Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tesciowa a sprzatanie

Polecane posty

Gość gość

Mieszkamy z tesciowa, mamy dziecko 2,5 roku. Mamy dwa pokoje, w jednym tesciowa, w drugim my. Jest ciasno, ale jakos funkcjonujemy problemem jest moja tesciowa, ktora praktycznie nie sprzata u siebie. Ma w pokoju wykladzine gumoleonowa i strasznie rzadko tam zamiata. O nic mi nie chodzi, tylko o to, ze moje dziecko spedza u niej duzo czasu- wiadomo, ono tez nabalagani, porozrzuca zabawki, itd. Gdy chce to posprzatac, to tesciowa mowi, zebym tego nie sprzatala, ze sie nie oplaci, bo zaraz bedzie to samo. No ok- zabawki zabawkami, ale kurz na polkach i piach na podlodze to chyba troche przesada... Najgorsze jest to, ze tesciowa mowi, ze to malego pokoj jest i niech sie bawi, nie pozwala go zabierac i jednoczesnie nie chce, bym tam sprzatnela. Robie to nieraz (chociaz same zabawki) wbrew jej woli, albo wieksze sprzatanie, gdy jej nie ma, chociaz nieczesto sie to zdarza... Przyznam, ze jest mi to nieraz na reke, by dziecko sie tam bawilo, bo wtedy moge u siebie sprzatnac, posiedziec chwile sam na sam z mezem, itd. Jednak nie chce, by dziecko siedzialo w takim syfie i zwyczajnie wstyd mi, gdy ktos przyjdzie.Tesciowa nie sprzata nawet na niedziele, bo ciagle twierdzi, ze sie nie oplaca. I zawsze mowi, ze to malego pokoj i on tu bedzie kiedys spal, jak urosnie. Co myslicie? Bedziemy budowac dom, jestesmy na etapie formalnoscie, ale to potrwa, bo metoda gospodarcza. Co mam zrobic przez ten okres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz normalnie, mamo przejdz z malym do nas do pokoju a ja tu ogarne podloge bo sie nawnosilo a maly wszystko zjada z ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz widze, ze ktos ocenil, chociaz na oczy mnie nie widzial. Dajcie spokoj z takimi tekstami, do patologii to mi bardzo daleko. Ale na forum to jest chyba ulubione slowo uzytkownikow. Dom jest zadbany, bo sprzatam, wszedzie plytki, itd., problemem jest tylko pokoju tesciowej i jej podejscie. Ma ona 67 lat i nie jest do konca sprawna, no ale nie na tyle by nie moc wytrzec kurzy, czy zamiesc podlogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probowalam nieraz, ale moja tesciowa przewaznie lezy na lozku (fakt, zycie dalo jej popalic, napracowala sie, itd.), nie chce jej sie schodzic, tylko powie: aaaj tam, zaraz i tak sie naniesie i machnie reka. Troche glupio mi ja tak na sile wyciagac, w koncu to jej pokoj, ktory sobie zastrzegla w akcie notarialnym. Teraz twierdzi, ze to malego pokoj, a jej tylko troche miejsca wystarczy, no ale przeciez trzeba sprzatac...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychodzić za mąż i mieć dzieci potraficie, ale usamodzielnić się już nie. Z 10 lat będziesz budowała ten dom, a potem będziesz musiała wziąć do siebie teściową, bo będzie za stara żeby sama mieszkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teściowa nie ma depresji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka jest identyczna jak Twoja tesciowa :O Ja po prostu robie po trochę wszystkiego ;) a w sobote już obowiązkowo generalne porządki. U mnie kiedy dzieci były malutkie to mowilam mamie , ze trzeba sprzatac bo maly raczkuje po podłodze. Wspolczuje Ci bo wiem co przechodzisz a jak ktoś przyjdzie to wstyd jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu wyznawczynie mopa odmawiają swoje modly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jakbyś tyle energii przeznaczyła na swój rozwój zawodowy ile wkładasz w mowienie/myślenie o sprzataniu nie musiałabys budować domu systemem gospodarczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwoj zawodowy? Przeciez mamy duza gospodarke. Maz sam wszystkiego nie zrobi. Pomagam i pracuje tam razem z nim. Czy Wy macie pojecie o zyciu na wsi? Gdzie mam dziecko oddac? Skoro nie ma zlobkow. I mam wyksztalcenie. A dom bedziemy budowac takim systemem, jaki uznamy za najsluszniejszy w naszej sytuacji finansowej. No ale nie o tym jest watek. Gosciu z 20:07- a nie istnieje dla Ciebie cos posrodku? Jest albo totalny syf albo mopowe zapalenie mozgu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz spokojnie, ale stanowczo, że ogarniesz, bo to Twoje dziecko nanosiło i sprzątniesz po nim. i zrób to. tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem - sprzątasz u siebie, czemu nie wjedziesz po prostu z odkurzaczem do pokoju tesciowej? skąd się niby ma "nanieść"? nie mieszkacie chyba pośrodku niczego, jakaś wycieraczka przed drzwiami chyba jest? Teściowa mówi, że nie ma sensu? no to niech mówi, ty zrób swoje, po prostu powiedz, że pomożesz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co oznacza systemem gospodarczym? ze na biezaco, bez kredytow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
System gospodarczy to znaczy, ze bez kredytu, ale etapami. Powoli. Wlasnie po to, by nie pchac sie w kredyty. Mieszkamy na wsi, a tesciowa chodzi w butach po calym domu. Rowniez po pokoju swoim. Wszedzie. Troche ja rozumiem, bo jest jej ciezko zmienic obuwie, ale teraz nie wychodzi czesto na dwor... No ale nie jest na tyle niesprawna, by nie moc raz na tydzien zamiesc czy kurzy zetrzec. Zwlaszcza, ze ma doslownie stol i dwie polki do starcia, na ktorych nic nie stoi. Nie wjezdzam z odkurzaczem do niej, bo wiem, ze nie bylaby zadowolona, ze nie szanuje jej zdania. Ze ma ten jeden pokoj, a ja sie rzadze. To jest niby jej prywatnosc i nie chce jej tak narzucac wlasnego zdanaia. Dziecko lubi tam byc, ale jak pomysle, o tym balaganie, to mi slabo sie robi. Myslalam juz, ze to moze depresja, ale ona do lekarza nie pojdzie, bo ''oni sie nie znaja'', jest chora na cukrzyce, ale tez ciagle jest madzrejsza od lekarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:52 Nie bede musiala brac tesciowej do siebie. Ma jeszcze dwoje dzieci oprocz mojego meza. Nie kazdy ma od razu kokosy, by postawic dom w rok. Tesciowa na swoj zbierala 20 lat. I tez zyje. Jezeli Ty sobie postawilas/es dom migusiem, to sie ciesz ze swego szczescia, ale nie obrazaj i nie oceniaj innych i ich mozliwosci finansowych, skoro taka osobe znasz tylko przez internet. I to naprawde bardzo marginalnie. Uwierz, ze ja rowniez moglabym napisac o bogatych ludziach wiele zlych rzeczy. I to jest dopiero patologia. My najbiedniejsi nie jestesmy, 3 lata po slubie myslimy o budowie domu- nie kazdy moze sobie na to pozwolic. Moze i bede go budowac 10 lat, a moze 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku się krzywda nie stanie. Ważne, że babcia JE bardzo kocha. Tylko po pierwsze wstyd, po drugie Sama przez to jakby mieszkasz w bałaganie. Jedyne wyjście jakie widzę, to bardziej przyłożyć się do sprzątania u niej, nawet jak nie chce. Ale oczywiście tak, żeby jej nie urazić. Dzięki za wyjaśnienie systemu gospodarczego. Chcecie tak robić do końca, czy wziąć później kredyt na wykończenie czy meble?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam pojecia. Byc moze, ze wezmiemy kredyt, ale raczej maly, bo maz boi sie kredytow- pracujemy fizycznie, wiec roznie moze byc. Jak juz to taki kredyt na urzadzenie, meble. W przyszlym roku fundamenty, w kolejnym stan surowy zamkniety, mam nadzieje. Powoli, ale mam nadzieje, ze sie uda. No wlasnie, najgorszy jest ten balagan.Tesciowa nie zamiata, nie myje podlog, robie to tylko i wylacznie ja, poza tym jest dwulatek, baaardzo lubiacy balaganic i juz niekiedy nie wyrabiam. Wiadomo- jak tesciowa chodzi w butach, to wszedzie sie naniesie. Uciapany stol u niej w pokoju nieraz mnie obrzydza, a ona jak gdyby nigdy nic sobie tam je i jeszcze daje mojemu dziecku... No ludzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do kredytu to popieram. Ale może ustalcie sobie termin, np 8 lat i Jak do tego czasu się nie uda to kredyt. Moją siostra buduje dom z tego co uda im się odłożyć i trwa to już 12 lat a końca nie widać... Piszesz, że pomagasz w gospodarstwie, więc pewnie sił już nie masz na sprzątanie u teściowej. Ale czasami spróbuj. Dziecko od bałaganu nie zachoruje, wręcz przeciwnie. Ale niedobrze Jak się przyzwyczai i będzie myślał kiedyś że to normalne. Na teściową się nie wkurzaj, ona tego nie widzi. Moja mama też taka trochę jest. Tego się już nie zmieni w człowieku ale dla własnego dobra samemu dobrze posprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze tesciowej glupio zebys jej sprzatala, a sama nie daje juz rady? Tak jak mowia inni, nie patrz na gadanie tesciowej, tylko wjezdzaj ze srodkami i sprzataj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka jest taka,że na podłodze jest masakryczny syf a corka u niej przebywa na co dzien,czasem podjade zeby wysprzatac, ona tego nie widzi ze jest brudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO,czy ty jesteś z sierocińca,nie masz nikogo kto cie wesprze,gdzie teoi rodzuice ze siedzisz kąrem u tesciowej. Co to za dom z dwoma pokojami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli teściowa ma cukrzycę, moze miec rowniez problemy ze wzrokiem i pewnych rzeczy nie dostrzega. Poza tym dziecko powinno wiedziec, ze jesli nabałagani to trzeba posprzątac po sobie. bo będzie takim samym bałaganiarzem jak tesciowa. O pewnych rzeczach trzeba mówic otwarcie inaczej sie zamęczycie. jesli budujecie dom dom istnieje szansa, że jednak ten pokoj nie będzie nigdy twojego syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ucze dziecko sprzatania zabawek. Problem tkwi w tesciowej, ktora wtedy sie wcina i mowi, zeby nie sprzatal, bo po co, ze zaraz i tak rozwali. No a moje dziecko to wykorzystuje i nie garnie sie do posprzatania po sobie. Tak, ma problemy ze wzrokiem tesciowa, ale nie trzeba miec sokolego wzroku, zeby zorientowac sie, ze przez tydzien czy dwa naniesie sie smiec*****achu, zwlaszcza, gdy sie chodzi w butach. No niby to tesciowej sprawa, jak ma u siebie, ale moje dziecko spedza tam sporo czasu... A tesciowa bardzo kocha wnuczka, to fakt. Gdybym nie pozwolila mu przychodzic do babci to bylaby zasmucona. Zreszta, trudno utrzymac *****iwego 2-latka w jednym pokoju, gdy zaraz naprzeciwko sa drzwi do pokoju tesciowej. Doslownie dwa metry korytarza, jesli chodzi o szerokosc. 14:10- naprawde nigdy nie widzialas domu z dwoma pokojami? No bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×