Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

single ladie

Ślub w młodym wieku

Polecane posty

Ostatnio tak myślałam o znajomych i dużo koleżanek pobrało się w wieku 19-24 lata. Albo inaczej, pobrały się wszystkie, które nie poszły na studia. Każda koleżanka z LO/gimnazjum bez wykształcenia wyższego jest po ślubie. Dlaczego tak jest? Dlaczego w tak młodym wieku bez wyszalenia się/ stabilizacji dziewczyny myślą o dzieciach i uwięzieniu w domu? ba! siedzeniu w garach. I druga kwestia - słyszałam już o dwóch rozwodach. Może wy pomożecie mi zrozumieć tę logikę, bo nie wierzę, że "miłość" przyćmiła zdrowy rozsądek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w większości nie mają innego pomysłu na życie pewnie. Chociaż bywa inaczej. Ja też wzięłam ślub młodo, w przedziale wiekowym o którym piszesz, ale dałam radę ukończyć dwa kierunki studiów, pracować, dorobić się trochę. A ślub wzięłam po to, żeby dzielić zwykłe dni z kochaną osobą u boku, nie po to żeby uwięzić się w domu i zakopać w pieluchach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłam za mąż w ciąży, mając 17 lat. W wieku 32 lat miałam dwie córeczki, nadal szalejącego za mną męża i wykończyliśmy dom. On jest tylko elektrykiem samochodowym, a ja tylko fryzjerką. Ale stać nas co roku w sierpniu na zamknięcie zakładów na miesiąc i wyjazd w tym czasie np. na południe Włoch. Gdybym miała wybrać znów, niczego w życiu bym nie zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja brałam ślub w wieku 25 lat, po 2 kierunkach studiów. Moim zdaniem nie idąc na studia ludzie idą do pracy, silą rzeczy szybciej zaczynają"dorosle" życie to i szyciej sie pobierają, no bo na co mają czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo patologia nie ma pomyslu na zycie I mysli ze jak sie pobiora to bedzie jeszcze lepiej. a jest tak ze za pare lat rozwod. normalka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też się kiedyś nad tym zastanawiałam ale odpowiedzi nie znalazłam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zrezygnowałam ze studiów i wyszłam za mąż w wieku 21 lat. Tyle że wyszalałam się jako małolata, pracować i tak musiałam- łatwiej było we dwójkę, wyprowadziłam się z domu rok wcześniej. Ze studiów zrezygnowałam bo na dzienne nie było mnie stać po prostu, a zaoczne- uznałam że szkoda czasu i pieniędzy na zachcianki i papierek- tak to określam, bo oprócz tytulu przed nazwiskiem i przyjemności z nauki nic innego by mi nie dały. Mąż studia skończył na licencjacie, potem robił zupełnie inne uprawnienia zawodowe, ja też stawiałam raczej na kursy. Teraz, po sześciu latach, mam własną działalność, która idzie nie najgorzej i daje możliwość łączenia pracy z podróżowaniem, trzyletnie dziecko, wyczekane, i fakt- jeden kryzys małżeński za nami, z którego wyszliśmy. Nie rozumiem ludzi którzy widzą w małżeństwie kulę u nogi. Może inaczej do tego podchodzą studenci mieszkający u rodziców, albo w akademikach, wożący brudne ciuchy do mamy i wracający od niej ze słoikami. Ale normalnie dorosły człowiek i tak musi pracować, musi ugotować obiad, zrobić pranie, zakupy, popłacić rachunki, zrobić remont. Szkoda mi by było po prostu kolejnych lat kiedy można się było już jakoś urządzać w życiu na przyszłość. A łatwiej we dwójkę, z partnerem, ślub tu nic nie zmienia. Chyba że macie jakąś wizję podtatusiałego męża któremu biedna, bezrobotna- bo bez wykształcenia, młoda i zaniedbana żona przynosi kapcie w zębach żeby on mógł w spokoju zjeść zrobiony przez nią dwudaniowy obiad i wypić piwo po pracy. Jakby po ślubie świat ograniczał się do wycieczki na Krupówki, niedzielnych obiadów u teściów, i koniecznie zaraz dzieci przy których oczywiście też jesteśmy "uwiązane".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzicie dziewczyny, wypowiadają się same zwyciężczynie. I oczywiście, jeśli wam się wszystko ułożyło to gratuluję i oby tak dalej, ale gdzie podziały się na tym forum dziewczyny, które spotyka się na co dzień, które nie mają się czym pochwalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyjechałam na studia do innego miasta, jak wracam na weekend to widzę czasem moje dawne znajome w sklepie. Te, które nie poszły na studia, tylko szybko wyszły za mąż i miały dzieci, zostały u nas na wsi. Wszystkie roztyte, z tłustymi włosami, niektóre z zębami tak zepsutymi, że aż przykro patrzeć na 25-letnie dziewczyny. Tak samo jak autorka zastanawiam się, co się stało... Nie chcę wysnuwać jakiś ogólnych wniosków, ale rzeczywiście wiele osób wpadło w takie życiowe tory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×