Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Właśnie odniosłam kolejną porażkę. Nie chce mi się żyć.

Polecane posty

Gość gość

Mam wrażenie że nic dobrego mnie już nie spotka. Zostanę sama, mam dość. Ciągle trafiam na kogos nieodpowiedniego, a raczej wszyscy są nieodpowiedni, odrzucają mnie bo w głowie mam swoją dawną miłość, niestety nie taką jak sobie wyobrazałam. Nikt mnie nie interesuje a jeżeli od święta trafi się już taki który jakoś zwróci moją uwagę to ma mnie w gdzieś. Przez 4 lata kochałam kogoś i nadal kocham choć ta osoba się nigdy o tym nie dowie.Boli jak cholera.Nie możemy być razem, kiedyś nie wyszło i na odkręcenie tego już za późno chociaż bardzo bym chciała. To było najsilniejsze uczucie jakiego w życiu doznałam.Jak obsesja, przez która miałam blokadę na innych. Ok tygodnia poznałam kogoś kto mi się w końcu spodobał. Pierwszy raz od tamtej pory zwróciłam uwagę na faceta, sama w to ne wierzę, bardzo się ucieszyłam a pierwsza myśl jaka mi przysżła do głowy to to że się chyba jednak odkochałam.. Co się okazało przypadkiem, on ma żonę. Ryczeć mi się chce.Właśnie się upijam. Dlaczego inni mają łatwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooooooooouuuuuueeeeeeeeeee!!!!!!!! bbbuuuuuuuuuuuuuuuuuuueeeeeeeeeeeeee!!!!!!1 aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! butelka zwrotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ups html mi przebija przez papeterie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi nie jest Cie szkoda. Zafiksowalas sie a czyms i brniesz zamiast otworzyc na innych. Z jakim podejsciem podchodzisz,to takie efekty masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobnie. Ktoś, kto mi się spodobał, jest młodszy i mieszka w piguły daleko stąd - a ja nie wierzę w związki na odległość. Przy czym "spodobał" to za dużo powiedziane... bo nigdy się nie widzieliśmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałem, że wy pedały spotykacie sie co roku na love paradach zeby demoralizowac dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś możw się wypowiedzieć na temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam DOKŁADNIE to samo ;( nie chce mi się już żyć, ciągle w kółko ten sam j***ny scenariusz, WHY??? ;( ;( ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam całe życie pod górę. Pierwszy mąż nie chciał dzieci a dla mnie to priorytet więc po pół roku sie rozwiodłam. Drugi z ktrym mam 2 dzieci zmarł. Potem się bawiłam miałam romanse, jeden konkubinat az w końcu wyszłam 3 raz za mąż. niestety za hazardzistę i sie rozwiodłam. Byli to zawsze przystojni faceci i od jakiego czasu minimum 10 lat młodsi, nie patrzyłam zbytnio na charakter tylko na wygląd. Większośc jednak jak ktos naprawde mi sie podobał to był niedostępny a jak ktoś za mną szałal to ja niezbyt go chciałam. W końcu trafiłam znowu na kogoś ... oczywiście przystojniak bardzo mnie chce a ja jego, ale żyję w stresie czy to wyjdzie bo czuje że prześladuje mnie pech i nie moge uwierzyć, że spotka mnie takie szczęście. Może trzeba w końcu uwierzyć - innym sie udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie kwestia pecha ale tego że podświadomie uparcie wybierasz ten sam typ faceta, by to zmienić potrzebna jest terapia i przeanalizowanie z czego to wynika w każdym układzie przyjmuje się określoną rolę, jeśli podświadomie wchodzisz w rolę ofiary wybierasz oprawcę a on Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może cos w tym jest bo ten znowu jest 15 lat młodszy i przystojniak, ale nie widze w nim żadnych wad a np. w hazardziście od razu widziałąm że coś nie gra dodatkowo był zaborczy i zazdrosny. Mówił, że po ślubie to sie zmieni bo bedzie miał pewność, że jestem jego. Tak też było, po ślubie zazdrość znikneła, ale hazard pozostał, potem zamienił hazard na alkohol i tego juz nie zniosłam. Absolutnie nie jestem typem ofiary. Przeciwnie - to ja jestem najważniejsza w związku, dla nikogo sie nie poświęcam a jak cos mi nie pasuję to odchodzę. To ja kończyłam moje związki bo partnerzy sie nie spełniali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - ja ci nie pomogę bo widzę że mamy odwrotna sytuację - ty ciągle myslisz o byłym a ja szybko sie zakochuję i jeszcze szybciej odkochuję w facetach. Chcę ci tylko napisać, że nie ty jedna masz pecha albo dokonujesz złych wyborów - nie każdy ma z góórki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee tam kazdy ma jakas tragedie. Ja mam zone od 14 lat super sie nam uklada i nie narzekam. A mogloby byc pod gorke czasem:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysl o sobie. Ja tez tesknilam3 lata za kims, a teraz mam chlopa co skacze przy mnie. A ja spelniam sie, bawie, ksztalce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×