Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umierambezniego

Mój narzeczony zniknął :(

Polecane posty

Gość umierambezniego

Hej dziewczyny..W moim życiu stało się coś strasznego czego nie rozumiem. Byłam z moim narzeczonym prawie 3 lata właściwie teraz nie wiem czy jestem czy nie jestem.. :( Ostatnio strasznie się kłóciliśmy ja naciskałam na jego bliskość on był jakiś dziwny, kłotnie były o wszystko on był ciągle rozdrażniony, wystawiał na próbe moje zaufanie kłamał dawał znaki, że chce pobyć sam odpocząć od kłotni a mnie to bolało teraz wiem że to głupie ale ja tak bardzo potrzebowałam jego bliskości miłości ciągle uważałam, że przerwa nie jest potrzebna. Próbowaliśmy się dogadać z całych sił próbowaliśmy listami, rozmowami nie wychodziło nam. Raz zniknął na noc miał wrócić wieczorem a wrócił kolejnego dnia ( nie chodzi tu o dziewczyne) był z kuzynem na jakimś złomie wiedział że ja się na to nie zgadzam i tym nadruszył moje zaufanie już wtedy powinnam sie postawić ale przeprosił a ja głupia odrazu wybaczyłam. Ale uwierzyć nie potrafiłam niestety :( i się zaczęło. Nie chciałam go opuścić na krok bałam się, że zrobi coś głupiego że znowu zniknie i stracę z nim kontakt, że znów będe płakała i bała się gdzie jest. To wszystko zataczało błędne koło im bardziej ja chciałam miłości tym bardziej on uciekał, zauważyłam że jeśli byłam zimna on stawał się kochany zabiegał o mnie. Byłam pewna dosłownie pewna na sto procent że mnie kocha. Tylko nieraz podczas kłotni mówił że powinniśmy odpocząć troche ochłonąć zatęsknić... Pytał czemu nigdy się nie potrafie obrazić i dać mu działać wykazać się tylko sie podkładam.. I chciał ostatnio wyjechać za graniće mowil ze co tydzien bedzie w domu ale ja nie pozwoliłam z braku zaufania... Pewnego dnia w tamtym tygodniu Kupił mi kwiaty podchodził całował mówił o mnie dobrze to miał być dzień w którym zaczęłam wierzyć że bedzie cudownie i skończy się nasz kryzys. Wieczorem wpadli koledzy chcieli wypić piwo zgodziłam się wypiłam z nimi. Siedzieliśmy do późna poźniej sie strasznie pożarliśmy nawet nie wiem o co wpadłam w straszną agresje złość rzucałam butelkami na podwórku padały złe słowa z obu stron... Strasznie mnie to dotykało i nie wytrzymywałam psychicznie i nerwowo. Potem uciekł szukałam go wszędzie po czym jak już byłam przy domu zwiał samochodem gdzieś nocą... Płakałam rozpaczałam byłam bezsilna rano dalej go nie było napisałam że przepraszam za tą agresje ze niektore rzeczy mnie przerastają. Odezwał się, pojechałam do miasta obok go szukać podejżewałam że moze jest gdzieś tam, chciałam porozmawiać. Odezwał się później powiedział ze przyjedzie po mnie czekałam do wieczora az powiedział ze skonczyło mu sie paliwo i po mnie nie przyjechał. Wyłączył telefon odezwał się rano ze najlepiej będzie jak bede narazie u rodziców. Prosiłam o rozmowe powiedziałam dobrze zgodziłam się ale chcialam zeby on mnie tam zawiózł. mówił że przyjedzie znów nie przyjechał ta sama śpiewka pisał jeszcze ze mnie kocha ze nie kłamie bo juz mu nie wierzyłam co chwile wymyslał jakies klamstwa zeby tylko sie u mnie nie pojawić. zaczeło mnie to przerastać boleć prosiłam zeby przestal zeby napisał prawde.. kontakt sie urwał telefon wylaczony po 24 godzinach zaczelismy go z rodzicami szukac bo balismy sie ze cos sie stało. Do domu nie dotarł . Kolejny dzień milczenia i bólu wypisywałam smsy zeby napisał jasno lub powiedział mi normalnie jesli nie chce i jesli nie kocha mnie i zeby sie nie ukrywał. Napisał kochana jestem w Niemczech zarabiam na wszystko zeby nam pomóc wybacz mi . I dalej wyłączył telefon. A podobno był widziany tutaj gdzieś więc kłamie. Nie wiem co robić co myśleć to boli :( Czy on jest takim tchórzem i mnie nie kocha ale nie umie tego powiedzieć? Czy musi sobie to wszystko poukładać a wie że ja mu nie pozwole i nie dam mu spokoju... Nie wiem co mam robić chciałabym go znaleźć on nie odzywa sie nawet do mamy nie odbiera telefonów od nikogo nie wiem gdzie jest i co się z nim dzieje. z domu nie wziął żadnych rzeczy pojechał jak stoi a minęło juz 5 dni... To okropne :( Ciągle nie moge jeść bo mi niedobrze cały czas pale papierosy a kiedy budze sie rano to czuje jak serce mi się łamie... Nie chce dopuścić do siebie najgorszej rzeczy. 2 tygodnie temu byla podobna sytuacja tylko ja wtedy sie nie odzywałam , wtedy prosił bym się odzywała wypisywał mówił że boi sie ze coś się stało , pozniej przyjechałam do domu i był otworzył drzwi i przytulił mnie mocno nie odstępował mnie na krok. Nie moge w to uwierzyć że on mnie nie kocha... To tak nie wyglądało. Jak myślicie załamywać się odrazu i myśleć że to koniec, próbować zapomnieć? Czy czekać może przerosła go ta sytuacja? Może już tak nabroił wie że go szukaliśmy że mu wstyd przed moją i swoją rodziną... Zwariuje nie wiem co myśleć ale chcialabym cofnąć czas bylo mi z nim tak cudownie to tak boli nawet sie nie pożegnaliśmy :( i Ciągle ma wyłączony telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uspokoj sie, odnajdzie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
ale tyle dni :( nie wiem co mam teraz ze sobą zrobić wiem że wina leży po obu stronach :( może mu wstyd a może mnie nie chciał a może chce odpocząć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co?Sorry,ala ja mu się nie dziwie.I pisze to jako kobieta.Jestes kobieta-bluszcz,nikt normalny by nie wytrzymal.Czasami trudno zerwać i ta druga strona robi wszystko,żeby ta druga strona zerwala.Wiec na moje to on nie chce z toba być ale nie chce ci tego mówić,bo byś go osaczyla,prosila,blagala i plaszczyla się przed nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
Odszedł bo byłaś strasznie zaborcza :O Rozumiem, ze go kochasz, ale trzeba było w pewnym momencie machnąć na to ręką i sprawić zeby to ON sie pomartwił czy to TY odbierzesz telefon, a Ty byłaś niczym kobieta bluszcz. Sorry za szczerosc, ale ja tak to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
Wiem, że to tak wygląda :( Ale on też mówił przykre słowa nie tylko ja. Zawsze starałam się coś naprawić. Patrze na to czego on chce. Pomagałam mu bardzo wiele, nawet zaniedbywałam swoje sprawy by tylko on był szczęśliwy. Poświęcałam się, pomagałam finansowo dzięki mnie ma samochód bo dołożyłam się mu pieniężnie. Miał duże problemy z policją dlatego się bałam. chciałam mu pomóc wyjść na prostą i byłam się że wszystko schrzani dlatego byłam tak niespokojna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
Tu nie chodzi tylko i przykre słowa. Chodzi o to, że może go zadusiłaś swoją miłością. To coś jak " zagłaskac kota na śmierc". Sorry ,ale zachowałaś się troche jak maniakalna przesladowczyni, to, że facet nie odbiera tel przez dzien to nie jest powod do paniki, sama widzisz, ze zyje i nic mu sie nie stało, szczegolnie, ze to sie stalo po waszych sprzeczkach. NIe nękaj go juz wiecej, a może wroci, choc po tym wszystkim szczerze mowiac watpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań szukać to sam się znajdzie. Miej trochę godności dziewczyno. W d..ę wleziesz bez mydła. Znaj swoją wartość inaczej całe życie będziesz dla innych wycieraczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
Nie wiem co robić pisałam by powiedział wprost, żeby się tego nie bał że to dla mnie lepsze i że to zrozumiem. :( Jak mam zapomnieć o kimś skoro tak niejasno stawia sytuacje... Boje się że znowu popadnie w kłopoty z prawem bo podobno jest z tym kuzynem. I do tego ciągle wyłączony telefon. To straszne... Chociaż jedna osoba napisała, że sie znajdzie dziękuje za to... Strasznie mi na nim zależy zrobił mi dużo krzywdy ale też potrafił byc wspaniały czuły nie moge zapomniec jak lezeliśmy razem i sie we mnie wtulał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
A dlaczego Ty się tak o niego martwisz skoro, on Cie tak traktuje? Zrozum ,ze nie uszczęśliwisz go na siłę, jak nie to nie. A poprostu byłaś bardzo zaborcza ze swoja miłością , to jest człowiek dorosły i nie ponosisz za niego całkowitej odpowiedzialności , za jego problemy z prawem itd, nie jesteś jego matką tylko partnerką Wiec zadaj sobie pytanie czy on Ci jako partner odpowiada, czy nie wolalabym kogos bardziej odpowiedzialnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
Nie wierze że nie będzie tęsknił, kochał na pewno. Ale co teraz? Nie odzywam się już nie szukam... Gdybym mogła cofnąć czas.. ale każdy uczy się na błędach to mi napewno da nauczkę. U niego są moje rzeczy nie wiem czy jechać je zabrać, nie wiem co w ogóle dalej robić... Macie racje, że przesadzałam sama sobie to uświadomiłam. Wszystko nas przerosło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno ! ogarnij się ! Po co ci facet który rozwiązuje problemy ucieczką ? Jak to sobie wyobrażasz że przy każdej niewygodnej sytuacji on będzie wsiadał w auto i odjeżdżał a ty się będziesz denerwować zamartwiać nie jeść nie spać ? Po co ci to !? Miłość miłością ale stań przed lustrem i odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz żyć z kimś takim ? Ja wiem że wina zawsze leży po obu stronach ale łatwiej się żyje z kimś kto potrafi rozwiązać problemy niż od nich uciekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
Najbardziej to się martwie o to, że to będzie koniec. A wiem że gdybyśmy teraz zaczęli od nowa to by się udało. Ze sobą nam było cudownie, to dla mnie szok. Nie można tak wymazać ze swojego życia tylu lat. Poprostu strasznie tęsknie i się boje wolałabym zrobić to żegnając się jak ludzie i boje sie ze nie znajde takiej możliwości. Dziekuje tym którzy przeczytali tak dlugi tekst. Potrafił też być ułożony i odpowiedzialny ale ostatnio coś mu się poprzestawiało zbyt bardzo chciał dac coś od siebie coś zarobić a nie mógl znaleźć pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
No naprawde trudne sprawy tylko to nie jest śmieszne jeśli chodzi o uczucia. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
Co do tych rzeczy to zalezy, jesli zostało Ci cos cennego mozesz sie umowic np z ta osoba z ktora mieszkal i je odebrac, a jesli to np dwie tanie bluzki to ja bym w ogole sie juz chyba nie odzywała, bo on moze pomyslec ,ze szkuasz pretekstu zeby sie z nim spotkac Ja bym zrobila tak, ze jestli nie odezwie sie zalozmy w ciagu tygodnia, napisz mu smsa, bez pretensji, ze np Kochasz go i było Ci z nim naprawde cudownie, ale nic z tego nie bedzie i pora zeby kazdy poszedl w swoja strone Albo w ogole zamilknij jak on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
Właśnie najbardziej kłotnie były o jego zachowanie, zamiast rozwiązywać problem to uciekał albo stawał się zły i nerwowy. To że chciałam porozmawiac i naprawić było złe widocznie... a to Że on ucieka jest okej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
Rozmowa, ok, ale nie awantury ktore mu urzadzalas . Ty byłaś poprostu zaborcza, a jak rozmowa nie pomaga to może trzeba mu było pokazać, ze sama się nad tym zwiazkiem zastanawiasz i sie troche wycofać , może wtedy on by sobie cos przemyslal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego związku chleba nie będzie. On ma cię dosyć a ty tego nie przyjmujesz do wiadomości. Ale niebawem to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę potwierdzić, facet który ucieka od problemów jest niewiele wart. Przedmówczyni ma rację. Przerobiłem to na własnym przykładzie. Otóż 4 lata temu poznałem przez net dziewczynę, która mi się podobała, pisaliśmy ze sobą itd. W końcu spotkaliśmy się w realu 2 czy 3 razy. W tym czasie straciłem pracę i ochotę na kontynuowanie znajomości. Z czasem zacząłem dostrzegać swoją niższość wobec niej, prawe we wszystkim. Nie chciałem być ciężarem dla niej. Opuściłem ją, bez słowa. Czułem się z tym bardzo źle wtedy i teraz jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
paulina on mieszkał tylko ze mną a są tam wszystkie moje ciuchy kosmetyki itd... Mieszkają tez jego rodzice ale są za granicą. Wracają za tydzień. A ja wzięłam ostatnio z tatą jak pojechałam kilka najważniejszych rzeczy `narazie` bo jak byłam w domu pisał mi że już jedzie wiec chcialam najpierw porozmawiać rozstać sie jak ludzie. Nie potrafie zostawić takiej sprawy w taki sposób... Narazie czekam... Nie wiem kiedy jechać i to wszystko zabrać.. Może narazie nie robić nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
A ja sie jemu nawet nie dziwię ,że zaczął uciekać, widocznie miał już dosc. Nie mowie, ze wina leży tylko po stronie autorki bo widze, ze z tego goscia tez jest niezly element skoro ma problemy z policja, ale ja tez bym miala dosc faceta ,ktory by mnie tak przesladował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
Ja mówiłam spokojnie a on zaostrzał rozmowe i wychodziła awantura. A nie odeszłam bo przesrastało mnie to wszystko juz nie wiedziałam co robić byłam zbyt słaba ... Nie radziłam sobie z sytuacją. Kilka razy pakowałam się ale mnie zatrzymywał. Ja naprawde nic z tego nie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
11:31- hmmm to zrobiłas blad zostawiajac tam wszystkie swoje rzeczy, w koncu nie mieszkacie razem. To tak jakbys chciala go troche stłamsić, zostawiajac u niego pol swojej garderoby, a nie masz klucza do tego mieszkania zeby te rzeczy sobie wziac? Ja bym do niego w takim razie napisała ,że to oficjalnie jest koniec i że chce tylko odebrać swoje rzeczy, w tej sytuacji nie ma innego wyjscia. A jak po nie przyjdziesz nie wdawaj sie z nim w dyskusje tylko je wez, zakoncz ta znajomosc i wyjdz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
dobra spadam na zajecia, a Ty tez zajmij się czymś dobrze Ci to zrobi :) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
Najgorsze jest to że sam zachowywał się wczesniej podobnie latał za mną i wcześniej mu to nie przeszkadzało. Nagle sie wycofał najpierw chciał dużo miłości, a póżniej zaczęło mu przeszkadzać. Nie potrafiłam się odnaleźć w sytuacji. Próbowałam nawet robić jak mówicie. Byłam świadoma tego wszystkiego. Tylko mi nie wychodzilo..Ciągneło mnie do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umierambezniego
paulina dziękuje za rozmowe postaram się :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaaaaaaaa
Ok ,ale jak facet za Toba lata to jest troszke co innego, a jak kobieta lata za facetem to troche tak nie bardzo...przynajmniej wg mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×