Podobam mu sie?

Widzimy sie co niedziele w kosciele bo on jest lektorem a ja spiewam. Ostatnio zaczal sie do mnie usmiechac. Kiedys bylam z kolezanka bo ona czytala i pytal tylko mnie gdzie ide po gimnazjum, stuknąl mnie gazetą specjalnie. Jak gadalam z kolezanka on tez zaczol i patrzyl ciagle a mnie. Pytal czemu wczesniej nie spiewalam. I jak weszlysmy na poczatku to usmiechnął sie do mnie i powiedzial ,,czesc aniu kochanie". Podobam mu sie? Co gorsza czesto o nim mysle. Nie mowcie zebym go zapytala bo tego nie zrobie. Wczoraj tez nie bylam spiewac bo troche bylam przeziebiona i na mszy mnie zobaczyl. Jak wychodzilam widzialam ze z kims rozmawiał. Chwile potem ktos mnie dotknął w plecy. To on. Pytal czemu nie spiewalam, smial sie ze klamie ze jestem chora to powiedzialam ze za tydzien przyjde to powiedzial ze go nie bedzie wiec sie nie liczy. Jak doszlismy do bramki to poczekalam chwilke zeby ludzie przeszli on sie zatrzymal i powiedzial ,,prosze" zebym 1 przeszła. Na koniec powiedzial zebym sie trzymala (o co chodzi?) i zyczyl milego weekendu. Podobam mu sie? troche sobie odpuscilam zeby sie nie łudzić i tak czesto o nim juz nie mysle.