wrażenia, szukam adaptacji filmowych, ale nie znaczy że muszę czytać przez dwa tygodnie jedną książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz przy niemowlaku nie ma szans, nawet jak dziecko jest grzeczne to mam coś do zrobienia, a to obiad, prasowanie czy inne fascynujące obowiązki. Twoj facet rak nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziewczyno, pisałam o trudnej książce, w odpowiedzi na post koleżanki, że wciągnęła Chłopca w pasiastej piżamie w 1 wieczór. Inne ksiązki czytam szybko, bez egzaltacji jak to nazwałaś. I też sprawdzam fakty, szukam na mapie miast z ksiązki etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trudne ksiązki też mogę pochłonąć w jeden wieczór. Ktos pisał o delektowaniu się książką. Ja właśnie się nią delektuję przez te godziny kiedy ją czytam. Nie ma mnie wtedy dla świata, mąż, dziecko nie istnieje, tylko książka i moja wyobraźnia. Co do trudnych lektur to czytałam książki, które musiałam na chwilę odłożyć, odkładałam, szłam zapalić i wracałam do lektury. To, ze tematyka jest przerażająca nie przekonuje mnie do odłożenia książki "na jutro", bo jesli mnie wciąga to chcę wiedzieć co dalej. Nie jestem przez to mniej wrazliwa czy mniej wstrząśnięta, nie lubię po prostu wracać do przerwanej fabuły, ale oczywiście nie każdą książkę czytam od razu w całości, bo nie zawsze na to jest czas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czytam codziennie. Mam w domu dwulatka. W miesiącu czytam średnio 4-5 książek (około 500str.). Lubię to, działa na mnie wyciszająco. Jak książka mnie wciągnie to czytam w max 2 dni. Głównie czytam kryminały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pyszny obiad też jesz szybko w 2min? Widzisz, są osoby, które wolą się książką delektować, hmm lubią grę wstępną, a ty jesteś z tych co lubią szybko na sucho ;) Każdy jest inny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można się jarać książkami o tematyce wojny i okupacji? Fascynują Was te okrutne tematy obozów, dewiacji, tyranii? Ja od takich książek uciekam. W liceum przeczytałam co musiałam, był to mój obywatelski obowiązek, a teraz czytam dla przyjemności, wolę sobie horror przeczytać, ale fikcję literacką a nie zboczeństwa z Malowanego Ptaka. Ohyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ani obiadu ani książki nie czytam w 2minuty:O Nie rozumiem twojej złosliwości. Jesli mogę sobie na to pozwolić to cąły wieczór czytam, czasem do drugiej w nocy i owszem delektuje się książką. Równie dobrze ja mogłabym zapytać czy obiad jesz przez tydzień bądź uprawiasz seks na raty? Ale może twoja złosliwość wynika z tego po prostu, że ty nie umiesz się skupić na jednej rzeczy przez kilka godzin? Bądź nie czytasz, a dukasz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to była ironia na twoje przywalenie się, że ktoś trudną książkę czyta etapami. Widać nie załapałaś, szkoda. Tak czytam literkami , sylabizuję, jestem na etapie elementarza :D ale mi dowaliłaś, spać nie będę mogła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ironią też trzeba się umieć posługiwać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no co ty???? nie licha historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie mąż prowadzi grę wstępną przez 2 tygodnie a później seks na zwieńczenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestancie , bo w koncu jakis normalny topik powstal. Nie psujcie go :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:33 i 16:56 (chyba) umówcie się w realu, dajcie sobie po razie z liścia i zamknijcie się w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czytałam w czasie karmienia piersią, zresztą i do egzaminów się uczyłam z dzieckiem przy piersi, a że dużo ssał to dużo czytałam i egzaminy szły dobrze jak nigdy przed i po kp:). Po prostu byłam uziemiona. Potem jak syn starszy latem na ławce w parku, czy lesie kiedy spał. A potem, to już tylko w pociągu miałam czas na książki dla siebie, bo w domu dokąd mały nie nauczył się czytać płynnie, ciągle było czytaj i czytaj i czytałam do zdarcia gardła dziecięce lektury i młodzieżowe aż się uwsteczniłam i oto jestem na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) Właśnie mi się przypomniało jak przy karmieniu piersią czytałam, mały jadł spokojnie, wygodny fotel a obok obowiązkowo na stoliku woda i książka. A co do pani która dojeżdża 15 min do pracy... hm, załóżmy że czyste 10 min. z tego przeznaczysz na czytanie, bo szukasz miejsca, kontrola biletów itd. Dziennie to 20 min, czyli srednio- 20 stron. Zakładam że to nie jest coś super ciężkiego wymagającego maksymalnej koncentracji. Więc w tydzień tą 100 str książkę przeczytasz, w miesiącu- 4, jedynie w komunikacji miejskiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli ostatnio czytalyscie cos godnego polecenia, to podajcie tytuly, moze mi /innym tez sie spodoba :) ja przed urodzeniem dziecka czytalam min. dwie ksiazki na tydzien. po urodzeniu dziecka nie mialam za bardzo czasu...ani za bardzo nie moglam sie skoncentrowac.ale gdy mam wiecej czasu- znow powracam do czytania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio łyknęłam NEsbo - serię o Harrym Hole, trochę mam psychozę po tym, bo gdzie nie pójdę to myślę, czy łatwo tu kogoś (w sensie mnie) zabić, czy trudno i ewentualnie jak;) teraz czytam Anne Holt - też serię kryminalną, ale mniej mi sie podoba, ale już skończę jak zaczęłam, bo nie boli przynajmniej;) Fantastyczne ksiązki Marty Szabo czytywałam z rok temu - bardzo lubię:) zbiór opowiadań Dukaja, tylko nie pamiętam już tytułu - ale wydane cos koło ub. roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×