Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam doła że nie zrobiłam kariery...naokoło tyle kobiet sukcesu a ja...

Polecane posty

Gość gość

Po studiach, ale nie mam szans ... już teraz nie... nie będę się zagłębiała w szczegóły ale wiem, że wielkiej kariery już nie zrobię racvzej. Nie będę kobietą sukcesu. Kiedy patrzę na te, które to mają, zastanawiam się, dlaczego ja tak nie potrafię. I podziwiam je. U mnie to tylko mąz może powiedzieć że zrobił karierę, bo ma dobre zarobki i fajne stanowisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast wziąć się za siebie wolę drapać się po tyłku i wąchać palce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy pociesze Cię, ale u mnie jest tak, że każdy uważa, że to ja zrobiłam karierę. Jakim kosztem to tylko ja wiem:(. Stres zrobił swoje w moim organizmie. Obowiązków mam mnóstwo, odpowiedzialności za to co robię również. A niestety nie idzie to w parze z ogromną kasą jak myślą inni. Mąż na zewnątrz nie zrobił kariery. Ale ma taką pracę, która go nie stresuje. Zarabia do tego dwa razy więcej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karierę mozesz zrobic w kazdym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wg ciebie oznacza "zrobic kariere"? jakie zarobki i jakie stanowiska masz na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka..zrobić karierę to dla mne znaczy być tzw.kobietą sukcesu, szanowana pani prezes np.lub kierownik, dyrektorka. zarobki tak od 4000 do ręki miesięcznie wzwyż... marzenie ściętej głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie ważniejsze od kariery jest samodzielne wychowanie dziecka, urodzenie go w odpowiednim wieku, stabilne ale nie ogromne dochody, wystarczająco dużo czasu dla męża, święty spokój. Wolę nie robić kariery jeśli miałabym pracować ponad 8 godzin dziennie, w stresie, może w wyjazdach i lizaniu tyłka szefowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie o te stabilne dochody mi chodzi...ja mam teraz pracę na śmieciówkę i ne znasz dnia ani godziny kiedy cię człowieku wywalą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doluj sie , kobiety sukcesu czesto są brzydkie, tym sie pociesz :P Ile prezesów czy dyrektorów jest pięknymi kobietami? No właśnie, bardzo mało. A pieknych sekretarek jest mnostwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem o co chodzi z tymu umowami smieciowymi. Nie mieszkam w PL i tutaj mozna powiedziec ze wszytkie umowy sa smieciowe. Kazdemu moga podziekowac kazdego dnia. Bez przyczyny. I ludzie zyja i maja sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że jak jesteś na wysokim stołku to nie mogą ci podziękować z dnia na dzień? Poza tym zastanów się, jaki to koszt - praca w nielimitowanych godzinach, stres, dyspozycyjność. Moim zdaniem kobieta nie jest w stanie pogodzić prawdziwej kariery z rodzina. Zawsze cos na tym będzie cierpieć, najczęściej rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie kobieta sukcesu to jak ma własną firmę i jest sama sobie szefem i zarabia min.5tys. Mam kumpel co jest fryzjerka ma dwa salony fryzjerskie i jeden kosmetyczny zatrudnia ok 10 pracowników sama pracuje ok 4 godz dziennie, nie więcej. Z 7 tys ona ma spokojnie. Dla mnie to jest sukces a nie jakieś dyrektorskie stołki gdzie musisz lizać doopę szefom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie masz wykształcenie autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja nie znam w takim razie ani jednej kobiety sukcesu w przedziale 30-40 lat ;). Żadna nie jest dyrektorem porządnej firmy, poza tym wydaje mi się, że takie dobre posadki pzreważnie spływają na człowieka koło 50tki. Masz aż tyle lat? Druga sprawa: ja widzę 3 typy "karier" wśród znanych mi kobiet (mówię o tych z wyższym): 1. marna płaca, ale mała odpowiedzialność i lekka praca bez specjalnych możliwości awansu, ale często na państwowym (np. sekretarka, nauczycielka) 2. trochę lepsze zarobki, ale praca typu klepanie wciąż tego samego, z dużą ilością nadgodzin i ciągłą presją czasu (np. księgowa, pracownik korporacji) 3. możliwe duże zarobki, ale maksymalne zaangażowanie, bez maksymalnego zaangażowania ani pieniędzy ani prestiżu (np. lekarka, adwokat). Są jeszcze "kariery" mieszane np. nauczyciel akademicki, gdzie pieniądze słabe, awans możliwy, ale tylko przy dużej ilości pracy i ciągłej nauce. Ogólnie - te, które robią prawdziwą karierę (punkt 3) nie mają czasu na rodzinę, na hobby też nie, często nawet na faceta nie ;). Reszta nie robi moim zdaniem żadnej kariery (punkt 1 i 2).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, z tym ze nawet studiow nie skonczylam :P Ale moglam byc kieronikiem sklepu a nie chcialm... to po prostu nie dla mnie, uzeranie sie z ludzmi, branie na siebie odpowiedzialnosci za doslownie wszytsko, zatracanie sie dla pracy kosztem rodziny. Moj maz jest swietnie wyksztalcony i pnie sie doslownie po drabinie kariery.Zaczynam od zwyklego inzyniera, dzisiaj zarzadza grupa ludzui zarabia 6 razy wiecej niz na poczatku., ALE jakim kosztem - chodzi mi o zmeczenie, stres .... Kazdy kij ma 2 konce.Blyskotliwe kariery za ktorymi idzie lajtowe zycie - tylko w filmach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko a na co komu ta głupia kariera??? to tylko stres i wieczny brak czasu Masz dzieci? Najważniejsze to mieć udane życie rodzinne, męża i dzieci Jeśli to masz to po co więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę tak jak dziewczyna powyżej. Najważniejsze żeby być spełnioną, niekoniecznie w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KAriera? Pfff, wystarczy niezależnośc finansowa, satysfakcja i radość z tego co się robi, to, że masz czas i na siebie i na dom i na to co potrzebujesz... jak się tak ustawisz to i ludzie Cię będą słuchac i wielbić (lub zazdrościć) bez tych wszystkich negatywnych skutków siedzenia na stołku: stresu, brudnych zagrywek, żeby wspiąc się wyżej, polityki, dyplomacji... get your priorities sorted, bo na razie to jakbyś skończyła czytac bajki dla mniej grzecznych dziewczynek i tak naprawdę chcesz czegoś, co wcale szczęscia nie daje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy spelnia sie w czym.innym. Jednego uszczesliwi kariera innego pieluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:17 od kiedy praca nauczyciela jest przyjemna i łątwa? Yesuuu...i od kiedy słabo płatna? Moja koleżanka jest nauczycielką, ma tez swoją szkołę językową przynoszącą dochody bardzo pokaźne jak na polskie warunki. Jak ja nie lubię takich stereotypów że nauczyciel = biedak. Tak, biedak, jeśli pracuje w szkole państwowej. I tylko wtedy. A nauczyciel akademicki? Bzdura że mało zarabia. Moja ciotka ma dr hab. z lotnictwa i ona jako wykładowca zarabia dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:44, szkoły prywatne płacà podobnie jak państwowe, nie liczę ludzi, którzy po etacie w budzie pędza na drugi etat do szkoły językowej, bo to praca na 2 etaty. Nauczyciel zarabia beznadziejnie, ale pracę ma łatwo. Pracowałam w szkole 3 lata zaraz po studiach, więc wiem co mówię. A nauczyciel akademicki - hmm, tytuł dr hab. to gdzieś po około 15 latach pracy, często później, trzeba zrobić najpierw dr, potem habilitację, a to się wiąże z pisaniem książek, wyjazdami na konferencje, prowadzeniem badań... Skąd wiem? Aktualnie jestem asystentem na uczelni, zarabiam podobnie jak nauczyciel w podstwówce ;). Wiadomo, że profesor zarabia sporo, ale to są lata pracy i niekażdy profesorem zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na przykład dwa lata temu skończyłam studia magisterskie, kierunek ekonomia. I odkąd je skończyłam pracowałam tylko na umowach na zastępstwo, gdyż jedynie takie prace udawało mi się znaleźć. Kiedy ostatnia umowa się skończyła postanowilam, że nadeszła pora żebym została matką. Mam 27 lat, młodsza nie będę, nie chciałam dłużej czekać a potem płakać, że nie mogę zajść w ciążę. Tak więc zaczęliśmy się z mężem starać o dziecko i choć myślałam, że potrwa to kilka miesięcy i do tej pory znajdę nową pracę udało się od razu zajść. W wyniku tego jestem bezrobotna i jestem w ciąży. Przez kilka lat będziemy żyli z jednej pensji, nie będzie super kolorowo ale damy radę. Nie chciałam czekać w sumie kilku lat zanim znajdę pracę i będę odgrywać w niej taką rolę, że zechcą min z powrotem po urlopie wychowawczym. Nie wiem czy podjęłam słuszną decyzję, ale tak wyszło i nie żałuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, 4000 zl nie rowna sie karierze. Zarabialam 5000 jako nauczyciel akademicki ale nie uwazalam tego za 'zrobienie kariery'. Jak ktos powyzej slusznie zauwazyl pkaca kiepska( to byla pensja z dwoch prac) i mozliwosci zadne, bo taka jest rzeczywistosc w Polsce. Dlatego to rzucilam i jestem znavznie bardziej zadowolona z zycia. Kolejny punkt -- co to znaczy 'juz nie zrobie kariery'. Jest jakis limit wieku, po ktorym praca i pięcie sie na wyzsze szczeble jest zabronione??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie marzę o karierze. Chciałabym zarabiać sama na siebie, a nie na jakiegoś zakichanego prywaciarza, który uważa, że powinnam go po stopach całować bo dal mi umowe o pracę za najniższą krajową, a wymagania ma z kosmosu. Chciałabym mieć czas dla dziecka bo poszło do szkoły, a ja nawet lekcji nie miałam z nim kiedy zrobić. Teraz jestem na L4, bede mieć 2 dziecko i mam nadzieję, że coś wymysle przez ten czas. Nie muszę zarabiac kokosow. 2000 z wlasnej firmy mnie usytasfakcjonuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×