Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Depresja i fobia sprawiły, że jestem martwa w środku..

Polecane posty

Gość gość

I możecie sobie gadać, że czegoś takiego nie ma, że to są wymysły dzisiejszych ludzi, którzy sobie nie radzą blabla, wygodnictwo, blabla.. Ale prawda jest taka, że kiedyś byłam całkiem wesołą, radosną dziewczyną, która miała znajomych (nawet jeśli to nie byli przyjaciele którzy znali całą sytuacje domową), byłam zabawna, rozmowna, uwielbiałam chodzić do szkoły i była to moja odskocznia od domu, umiałam się odnaleźć wśród ludzi, byłam ambitna, pozytywnie nastawiona.. A teraz patrze na siebie czy na swoje zachowanie w sytuacjach i żal mi.. Bo widze smutną, przerażoną wszystkich dziewczynę, która ciągle patrzy w ziemie, ze wstydu nie ubiera nic innego oprócz czarnych rzeczy, wstydzi się patrzeć ludziom w oczy, nie rozstaje się z czapką, nie umie wysiedzieć wśród ludzi, nie wychodzi, nie umie rozmawiać, nie umie się odnaleźć nigdzie... Co się ze mną stało? Kiedyś myślałam, że nie może być ze mną gorzej.. Ale no z każdym rokiem jest coraz gorzej. A ja nie wiem jak to zatrzymać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćM
Miałam to . jestem z charakteru sangwinikiem i cholerykiem i kiedyś miałam energii pozytywnej tyle że obdzielilabym miasto a i mi by zostało. Później pewne sytuację życiowe bardzo mnie przygniotły i miałam to samo co Ty albo i gorzej. Niedawno wyszłam z tego i znów wrocilam stara ją trwało to rok. A teraz znów mam obniżony nastrój i znów nie jestem sobą tylko jest mi B smutno ale to może być wynikiem tego że wrocilam do Pl. Jak wyjade może znów wróci stara ja. Czyli chyba odcięcie się od starych przykrych spraw i nowe środowisko nowi ludzie to jest remedium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 152
uważasz ze przegrałaś życie .. Ale przynajmniej zdajesz sobie z tego sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To normalne. Teraz wszyscy tak mają. Zacznij ubierać się na czarno i krążyć nocą po cmentarzach - dzięki temu poczujesz się lepiej :) Dołącz do nas w Królestwie Nocy. Wiem że jesteś jedną z nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kiedyś z depresją
Zacznij się modlić RÓŻAŃCEM! Tylko dziesiątka dziennie uczyni cuda w Twoim życiu.Serio! Możesz np.adoptować jakieś nienarodzone dziecko i uratować jego życie... To tak niewiele a tak wiele dla Ciebie i tego maleństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama niegdyś byłam wesołą.. miłą.. przyjacielską.. I muszę to rzec - naiwną dziewczyną.. We wszystkie słowa co mi mówiono wierzyłam.. Nie tylko wierzyłam w prawdę.. Ale też wierzyłam w kłamstwo.. Kiedy się dowiedziałam o tym, że wszystko co mi mówiono to kłamstwa.. Kiedy się dowiedziałam, że mnie obgadują za plecami.. Nie potrafiłam tego znieść.. Próbowałam dalej udawać dawną siebie.. I się jakoś udawało.. Ale byłam jednak bardziej zamknięta w sobie.. Nie rozmawiałam z innymi.. A jak już to się jąkałam.. I bałam się zrobić krok na przód.. Powiedzieć, że coś się stało.. Od tamtego momentu kiedy zauważyłam prawdę.. Prawdziwy świat.. Moje życie zmieniło się o 180 stopni.. Nie potrafiłam się już normalnie uśmiechać.. Niewiele rzeczy sprawiało mi przyjemność.. Stałam się aspołeczną osobą.. Kiedyś jednak się odważyłam powiedzieć o swoich problemach.. Ale osoba której się zwierzyłam.. Potraktowała to najgorzej jak potrafiła.. Próbowała obrócić to w żart.. Zamiast oparcia.. To dalej spychała mnie na samo dno.. I to sprawiło.. Że przeczuwam u siebie już od wielu miesięcy depresję.. To sprawiło, że zamiast pójść do kogoś prosząc o pomoc.. Zamknęłam się jeszcze bardziej.. Coraz częściej myślę o skończeniu z tym wszystkim.. I coraz częściej czuję się bezradna kiedy ktoś mnie prosi o pomoc.. Każda czynność.. Każda decyzja przerasta mnie.. Coraz częściej nie potrafię się skupić.. Każdej nocy budzę się i później trudno jest mi zasnąć.. A apetyt tracę coraz bardziej.. W te wakacje myślałam, że odpocznę.. Ale każda wycieczka kończyła się kłótnią i moim płaczem.. Nawet każdego dnia powstrzymywałam się od łez.. A każdy czyn który zrobię źle.. Sprawia, że obwiniam się przez cały kolejny dzień.. A nawet dni.. Przed innymi udaję, że wszystko jest dobrze.. Ale to tylko jakby maska.. I chyba dobrze udaję.. Bo nikt jeszcze nie zauważył.. Chociaż czasami daje innym znak, że coś się dzieje.. Np. Rysuję rysunek który przedstawia płaczącą postać.. Którą utożsamiam ze sobą.. Ale nikomu o tym nie mówię.. No cóż.. Nie będę już się rozżalała tutaj.. Jeśli za kilka lat nie umrę z powodu samobójstwa to będzie cud..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×