Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia2200

Maz spotykal sie z 'kolezanka'

Polecane posty

Gość Kasia2200

Historia, jak pewnie wiele innych; Dowiedzialam sie ze maz zaczal spotykac sie na lunche z dziewczyna, ktora byla jego studentka (maz uczy tanczyc w ramach hobby), 3 miesiace po slubie. Przyznal sie ze byl nia zauroczony, ale ze do niczego nie doszlo. Sklamal jednak ze zaprzestal kontaktow po naszej podrozy poslubnej w Grudniu/Styczniu, jednak wiem, ze do niej pisal w kwietniu proszac o spotkanie po Swietach Wielkanocnych; jak wiem-sprawdzilam mu telefon-dlaczego? bo w przeszlosci skasowal przed moimi oczami sms-a od dziewczyny ktora poznal rowniez na tancach, i ktora pisala do niego o smiesznej porze... Dowiedzialam sie kilka miesiecy po fakcie i czuje sie bardzo oszukana, bo stalo sie to tak szybko po slubie...powodem byl ponoc moj zly nastroj i wieczne narzekanie (przyznam sie, listopad byl bardzo ciezkim miesiacem dla mnie, bo stracilam prace i musialam podjac sie czegos, czego nie koniecznie chcialam robic). W dodatku, maz w ogole nie odczuwa winy; uwaza ze nic sie stalo, bo podjal decyzje ze chce ze mna jednak zostac...twierdzi wrecz ze teraz to ja rujnyje nasz zwiazek, wracajac do tej sytuacji i generalnie robie igly z widly... co oczywiscie sprawia, ze czuje ze on nie bierze moich uczuc pod uwage. Dodatkowo, teraz swierdzil ze to ja musze sie zmienic-dobra okazja do powiedzenia jaki ma za mna problem. Wiem, ze ciezko jest doradzac komus w takiej sytuacji, ale chcialabym uslyszec jak najwiecej mysli i komentarzy z Waszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci z tej drugiej strony, bo ja jestem w podobnej sytuacji co Twój Mąż. Jego argumenty są zwykłym zagłuszeniem winy. Być może został wystawiony i pali mu się grunt pod nogami lub boi się zmian (jak to się mówi -zawsze można trafić gorzej) Jeśli miał ciągoty do innych to niestety czegoś mu w Tobie brakuje i jeśli nie dojdzie do zdrad fizycznych to do emocjonalnych na pewno. Ja zostałam przy Mężu i mimo ,że na pozór jest ok to obydwoje wegetujemy w tym związku. Jego zżerają myśli czy jestem z nim szczera a ja tęsknię za innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czy pobraliście się z miłości, czy kochaliście się, gdy braliście ślub ? Czy też byliście długo razem i postanowiliście w końcu się pobrać ? Moim zdaniem, Twój mąż nie kocha Cię - nie ma znaczenia, czy miałaś ciężki listopad czy nie. - ja miałam w swoim życiu wiele trunych miesięcy, długich miesięcy i mój facet był przy mnie zawsze, a najbardziej wtedy, gdy miałam najciężej, a wtedy, wierz mi, byłam prawdziwą wiedźmą dla niego. Wiem jak to jest , gdy Ci cieżko i wiem, że wtedy nie postępuje tak osoba która KOCHA, tzn. ucieka od Ciebie, gdy jest Ci źle, wręcz przeciwnie - wtedy jest z Tobą. Naprawdę, wiem co piszę. Ten facet Cię nie kocha, wziął ślub z jakiegoś powodu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kolezanka
Moze za powaznie do tego podchodzicie? Ja tez mam kolege, jego zona nic nie wie o naszej znajomości. Rozmawiamy o wszystkim i niczym. Nigdy natomiast nie schodzi na intymne tematy. Odbieram go zwyczajnie jako gadatliwego goscia, ktoremu brakuje kontaktów z ludzmi. Pytałam go, czy żona nie bedzie miała nic przeciwko. Powiedział, że się nie dowie. Nie wiem, czy to zdrowe, ale on zna lepiej swoją zonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia2200
Drogie czytelniczki; tez czuje ze niezależnie od tego jak jest zle, nasz partner nie powinien nawet myślec o byciu z kimś innym...tymbardziej ze moj maz przyznał sie ze ta dziewczyna mu sie podobała i ze zrobil to bo juz miał dość patrzenia na moja smutna twarz(przynajmniej sie przyznał); z drugiej strony pomoc o niczym intymnym nie rozmawiali- jednak sam fakt ze o nic mi nie powiedział i ze fakt faktem miał watpliwości, znaczy dużo. Czuje jednak ze jak dam mu szanse to i tak nie bedzie to juz nigdy jak kiedyś...wzięliśmy slub bo sie kochaliśmy i chcieliśmy- przynajmniej js to moge powiedzieć o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie trochę zaufania do swoich partnerów. Kobiety to połowa populacji. Same też macie kolegów. Samo spotkanie się to nie zdrada. Sam przyznał, że KIEDYŚ BYŁ zauroczony. BYŁ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×