Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niezdecydowana123

Pomozcie mi prosze !!!

Polecane posty

Gość Niezdecydowana123

Wlasnie rozstalam sie z mezczyzna ktorego kocham. On jest mlodszy ode mnie o 5 lat, ma 23 lata. Mowi ze rozstal sie ze mna ze wzgledu na to ze ma problemy ze soba, zrobil sie nerwowy, wszystko go denerwuje i mowi ze chce byc sam i wszystko sobie poukladac w glowie. Mowi ze kocha mnie i bardzo teskni. Rozstal sie ze mna jak byl u rodzicow a ja zostalam sama w domu, pozniej mielismy sie spotkac i omowic co zrobimy z domem, psem i o finansach. Natomiast on zamiast wrocic do domu, to zachowal sie bardzo niedojrzale, upil sie zadzwonil i mi ublizal. Ja pozbieralam swoje rzeczy i sie wyprowadzilam. Nie spodziewal sie tego, wrocil do domu i sie zaczelo. Zostal w pustym domu sam. Plakal, cierpial, mowil ze robi to to dla naszego dobra bo on teraz nie jest gotowy na zwiazek i musi byc sam. Powiedzialam ze szanuje jego decyzje, choc cierpie bo wie jak bardzo go kocham. Jestesmy w kontacie, powiedzial ze nie chce mnie stracic, chce poki co przyjazni. Zdaje sobie sprawe ze nie bede na niego czekac, mowi ze bardzo to boli.. ale wie ze znajde kogos kto da mi to czego on nie moze. Zapytal czy widze nas jeszcze kiedys razem.. nie wiem co mam myslec, cierpie ale mam nadzieje, ze wroci, choc boje sie czy mu zaufam. Chcialabym aby wszystko wrocilo do normy, ale tez rozumiem ze sie pogubil. Czy powinnam dac mu czas, nie odzywac sie? Tylko to wtedy bedzie mnie dreczyc, bo tesknie, czuje sie zagubiona, mysle o nim. A moze on sie wybiela? Bo go sumienie gryzie, kocha ale chce sie usprawiedliwic? Boje sie skonczyc ten zwiazek w mojej glowie, chyba jeszcze nie akceptuje tego co sie dzieje. Od rozstania minal tydzien... wiem ze jesli bede ciagle zyc nadzieja to nigdy sie nie podniose. Bylismy razem ponad 2,5roku kochalismy sie, bylismy partnerami, przyjaciolmi.. nie bylo w naszym zwiazku problemow takich jak nuda, zdrada czy wypalenie. Caly czas czulam bliskosc, tylko on jakis miesiac temu zaczal miec watpliwosci co do swojego zycia. Czy ja powinnam odpuscic i znalesc kogos kto jest gotowy? Nie wiem kiedy to mialoby nastapic, bo myslalam ze ten facet jest tym jedynym.. Jestem taka zagubiona, zawsze bylam silna a teraz calkowicie sie posypalam i nie wiem co mam zrobic, jak mozna byc tak niezdecydowanym... Nie nawidze sie za to ze mam 28 lat a zachowuje sie jak nastolatka, ktora nie umie wziac sie w garsc! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za bzdety nawet nie da rady tego przeczytać przeczytaj to sama i napisz to samo ale w 5 zdaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te cyrki które on odstawia nie są bez powodu, tylko ty tego powodu nie znasz facet bez powodu nie zrywa, nie zalewa się w trupa i nie farmazoni od rzeczy moim zdaniem zdradził Cię tylko nie ma odwagi się przyznać więc niby zrywa, pogrywa z Tobą by zrobić Ci mętlik w głowie masz 28 lat, straciłaś prawie 3 lata na to nie wiadomo co, więc teraz ogarnij się i nie trać na to więcej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana123
Dzieki za odpowiedz. Nie wydaje mi sie ze zdradzil. Bylismy zbyt blisko ze soba. Wydaje mi ze nie chce takiego zycia, moze mu sie znudzilo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×