Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet wspolna przyszlosc brak inicjatywy

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy razem 1,5 roku. Ja 30, on 41 lat - po rozwodzie. Mieszkamy 100 km od siebie, uznalismy, ze najlepiej bedzie jak to ja zorganizuje sobie zycie pod przeprowadzke do niego (ze wzgledow zawodowych jest mi to bardziej na reke). Niby wszytsko pienie ladnie, wizje na przyszlosc (dom, rodzina, uniewaznienie malzenstwa i slub), ale... No wlasnie jest to ale, ktore coraz czesciej mnie gryzie. Bo niby poruszamy temat tej przeprowadzki, ale w rozmowach on stawia sprawe tak, ze to ode mnie wszystko zalezy - kiedy zdolam wszystko u siebie na tyle zorganizowac, bo moc sie przeniesc. Oczekiwalabym jednak jakiejs inicjatywy z jego strony. Mam wrazenie, ze jakby mu na tym bardzo zalezalo, to pilil by ten temat czesciej, pomogl znalezc biuro do wynajecie w swoim miescie, pokazal, ze w meiszkaniu jest juz dla mnie miejsce, czy... o czym marze: oswiadczyl sie skoro traktujemy sie powaznie i skoro mam tak diametralnie zmienic swoje zycie. Z racji odelglosci i codziennych obowiazkow spedzamy ze soba tylko weekendy. I cholernie meczy mnie ta sytuacja, zwyczajnie brakuje mi go na co dzien. I wiem, ze gdyby okazal wieksza inicjatywe, determinacje, kwestia przeprowadzki bylaby mozliwa do rozwiazania w niedlugim czasie. Widzac jego postawe mam watpliwosci, czy to dobry pomysl. Nie wiem, czy za duzo oczekuje, czy mam racje i lepiej zachowawczo podchodzic do tematu, wrecz przestac go poruszac by sam doszedl do pewnych rzeczy. Niby mnie kocha, chce zalozyc ze mna rodzine, zaakceptowalam jego przeszlosc i otworzylam sie na ten zwiazek, ale potrzebuje konkretnej deklaracji z jego strony z czego on albo nie zdaje sobie sprawy, albo zwyczajnie nie jest na nia gotowy. Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twojego opisu mogę wywnioskować tyle, że raczej średnio mu na tym wszystkim zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec po co to wszystko ciagnie? Jest atrakcyjnym facetem, moglby szukc dalej... Po co zapewnienia o milosci, o tesknocie... Po co plany na przyszlosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, pomyśl dziewczyno logicznie, facet któremu zależy stanie na głowie zeby było dobrze, a tutaj jakoś nie widać tego entuzjazmu u niego, być może obecna sytuacja mu pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co po co, ponieważ nie powie ci wprost, że taka sytuacja mu pasuje, z własnego doswiadczenia wiem jacy potrafią być faceci, też spotykałam sie kiedyś z 41 letnim, atrakcyjnym rozwodnikiem, finał tej znajomosci jest taki że do dnia dzisiejszego nie mogę się tak do końca pozbierać psychicznie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiec po co to wszystko ciagnie? Jest atrakcyjnym facetem, moglby szukc dalej... Po co zapewnienia o milosci, o tesknocie... Po co plany na przyszlosc? A jaka masz pewność że nie szuka dalej????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec jakie macie dla mnie rady? Kiedys w rozmowie zarzucilam mu, ze wlasnie mam wrazenie, ze tak jest mu dobrze, to sie rpawie obrazil. Powiedzial jasno, ze przeciez dobrze wiem, ze tez o tym marzy i, ze to ode mnie wszystko zalezy. Ze on rozumie, ze to wymaga czasu itp, ale czeka na mnie z otwartymi ramionami. Ale takie deklaracje wysuwa wtedy dopiero gdy ja porusze ten temat, gdy zwyczajnie okaze, ze juz mam dosc takiego zwiazku na odleglosc, ze jest mi ciezko. Podkresla, ze najwazniejsze, ze sie kochamy i na siebie trafilismy, a cala reszte poukladamy wspolnie. po co mowilby takie rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co ci poradzić, trochę zawiły ten twój facet, nie można tak do końca stwierdzić ze mu nie zależy, ale z miłości też nie skacze pod same chmury, można to podsumować tak-nie jesteś mu obojętna, ale nie darzy cie aż takim uczuciem ze zrobiłby dla ciebie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiec po co to wszystko ciagnie? Jest atrakcyjnym facetem, moglby szukc dalej... Po co zapewnienia o milosci, o tesknocie... Po co plany na przyszlosc? A jaka masz pewność że nie szuka dalej???????? Pewnosci nie ma nigdy, ale zauwazylabym jakies sygnaly. Mam dostep do jego komputera, telefonu itp - nic niepokojacego tam nie zauwazylam. Czesto okazuje mi uczucia, potrafi o nich mowic choc z natury jest skryty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma dobre serce, nie skrzywdzilby mnie - tego jestem pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś taki "wybrakowany" jest ten twój facet. Czas pokaże czy dobrze robisz wiążąc się z nim, ale czarno to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jeszcze że ten twój facet ma imię na literkę S. to normalnie z krzesła spadnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawily jak to Skorpion... Fakt, ze na poczatku czulam ze bardzo sie stara. Nie powiedzial mi od razu o tym, ze jest po rozwodzie - tak mu na mnie zalezalo, ze bal sie mnie stracic, chcial bym najpierw go poznala i nie oceniala przez pryzmat przeszlosci. Teraz tez nie moge powiedziec, ze sie nie stara - jak jestesmy razem, jest wspaniale. Szanuje mnie, wspiera, pomaga. Wiadomo, poczatki sa zawsze najpiekniejsze, wtedy nie zdawalam sobie sprawy jak mi bedzie ciezko zyc w takim zwiazku. Ale teraz jestem gotowa pojsc dalej, on niby tez. No wlasnie: "niby"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, jego imie nie zaczyna sie na "s"... Bede wdzieczna za jakies wskazowki jak teraz postepowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem krótko- w tym wieku już powinnaś nieco więćej wiedzieć nt. facetów. Przestan ślepo patrzeć tylko w to, co on Tobie w kółko mówi. Facet wyraża prawdziwie miłość poprzez zachowanie i czyny. Z tego co widać on tylko gada, gada, zapewnia, ale nie dziala. Sama sobie zatem odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze,on jest rozwodnikiem i to aż 11 lat starszy od Ciebie..Może rozejrzyj sie za kimś w swoim wieku i na miejscu.Poznałaś go przez internet?I pewnie płaci alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tutaj piszesz tzn, że samej c***ewne rzeczy nie pasują, coś wyczuwasz intuicyjnie, powiem ci tak, to że on ci ładnie mówi to naprawdę jeszcze o niczym nie świadczy, nie staje na głowie abyście razem zamieszkali itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co w tym temacie zrobil, to zamowil dodatkowego pilota do bramy na osiedlu... Czyli co, powinnam przekreslic te 1,5 roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama powinnaś to wyczuć, my ci możemy doradzić, ale nie przezyjemy życia za ciebie, bo tak naprawdę nie znamy tego faceta, no ale 41 lat to już nie gówniaż, a więc powinien wiedzieć czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie placi alimentow - nie ma dzieci, jego malzenstwo trwalo krotko i rozpadlo sie 6 lat temu z powodu niedopasowania charkterow ktorych tak naprawde wczesniej nie poznali, bo slub planowali po pol roku znajomosci. Jestem atrakcyjna kobieta, mam duze powodzenie, ale z rownolatkami jakos nie potrafilam sie dogadac, zawsze chcialam miec starszego mezczyzne. Nie az tyle, ale milosc nie wybiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przekreślaj wszystkiego od razu, tylko z nim po prostu szczerze porozmawiaj. Niech sie okresli sczerze czego oczekuje i powiedz mu konkretnie, ze masz juz dosyc slow, zapewnien i braku dzialan, ktore by te slowa potwierdzaly. Jesli swiadomosc utraty Ciebie go nie zmobilizuje, to przynajmniej bedziesz miala jasny komunikat, ze nie warto dluzej marnowac czasu na taki "związek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wowczas on znow powie mi, ze ubrania z szaf moze w ciagu jednego wieczoru usunac robiac mi miejsce i, ze to ode mnie wszystko zalezy... Mam mu wprost powiedziec, ze oczekuje oswiadczyn czyli jakiejs deklaracji nim podejme decyzje o przeprowadzce? Jak mozna sie o cos takiego prosic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oczekuj, że facet, ktory juz się sparzyl w malzenstwie tak szybko bedzie dążył do kolejnego ślubu. Poza tym, najpierw musicie pomieszkac dluzszy czas ze soba, poznac sie dobrze, dotrzec sie, a wtedy myslec o ślubie. Sam wiek nie jest jedyna wytyczna małżeństwa. Skoro on czeka na twoje dzialania, to przeprowadz sie. Miej jednak swiadomosc, ze jak zamieszkacie ze soba i zaczniecie zyc w szarej codziennosci, to zwiazek moze sie rozpasc. Niestety aby sie o tym przekonac, musisz zaryzykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poruszylismy kiedys ten temat. Przy okazji rozmowy o uniewaznieniu jego pierwszego malzenstwa. Mialam gorszy dzien i sama zaczelam mowic, ze takie sprawy ciagna sie latami, a ja nie chce tak zyc w zawieszeniu nie wiadomo ile i zapytalam wprost czy to nie jest tak, ze wlasnie sparzyl sie raz i teraz nie chce sie w taki sposob wiazac. Powieedzial, ze absolutnie tak nie ejst, ze chce wziac na nowo slub koscielny bo jest wierzacy i tez mu z tym zle, ale, ze rpzeciez mozemy wczesniejw ziac cywilny co ze wzgledow czytso formalnych bedzie bardzo dobrym wyjsciem, jak bedziemy sie starc o dzieci chocby... Wytlumaczyl mi, ze wie doskonale, ze popelnil blad wiazac sie z osoba, ktorej tak naprawde nie znal i to nie jest kwestia tego, ze ona jest zla czy on, po prostu za wczesnie podjeli taka decyzje, ale ejst przekonany, ze mozna stworzyc swietne malzenstwo, ze wokol ma wiele na to dowodow (rzeczywiscie grono jego znajomych to poukladane, fajne rodziny). Powiedzial, ze jest mnie pewien i, ze najwazniejsze, ze na siebie trafilismy, a wszystko inne da sie poukladac. Ze kazdy ma jakies problemy, my mamy akurat taki, ale nie jest on nie do rozwiazania, tylko wymaga czasu. Temat jego rozwodu jest dla mnie ciezki takze z punktu widzenia mojego otoczenia - wie o tym fakcie jedynie mama. Pochodze z niewielkiej miejscowosci, rodzina ciagle wypytuje o slub itp i chcialabym chociaz ten pierscionek im pokazac na dwod tego, ze sa ku temu jakies plany i, ze nie przeprowadzam sie ot tak bez zadnych deklaracji. Jesli sie przeprowadze... Wiem, ze wspolne zycie to juz nie jest to samo co randkowanie, ale kiedys w koncu trzeba isc krok dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerabialam podobna sytuację.zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet jest wygodny, nie bedzie sie deklarowal, przykro mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za wygoda mieszkac samemu pracujac po 12h dziennie... Czyli radzicie mi rozmowe zmierzajaca do zerwania czy zastosowac jakies inne dzialania typu brak czasu na spotkania w celu uprzytomnienia mu, ze sie odsuwam...? A moze cieprliwe czekanie bez poruszania tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bym sie odsunela by to przemyslec na spokojnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bedzie dla mnie emga ciezkie... Nie widziec sie caly tydzien i odpuscic jeszcze weekend ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tydzien to nic ja bym polecala tobie tak ze 2 mce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×