Odechciało mi się żyć, nie chce mi się. Nie chce umierać ale nie chce żyć

Nie chce być dramatyczna ani wyjść na niewdzięczną, ale cholera nie chce mi się żyć. Nie mówie tutaj od razu o samobójstwie, ale o takich rzeczach które się robi w życiu : nie chce mi sie wychodzić, nie chce mi się kupować ubrań, nie mam kurtki na zime ale mówie "po co mi?", co jest najgorsze kompletnie nie chce mi się zawierać nowych znajomości, nie mam nikogo, ale już nie chce mieć. Kiedyś pamiętam moim jedynym marzeniem było mieć przyjaciół, teraz nie chce mis ię spędzać czasu z nikim. Nie mam ochoty trajkotać, nie umiem gadać. Cały czas siedze sama w pokoju. Nie mam siły. Lubię ludzi, szanuje i co jeszcze gorsze czuję się cholernie samotna, ale i tak nie chce.. wręcz fizycznie czuje się zmęczona jak myśle, że mam wyjść do ludzi iw ogóle.. Jak mam wyjść do ludzi to chce mi się plakać, nie lubię sie pokazywać.. Przeciez tak nie można "żyć".. nie wiem co mam zrobić. Wstyd mi za to co wyprawiam, ale nie umiem inaczej

Tez tak mam ....

Mam podobnie.

Właściwie to ty już nie żyjesz. Umarłaś!

to taka wegetacja właściwie. A ile masz lat?

Oho, jesień nastała i nastroje opadają jak zmrożone żółte liście. To chyba depresja sezonowa, brak słońca, chłodne i coraz krótsze dni. Trzeba sobie jakoś pomóc, są na to sposoby. Poszukaj odpowiednich dla siebie, bo każdy ma inny na przetrwanie takiego marazmu.

Ale to nie jest tak od poczatku jesieni.. Mam tak od ponad roku..Mam 20lat..

Jesli masz tak od ponad roku to zastanów się czy to nie jest depresja lub jakieś inne zaburzenie. Najlepiej przejdź się do psychologa, niech coś poradzi na Twoje problemy. A tymczasem zrób sobie test na depresję, tak dla własnej wiedzy. Jest w necie, wystarczy poszukać i wtedy podejmij jakąś decyzję.

Jesli masz tak od ponad roku to zastanów się czy to nie jest depresja lub jakieś inne zaburzenie. Najlepiej przejdź się do psychologa, niech coś poradzi na Twoje problemy. A tymczasem zrób sobie test na depresję, tak dla własnej wiedzy. Jest w necie, wystarczy poszukać i wtedy podejmij jakąś decyzję.

Też nie chce mi się żyć. jedyne co muszę to chodzić do pracy bo nie chce zostać żulem i o co kolwiek kogoś prosić. Każdy mój dzień wygląda tak samo tylko praca, nic ambitnego, jestem parę lat po studiach i nie zrobiłam nic w tym kierunku żeby mieć lepsza pracę. Nie obchodze świat, jak mam wolne albo urlop to biorę leki i śpię całe dnie. Nie potrafię się zabić więc czekam kiedy moje życie bezsensowne się skończy. Żałuję że się urodziłam.

Jesteś koneserem wina, albo znasz kogoś, kto kocha wina i przy okazji szukasz prezentu dla takiej osoby. Polecam rewelacyjny zestaw do wina z pięknymi akcesoriami. Ten piękny komplet jest na stronie internetowej sklepu www.cozacena.pl w niskiej cenie. Prawdziwa okazja!

Miewam okresowo takie stany jak Ty, autorko, a jestem po 30, mnie jakby powoli przechodziło to coś, a od stycznia mam prawie dokladnie to samo, robie cos bo musze, zyje bo nie wiem czy jest inny stan skupienia swiadomosci niz w cielesnej formie, lecz cielesna forma jaką posiada swiadomosc jest niedoskonała poprzez co wszystkie czynnosci egzystencji odczuwam jako cięzar..