Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugamłodość

Koniec. Teraz w drugą stronę

Polecane posty

Gosia, mam 162 cm w butach (płaskich), jestem dość drobna z natury i wyglądam bardzo młodo, co czasem przeszkadza. Chciałabym ważyć ok. 63 kg, poniżej 60 będzie mi ciężko zejść i utrzymać wynik, poza tym nie chcę być bardzo szczupła, nie wyznaję zasady "im mniej, tym lepiej". Mam np. duży biust i lubię go, a wiem, że z wagą spadnie (ważąc 50-56 miałam niewielki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mamy podobnie z biustem - tez jest spory i nie wisi jeszcze hehe :D za co tez go lubie i nie chcialabym za duzo stracic ;) Ja 164 cm bez butow ;) i tez drobniutka z budowy oraz mloda z wygladu. Masz racje, jak bylam w ciazy z 1 dzieckiem to ludzie sie z oburzeniem mi przygladali, bo wygladalam na 15 lat najwyzej ;) A i dzis daja mi conajmniej 10 lat mniej. Co do wagi to tak do 64 spasc byloby dla mnie idealnie, zobaczyny ile sie uda. Brzuch lekko przeszedl, wiec i ja sobie wyszlam, ale tylko na pol godzinki pospacerowac. Mala sie kapie, zaraz myjemy glowe, kolacja i za godzinke musi spac, bo jutro znow szkola (miala tydzien ferii). Mam jeszcze pol litra do wypicia, wypije jak nic, bo tak cieplo sie zrobilo, ze i pic sie chce wiecej. Dzis zjadlam ostatni raz o 16.30, troche wczesnie, ale musialam, bo tak akurat dzisiaj wypadl obiad. Za tydzien sie waze i juz sie nie moge doczekac co waga pokaze! DM a u Ciebie ladnie spada systematycznie jak widze, tylko tak dalej. Nutella dzisiaj byla? ;) Milego wieczorku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Gosia, Ty łobuzie:) Nie było nutelii! (Ale było kakao). 1. 3 kromki z pasztetem i chrzanem 2. schabowy, ziemniaki, surówka z marchewki 3. 2 kromki z pomidorkiem i ogórkiem, pól kromki z dżemem, duży kubek kakao (zamiast słodyczy) No ale same powiedzcie, w sumie jakby jeszcze nie te ilości kromek, to byłoby znośnie. Oczywiście jutro pewnie zjem nutelle, albo co innego, ale dzisiaj już czuję że nic. Zjedzone przed 18stą. No, jeśli nie ma napadów nerwowego jedzenia to spadam, mało, ale spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Ależ u Ciebie gorąco, tutaj z powrotem zima, albo coś w tym stylu, w każdym razie wiosnę poczułam we czwartek około godziny 15stej, a potem już lało, deszcz ze śniegiem i wiatr. Już bym chętnie zeszła z płaszcza zimowego i butów zimowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hejka laseczki :-) Madzia ja też się cieszę, że spodobał Ci się nasz topik. A co do wzrostu to ja mam 160 w kapeluszu he :-) i też wszyscy mówią, że nie wyglądam na swoje lata ;-) Gosia masz rację, że jakby ktoś robił mi takie fajne jedzenie vege to może wytrzymalabym bez mięska ;-) Moje dzisiejsze menu : 1. Dwie kromki z metką cebulowa 2. Kawa 3. Pierś z indyka, kilka frytek, ogórki 4. Jabłko 5. Kaszka manna z mlekiem i bananem Spacer z psiakami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
DM a u mnie dzisiaj pogoda ok...nawet chwilami sloneczko wychodziło ;-) Ważne jest, że starasz się ograniczać słodycze, dzisiaj nawet w tv oglądałam program o dietach i mowili, że najlepiej jak je się wszystko tylko z umiarem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Tak sobie to wzięłam do serca, że pojadlam frytek :-p hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Staram się. Mogłabym przecież tak jak dawniej zjeść ciacho po obiedzie. Ale nie. Pijać to kakao tak mi się przypomniał pierwszy miesiąc mojej pracy, zarabiałam mało i oszczędzałam na jedzeniu. Miałam ekstra figurę. No i na kolację codziennie kakao i chleb z masłem. Ech, rozmazyłam się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
No coś w tym jest...ja też miałam momenty w życiu, kiedy jadłam chleb z masłem, smalcem, z masłem i ketchupem :-p i byłam chudzinka ;-) Zresztą mam wrażenie, że jeszcze nasze pokolenie w młodości inaczej jadło, teraz to jedzenie jest jakieś inne :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No kakao jak najbardziej, ja wlasnie te slodkie kawki z mleczkiem tak spijam kilka razy dziennie zamiast slodyczy ;) bardzo dobra zamiana. Anita ja tez jadlam kiedys wszystko, i to na prawde ogromne porcje (wraz z okresem dojrzewania zaczelam sie tak objadac) i bylam jak szkielecik prawie, bo jak juz dzisiaj wspominalam - jestem drobniutkiej kosteczki i jak sie nie ma prawie grama tluszczu to sie chudziutko wtedy bardzo wyglada. Osoby grubokosciste moga byc tez bardzo szczuple, ale nigdy nie beda tak wychudzone wygladaly. Mnie nawet dzieci w szkole wysmiewaly, ze nie mam pewnie co jesc w domu.... straszne to czasy byly, az mi sie lezka zakrecila w oku, bo bardzo wtedy cierpialam, ze jem i jem i ani grama nie moge przytyc. A dzis.... grrrr :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś 23 czy 24 dzień mojej diety i to moja najdłuższa dieta w życiu :-) Ważne jest chyba, by się nie poddawać i nie zarzucać wszystkiego po jednej wpadce. Od początku wiedziałam, że w trakcie diety będę miała np. tłusty czwartek i że zjem pączki. Nie robię sobie jednak nigdy całodziennych odstępstw - może zrobię na wielkanoc. Dochodzi 10, jem śniadanie: 2 kromki chleba żytniego z masłem, z czego jedna z salami sojowym, a druga z pastą z wędzonego tofu i ogórkiem kiszonym. Do tego pół pomarańczy, dwa kawałki sera korycińskiego i trzy małe sera harceńskiego (ma tylko 0,3 proc. tłuszczu). Czarna kawa i cola zero. Staram się jadać na śniadania nawet 500-550 kcal, ale chleba maks. dwie kromki, tylko ciemny, żadnych bułeczek. No i potem przez cały dzień już chleba nie dopuszczam :-) Co u was dziś ? Czego wam najbardziej brak? Mnie chyba - co za bzdurka - tych ciasteczek kruchych w kształcie kwiatków, z marmoladą w środku. A najbardziej z Was/nas podziwiam Anitę, która pięknie schudła do naprawdę niskiej wagi (Anita, ile to było w końcu kg? 7,9?), nie objadając się i będąc konsekwentną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, byłabym zapomniała - waga o 8 rano pokazała 66,5 kg. Nie dowierzam, bo jeszcze 2-3 dni temu wagą poranną było 68...Poza tym mam dziwną wagę, bo ma co prawda wyświetlacz, ale pokazuje co 500 g, czyli to 66,5 to może być 66,9 i po prostu zaokrągla w dół, za to 67,1 traktuje jako 67,5 itd. Nie da więc rady śledzić spadków o 200-300 g, ale chyba nie ma co, to trochę niezdrowe. Mam zasadę, że nie przyjmuję najniższej wagi, jaka mi się pokaże, jako wagi "obowiązującej", tylko wyciągam jakąś średnią. To, że raz ważyłam 66,5 nie oznacza, że tyle ważę już na stałe. Cały czas walczę o stabilne 68 kg rano, to był mój cel na luty. Cel na marzec - 67 rano, na trwałe :-) Jak wasz dzień, dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hejka U mnie dzisiaj pogoda barowa ;-) Niby jest ciepło, ale pada i mocno wieje :-S Madzia dzięki, schudłam 9 kg, gdy zaczęłam więcej jeść węglowodanów waga poszła 1 kg do góry i tak zostało, czyli ważę średnio 52,5 kg. Wiedziałam, że kiedy schudnę zacznę stopniowo zwiększać kcal ( przecież wiadomo, że chodzi nam tutaj aby mieć normalną, zbilansowana dietę, a nie co jakiś czas diety cud ;-)) Ja dzisiaj mam wolne bo od rana miałam umowionego dentystę :-p...ale już po strachu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Witajcie, Nutella była :D 1. Kanapka z szynką i chrzanem 2. Kanapka z szynką i chrzanem 3. Schabowy, ziemniaki, marchewka 4. 2 kromki z nutellą No i tak. Gosia ale opowieść o czasach młodości. Aż się łza w oku kręci. Pamiętam jak marzyłam, żeby mieć w meblościance w szufladach słodycze, żeby sobie móc podejść i zjeść co się żywnie zapragnie :D Jak w sklepie ze słodyczami. Ale pamiętacie to były te czasy, kiedy nic w sklepach nie było, nie wiem jak myśmy wtedy żyli i co jedliśmy. A już wiem: kogel mogel. Ale zawsze lubiłam czekoladę. nawet można powiedzieć, ze jak coś nie było czekoladowe, to dla mnie nie była słodycz. Magda ja się ważę rano i wieczorem i muszę mieć dokładną wagę. Niechby mi spróbowała pokazywać "mniej więcej" :D O, ja Anitkę też podziwiam, ale Wawę też podziwiałam, jak jej przez 2 tygodnie (albo dłużej) waga pokazywała tyle samo, a jadła malutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
A ja właśnie po 0,5 h biegu :-p, wyciągnęłam koleżankę. ..i postanowienie jest, że będziemy codziennie biegaly...zobaczymy na ile zapału nam starczy ;-) Oj to były czasy ;-) nawet w sklepie za koszykiem trzeba było stać w kolejce do drzwi hehe, za głupią galaretka w proszku ( którą zamiast słodkości, wylizywalo się z torebki :-p) Moje dzisiejsze menu : 1. Dwie kromki z metką cebulowa 2. Salatka z kuskusem, tuńczykiem i warzywami 3. Czerwony barszczyk 4. Kotlet z indyka, pół ziemniaka, mizeria 5. Kakao ;-) I oczywiście spacerek z psiakami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Widzę Anita że Cię zdeprawowałam :) (odnośnie kakao)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj kogel mogel tez jadlam ;) i pamietam puste haki na mieso i stanie godzinami w kolejce, bo "moze" cos przywioza... makabra. Albo kolejki calonocne przed dostawa mebli na drugi dzien :P No i tez mialam taka sama ochote na prawdziwa czekolade jak Ty DM i jestem nawet pewna, ze moje uzaleznienie od slodyczy wlasnie tu mialo poczatek; bo bylo to cos nieosiagalnego dla nas a wiadomo, ze dzieci lubia slodycze (bylam wtedy jeszcze dzieckiem). Jak mi sie deczko lepiej powodzilo i moglam kupowac czekolade w pewexie to bylam cala szczesliwa :D wlasciwie to tylko po nia tam chodzilam ;) no i jakies ciuszki tez kupowalam i czulam sie taaaka szczesliwa ;) Dzisiaj byl 2 godzinny marsz, bo pogoda jak w lato a menu takie; 1. Bulka chia z kokosowym, szynka, 100 gr serka bialego, ogorek, pomidor, rzodkiewki. 2. Jablko. 3. Zupa warzywna (2 talerze) z lyzka jogurtu, ostro przyprawiona ;) W sumie 3 kawy, 2,5 l. wody. Anita fajnie sie biega, co? Kiedys tez biegalam jak szczuplutka bylam, ot tak, dla zdrowia. Ide na zasluzony wypoczynek, jutro duzo spraw i pracy, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
DM ;-) kakao to taki malutki grzeszek...ja mam takie naturalne, odtluszczone. Wypiłam je ze slodzikiem zamiast kolacji. Ale masz rację, zrobiłaś mi smaka :-* Gosia, super się biega...zaczelysmy od 0,5h i będziemy stopniowo zwiększać czas ;-) Dobrze, że ćwiczyłam wcześniej na stepperku to może nie będę miała zakwasow ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty taka kruszynka juz Anita, ze mozesz tak biegac, ja bym chyba po 5 minutach schon padla na nos i 2 dni nie wstala :P :D Ja tez bede zwiekszac, ale to tam kiedys, jak juz ten najwiekszy balast spadnie i bede miala lepsze kondycje, ktora sobie chce malymi kroczkami wyrobic. Ja dzis jajecznica z 3 jaj ;) z pol bulka chia i jednym chlebem, jablko. 2 kawy juz i 1.5 litra wody na razie. Na obiad dokoncze dzis zupe warzywna. Wpadne moze wieczorkiem jeszcze, bo pare spraw mam i lece, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dziś coś zły dzień, wczoraj jadłam dość ładnie, żadnych słodyczy, a dziś wzrost wagi o 1kg. Oczywiście moja waga nie ma podziałek co 100g, więc może być to i 600-700g, ale jednak. Dziś ładnie również: jajko gotowane, salami sojowe (bez chleba), trochę kefiru z otrębami, jabłko, na obiad cztery kotleciki sojowe smażone, kasza gryczana (mało), coleslaw z kapusty czerwonej z majonezem light. Po obiedzie zjadłam jedną malagę (95 kcal) i jestem zła, ale nie jadłam tej czekoladki 7 lat, a mąż przyniósł mi jedną z pracy. Zaraz idziemy długim marszem do Netto po zakupy, będzie w obie strony 4-5 km, w dodatku w deszczu. Potem powinnam coś zjeść, ale będzie za późno, jednak dwa posiłki to też za mało, organizm wtedy wszystko magazynuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hejka♡ Właśnie wróciłam z biegów :-) Podaję swoje menu : 1. Dwie parówki, dwa tosty, łyżka ketchupu 2. Dwa suche andruty, kawa 3. Fasolka po bretonsku własnej roboty 4. Dwie kosteczki gorzkiej czekolady 5. Jogurt z jabłkiem Spacer z psami ;-) 40 minut biegu :-) Miłego wieczoru :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Halo, halo, a gdzie Wy wszystkie jesteście? ?? Ja właśnie po biegach ;-) Moje menu : 1. Dwie kromki z wedlina i pomidorem 2. Kawa, jabłko 3. Polędwiczki z kurczaka, ziemniak, buraczki 4. Kawa, dwa suche andruty 5. Koktajl z mleka i banana - 45 minut biegu,( nogi trochę bolą, ale się nie poddaje :-)) - krótki spacer z psami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Dziewczynki, ja mam kołowrót, więc przepraszam, ale tylko tyle dzisiaj. Menu standardowe: kakao na przemian z nutellą, albo nowość: koglem moglem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny :) U mnie tez sporo spraw i duzo bieganiny, ale nie Jogging tylko po urzedach, sklepach, lekarzach itd. Wczoraj i dzisiaj dieta dotrzymana, chociaz i ja wczoraj mialam male zalamanie psychiczne ;) Magda jak tam dzisiaj u Ciebie z samopoczuciem? Co do ilosci posilkow to ja jem przewaznie dwa, rzadziej trzy, jak jem za czesto to nie moge przestac.... Wczoraj 2,5 litra wody, dzis tylko 2. Poza tym zupka kalafiorowa, jablko i dwa male chlebki ciemne z chia, kokosowym, szynka i serkiem bialym oraz salatka wyrzywna; rzodkiewki, ogorek, pomidorki, cebulka, szczypior i sosik czosnkowy. Na razie nie biegam, bo nie mam kiedy a do wczoraj jeszcze mialam na przemian bole brzucha i zoladka. U nas dzis padal deszcz na przemian z platkami sniegu, swiecilo slonce i wial mocny wiatr. W sobote mala ma urodzinki, zaprosila 11 dzieci hehe ;) mam tylko nadzieje, ze do tego czasu bedzie zdrowa, bo przeziebiona jest, w nocy wymiotowala, goraczke miala, nie moze za bardzo przelykac, do tego nos calkiem zapchany... Taki pech. Milego wieczorku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziękuję za pamięć, Gosia, niestety nie najlepiej. Przeziębiłam się chyba podczas spaceru do Netto, bolało mnie całą noc gardło, miałam mdłości, źle spałam. Mniej więcej do 14-15 byłam do niczego i miałam wrażenie, że to jakiś wirus, ale potem praca, zebranie i jakoś się rozmyło. Co dziś jadłam? - jajecznicę z 1 jajka, 3/4 kromki żytniej z pastą z tofu, jogobellę 0 proc., trochę serka ziarnistego ze szczypiorkiem i trochę twarożku z rzodkiewką (po 3 łyżeczki każdego) - 2 kotlety kasza-tofu, fasolkę szparagową w sosie sezamowym - kawę ze śmietanką - 1 kosteczkę czekolady gorzkiej - 1 pomarańczę - 1/2 jogurtu greckiego light Chyba niedużo (objętościowo) i już jestem głodna (nie jem od 19), co oznacza, że już strawiłam całe żarcie. Kurczę, niedawno o tym myślałam - zazwyczaj jadłam tyle, że nawet trudno bylo wyodrębnić posiłki, bo wciąż coś bylo w robocie, jak nie kanapki, to wafelki, jak nie wafelki, to obiad, nieprzerwany ciąg jedzenia. Teraz jak jem, to jem, ale są przerwy i mam możliwość poczucia głodu. Mierzyłam się dziś centymetrem, po raz pierwszy od 2 tygodni - niektóre wymiary spadły o 4-5 cm, inne ani drgną (uda!). Pozdrawiam was wszystkie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Madzia, jak patrzę z perspektywy czasu to przed dietka też stale jadłam. ..podjadanie mnie zgubilo. Podziwiam mojego męża bo je normalnie a jest szczupły ( ale zaobserwowalam, że on nie podjada) Wniosek- podjadanie to pierwszy krok do otyłości :-( Życzę powrotu do zdrowia :-* DM bidulo...znowu się zapracowujesz, trzymaj się :-* Gosia, u mnie identyczna pogoda...koleżanka co z nią biegam ma dwójkę urwisow i też teraz jej chorują. Widocznie teraz taki sezon przeziebieniowo-grypowy. Mam nadzieję, że do imprezy wyzdrowieje :-* Dobranoc ♡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hej No nie... dziewuszki nie zostawiajcie mnie tu samej :-( Podaję menu : 1. Dwie kromki wieloziarnistego z białym serem i dżemem jagodowym 2. Kawa 3. Grilowana pierś z kurczaka, ryż, fasolka szparagowa 4. Kawa z mlekiem 5. Jajecznica, salatka (mix sałat, pomidor, cebulka) -Spacer z psami -35 minut biegu Odezwijcie się :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu: - 10.50: 1 kromka biovitala z masłem, twarożek ziarnisty ze szczypiorkiem 150g, cola zero, kawa zbożowa z mlekiem 2 proc., pół plasterka korycińskiego 12.30: jogobella 0 proc., mały kawałeczek lazura 14.40: mały talerz wczorajszej fasolki z tahiną 1 pomarańcza, kawałeczek sera żółtego 18.00 2 kromki biovitala z masłem i twarożkiem rzodkiewkowym 20.00 1 after eight Koniec na dziś, bo jutro jestem umówiona do kawiarni, będzie śniadanie (zamówię jajko gotowane z tostami i sałatką) i ciasto (postaram się sernik, nie jakieś z kremem). Waga poranna 67, cel lutowy osiągnięty, cel marcowy to tę wagę utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou :) Dzieki Anita, ja tez mam nadzieje, ze mala wyzdrowieje do soboty, juz jej dzisiaj troche lepiej, wyszla nawet na dwor. Jutro ostatni dzien, na szczescie ;) w sobote urodzinki a niedziela na odpoczyne. Zaraz po pracy jutro mam fryzjerke a w przyszlym tygodniu farbuje wlosy. DM odzywaj sie czesciej, co u Ciebie? Magda myslalam, ze chcesz schudnac a nie tylko utrzymywac ;) Wawa ma dobrze, tez bym sobie gdzies wyjechala... juz dawno nigdzie nie bylam a tak by sie przydala odskocznia od rzeczywistosci :O Ja dzisiaj; 1. bulka biala (dla odmiany) z maslem, serem zoltym, plastrem kielbasy i papryka. 2. Banan, jogurt naturalny 3. Kotlet warzywny z ziemniakiem i salatka mieszana. 2 kawy, 2 litry wody. Jutro bedzie kurczaczek z rozna z salatka z ziemniakow i ryzem, mmhhh juz mi slinka leci, bo dawno nie jadlam a jutro beda u nas w miescie :) Milego wieczorku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia, jasne, że chce schudnąć, ale nie stawiam sobie nierealnych celów, typu 4 kg w marcu :-) Zwłaszcza że będą święta, bądźmy realistkami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×