Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dandelion1337

Pokłóciliśmy się. Kto popełnia błąd?

Polecane posty

Bardzo pokłóciłam się ze swoim chłopakiem. Mieszkamy jakieś 100 km od siebie, widujemy się w weekendy. Ostatnio mam w szkole urwanie głowy, zawaliłam dwa sprawdziany, które muszę poprawić, do tego dochodzą nowe. Ledwo wyrabiam z materiałem, więc powiedziałam mu, że chcę jeden weekend zostać w domu, żeby to wszystko ogarnąć. Tu zaczęła się awantura... Oskarżał mnie o to, że szkoła jest ważniejsza od niego, że go krzywdzę, że mi nie zależy, a mu jeszcze tak i dlatego koniecznie muszę przyjechać. Jednym słowem- histeria. Uparcie twierdzi, że to ja jestem samolubna, a nie on, bo jak kocham, to powinnam olać naukę, później się poprawi, najwyżej przygotuję jakąś ściągę, 2 powinno mi wystarczyć, nie tak się ludzie poświęcali dla miłości, blablabla... (autentyczne słowa). Twierdzi, że robię mu wielką krzywdę, ale uważam, że to nie po mojej stronie wina. Słusznie? Doradźcie proszę, jak mam z nim rozmawiać, bo żaden argument nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekcje odrobiłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stuknieta krysia
Z wlasnego doswiadczenia: jest po prostu niedojrzaly i narcystyczny. Wiem jak to dziala. Pozniej bedzie tylko gorzej. Ty nic nie zawinilas, on ma problemy ze soba i swoim podejsciem. Jak ci zalezy, to popracujcie nad tym. Jak nic sie nie zmieni, to... Tylko przypadkiem sie z nim nie spotkaj w weekend, bo to bedzie blad. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Oskarżał mnie o to, że szkoła jest ważniejsza od niego ..." No pewno ze jest i nawet powinna byc ! Dziewczyno, nie daj soba manipulowac, dzis jestes z nim, za tydzien mozesz byc z innym, szkoly nikt za ciebie nie skonczy a facet jak nie rozumie co jest w zyciu najwazniejsze to niech sie buja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, boję się, że później może być gorzej, szczególnie, że nie pierwszy raz namawia mnie do nieodpowiedzialnych rzeczy tego typu. Bardzo szkoda byłoby zakończyć ten związek, a le w żaden sposób nie da się go skłonić, żeby zrozumiał moją sytuację. On chce, żebym przyjechała, a jak nie to jestem zła i go nie kocham. Kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, że seks jest na każdym spotkaniu, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie robimy tego jeszcze...Nie chodzi o jakieś popędy, jeśli o to miałeś na myśli, drogi gościu. Histeryzuje tak raczej dlatego, że jest przesadnie wrażliwy i sam siebie określa jako sentymentalistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze mówiłam, że związki na odległość są do bani A ten twój facet z daleka do jeszcze większej bani jest. Proponowałabym wymienić na bliższy i lepszy model W ogóle co to za pomysł w taka szarugę ciągnąć dziewczynę 100k km bo jemu tyłka sie nie chce ruszyć. Strasznie roszczeniowy ten twoj facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że ja jeżdżę do niego to zupełnie inna sprawa. Oboje wolimy tak, bo moja mama jest trochę wścibska, nie ważne z resztą. Zwolenniczko, powtarzałam mu to co tu piszę i wiele innych rzeczy na tysiąc rożnych sposobów, ale nawet nie próbuje zastanowić się nad tego sensem. On wie lepiej, "nie szkołą człowiek żyje, są ważniejsze rzeczy na świecie". Nie wiem, jak mam do niego dotrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro nie bierzesz pod uwagę rad - no to leć do niego kiedy tylko kiwnie palcem - nie chcesz się rozstać to musisz się dostosować do panicza - przecież zawsze musi być tak jak on chce, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolałabym jakoś do niego przemówić i zmienić tok myślenia, zanim zdecyduję się na rozstanie :/ Za to jestem pewna, że nie dam się tak traktować, więc jeśli nic się nie zmieni...jakoś przeboleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic się nie denerwuj, wszystko się ułoży. Jak chcesz tutaj masz kilka porad co robić w takich sytuacjach: http://utn.pl/UYOSJ , pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ten twoj uczy sie, pracuje? Bo jak dla niego nieważna szkoła, to trochę to niepokojące. Brak ambicji u faceta nic dobrego nie wróży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On też się uczy, idzie mu raczej przeciętnie. Chce iść na studia, ale żyje w idealistycznym przekonaniu, że szkoła nie jest najważniejsza i najwyraźniej próbuje narzucić ją mi. A że zależy mi, żeby dobrze zdać maturę i dostać się na dobrą uczelnię, to już mniej ważne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×