Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość mama alii

Denerwuje mnie instynkt macierz szwagierki w stosunku do mojego dziecks

Polecane posty

Gość gość mama alii

Na poczatku nawet sie cieszylam ze szwagierka tak lubi moje dziecko. Ale jakis czas temu zapalila mi sie czerwona lampka. Zastanawiam sie czy moje odczucia sa sluszne czy przesadzam. Coreczka ma 11miesiecy. Byl taki moment ze szwagierka zaczela do nas przyjeżdżac non stop. Siedzialaby cale dnie. Ma 40lat nie ma wlasnych dzieci. Ciagle chciala miec corke na rekach albo na kolanach. Jak mala byla ze mna i nie chciala isc to zwabiala ja do siebie albo przekupywala. Zaczela mi ja tak jakby zabierac z rak . Jak cos robilysmy razem to odwolywala aby tylko mala szla do niej. Tulila ja, kiedys zaczela sie smiac ze chce od niej cyca. Bylam zazdrosna. Raz w zabawie chciala dac jej klapsa, rowniez zareagowalam. Z czasem zaczelam juz miec dosc wizyt. Zaczelam sie ukrywac we wlasnym domu. Miesiac temu corka zaczela chodzic i nie nosze jej juz tyle na rekach a szwagierka kiedy tylko zobaczy mala jak idzie na nozkach zaraz ja bierze i nosi. My mamy swoje plany idziemy sobie chodnikiem a ta podchodzi i bierze moje dziecko bez pytania. Denerwuja mnie teksty twoja ukochana ciocia kiedy mowi tak w towarzystwie aby kazdy slyszal, bo mala wcale za nia nie przepada, jest raczej typem maminej przylepki. To szwagierka ja w kolko do siebie ciagnie nawet jesli ta nie chce, wpycha jej jakies wafelki ciastka na co js reaguje. Ostatnio tesciowa miala przyjechac do szwagierki i zaproponowala mi zebym przyprowadzila do nich mala na caly dzien one sie nia zajma. Jako matka w tej sytuacji czuje zagrozenie, jakas taka zazdrosc ze ona chce matkowac mojemu dziecku. Jak uwazacie slusznie to odbieram? . Czy ktoras z was tez miala problem z zazdroscia o wlasne dziecko kiedy ktos zbyt mocno sie narzuca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to jest ciągłe nachodzenie (raz w tygodniu lub częściej bez zaproszenia), to by mi przeszkadzało. Jeśli raczej okazyjne, to nie. Moi teściowie tak "memłali" moje dziecko, kiedy była mniejsza (teraz już się nie da), ale zaciskałam zęby, bo widzieli ją rzadko (mieszkamy daleko od siebie). Na twoim miejscu zazdrosna bym nie była (dziecko wie, kto jest jego mamą), ale zareagowałabym np. kiedy szwagierka bierze dziecko na ręce, powiedziełabym, że dziecko umie już chodzić i prosisz, żeby jej stale nie nosiła, bo potem dziecko domaga się noszenia od ciebie i taty, a wam to przeszkadza. Takie teksty przeważnie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinoowka
Wg mnie przesadzasz. Jak czytam tu nieraz wypowiedzi mam z kafe to smiac mi sie chce- ze np. kolezanka prowadzi wozek, tesciowa caluje dziecko, ciocia przytuli, a kuzynka costam costam.... Pewnie 5% tych sytuacji niesie ze soba jakies zagrozenie ale wiekszosc (np Twoja) to zwykla zaborczosc i przewrazliwienie. Ja mam tez jedno dziecko, synek ma niecale dwa latka i kocham go nad zycie. Ale jesli ktos z rodziny zaproponowalby ze sie nim zajmie na kilka godzin, wezmie na spacer, pobawi, to z pocalowaniem reki bym oddala :) Wg mnie nawkrecalas sobie troche za bardzo do glowy i teraz kazdy gest i zachowanie swojej szwagierki interpretujesz i naginasz tak zeby "pasowalo" do twojej teorii. Mam nadzieje ze Cie nie obrazam i nie robie przykrosci, ale taka jest moja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja się do końca nie zgodzę. Jeśli szwagierka przychodzi ciągle i do tego wyrywa dziecko z rąk, to przesadza ona. W końcu to nie jej dziecko. Nie wyobrażam sobie, żebym miała matce wyrywać dziecko z rąk... Moja teściowa też tak robiła, za którymś razem powiedziałam, żeby mi oddała ;). Od tej pory bierze małą na ręce, ale pyta, czy może,a nie wyrywa bez słowa. Jakby ci ktoś kluczyki do auta tak wyrywał, to też byś była taka tolerancyjna ;)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sadze, ze jestes rozsadna osoba i na Twoim miejscu , porozmawialabym ze szwagierka.POwiedziala Jej, co Ci sie nie podoba, czego nie akceptujesz . Zasugerowala, ze Wasze spotkania musza przebietgac inaczej. Ale tez korzystala z okazji, kiedy ciocia chce sie z dzieckiem bawic, zajac. Dla Ciebie to chwila wolnosci , dla Niej przyjemnosci /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie obrazilas. Dlatego pytam o opinie. Odpowiadajac na pierwsze pytanie szwagierka mieszka 10min od nas i jest u nas 2-3razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie by irytowało zachowanie szwagierki. Ograniczyłabym jej wizyty do max raz w tygodniu. Ta jej nachalność nie jest zapewne przyjemna, a dziecko czuje się zdezorientowane. To Twoja córka i Ty decydujesz o niej, nie daj sobie wejść na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi by przeszkadzało takie zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jeszcze pytanie, czy wcześniej też wpadała 2-3 razy w tygodniu, skoro mieszkacie tak blisko. Jeśli tak, to dla niej nic się nie zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mama alii
Raz byla taka sytuacja ze wziela mala na rece a mala nie chciala byc u niej, wyciągnęła do mnie raczki a ta zaczela nia podrzucac zabawiać aby tylko zostala u niej. Druga sytuacja bierze dziecko na rece mala wyrywa sie zeby ja puscic a ta dalej ja trzyma i mowi no posiedz u cioci. Najchetniej wygadalabym jej wszystko co mysle ale wiem ze wtedy sie obrazi mialabym chociaz spokoj ale zepsuje stosunki rodzinne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mama alii
My sie wprowadzilismy jak corka miala 3 miesiace. Wczesniej widywalismy sie raz dwa na miesiac bo miala do nas daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja bym jej powiedziała delikatnie, żeby dziecka nie zmuszała, np. że twoja córka ostatnio jakoś nie lubi siedzieć na kolanach i żeby dała jej pochodzić. Jeśli to nie podziała, to powiedsziałabym, że dziecko się denerwuje i nie chcesz, żeby płakało, więc prosisz, żeby je odłożyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mama alii
Albo taka sytuacja ucze corke roznych rzeczy ostatnio pokazuje jak kocha mame czyli obejmuje za szyje. Byla wlasnie szwagieeka i moja kolezanka przyszla ja mowie Alu pokaz jak robi piesek jak kotek jak kochasz mame. A ona a jak ciocie kochasz? Doslownie we wszystko mi sie wcina, mam wrazenie ze wyskoczy mi niedlugo z lodowki. w kwietniu mamy wesele i mala zostaje z moja mama bo juz kilka razy z nia zostawala. A szwagierka Ala z ciocia zostanie. Sama siobue stwierdza a ja z nia malej nie zostawie bo pozniej by mi szwagierka juz weszla na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja szwagierka ma to samo. jak tylko zobaczy mojego syna, to bierze go na ręce, gr***** robi dziwne pokazówy etc. dla mnie wygląda to sztucznie - prawdopodobnie moim kosztem robi sobie PR kochającej dzieci istoty. na szczęście zaszła w ciążę i mam nadzieję, że się wreszcie odczepi. generalnie nie reagowałam - jak mnie to już mocno irytowało, to wychodziłam (spotkania zwykle odbywały się u teściowej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie dziwi jedno/ze razem z tesciowa chcą sie zając cały dzien mała-ja bym sie nie zgodziła. Wiem o czym piszesz-sama przerabiałam podobne sceny z tesciowa. Jak byłam w szpitalu dzwoniła ze moge jej dac dziecko na cały dzien i "odpocząć" czytaj-spadać bo ona chce sama dziecko. Pozniej wyrywała jak była na rękach, wiecznie ja nosiła, wymuszała dawanie na spacer, komentowała wszystko-a ciepło Ci bo Cie ta mama tak wystroiła, a chcesz pic (corka miała swoja wodę ale ona koniecznie musiała jej dac kompot swoj oczywiście to samo tyczyło sie jedzenia-miała zapakowanego banana to tesciowa leciała po swojego itd itd) Nie reagowała jak mówiłam ze tego ma nie robić albo ze ma jej nie karmić niczym bez mojej zgody i wiedzy ale ona swoje (corka alergik a ona jej mleczna kanapkę dawała). No druga matka...jak corka kilka razy została z nia i przyjechałam po nia mała sie ucieszyła i leciała do mnie przytulala i całowała to tesciowa-o chodź do babusi zrobisz tak samo, chodzi sie poprrzytulac itd. Jak mała sie uderzyła i płakała to chciała do mamy ale ona ja w połowie drogi przechwytywała byle do niej poszła. Zazdrosna była o to ze moja mama była z mała na soacerze a ona nie albo o to ze mała została na noc tam. Powiedziałam co myśle dałam do zrozumienia ze sobie nie życzę i poskutkowało moze nje na 100% ale trzeba miec tez troche dystansu a ja rozumiem ze sie nia cieszy choć czasem modlę sie zeby brat meza juz miał dziecko to by moze troche spasowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam z mama i teściowa, kazda wie lepiej, więc sie wykłócają ze mną że cos robie źle, ale ja to zlewam i mowie ze ja dla swojego dziecka chce wszystkiego co najlepsze i ich pomysły mi sie nie podobają. mieszkałam do 6 msc życia synka z mamą i teściowa była prawie codzień. Jak sie wyprowadzilismy to powiedziałam że w tygodniu mnie dla nich nie ma, w sobote mogą wpaść na kawe, a niedziela jest dla mnie syna i męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam z mama i teściowa, kazda wie lepiej, więc sie wykłócają ze mną że cos robie źle, ale ja to zlewam i mowie ze ja dla swojego dziecka chce wszystkiego co najlepsze i ich pomysły mi sie nie podobają. mieszkałam do 6 msc życia synka z mamą i teściowa była prawie codzień. Jak sie wyprowadzilismy to powiedziałam że w tygodniu mnie dla nich nie ma, w sobote mogą wpaść na kawe, a niedziela jest dla mnie syna i męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrosne kwoczki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie ma twoja corka jest kochana przez ciebie tate ,ciocie ,babcie itp .A sa dziecie niekochane ,porzucane ,niechciane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja rozumiem ta zazdrosc - sama mam corke dlugo na nia czekalam, mała to mała przylepa, wszedzie wszystko z mamą. mimo ze pracuje jest do mnie strasznie przywiazana. tesciowa juz mi pare razy wywinela tkai numer ze gdycorka sie rano obudzi jak wychodze do pracy to czasem(rzadko) placze lub wola mama mama, w ogole jak sie obudzi to zaraz placze i mnie wola, gdy mam czas przed wyjsciem to biegne do niej choc na chwile by ja przytulic i ucalowac i porozmawiac. a tesciowa nie raz mi wparowala do pokoju i na siłe ja tuli, trzyma mocno na rekach,ostatnio corka sie uderzyla w nozke, plakala i wolala mama mama, a ta ja wziela na rece i mimo ze mala sie wyrywala do mnie nie chciala jej puscic, musialam corke prawie wyrwac.nie wiem jak sie zachowac, tesciowa opiekuje sie czasem moja corka. ale bez przesady...dlatego rozumiem cie autorko.ale nie wiem co ci doradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pewnie nie było by sprawy gdyby to była twoja siostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój. Ona nie ma dzieci, więc bratanicę kocha jak swoje. Odpuść jej i spróbuj sobie wyobrazić taką straszną tęsknotę za dzieckiem, kiedy nie można mieć swojego. Ja też szału dostawałam, kiedy teściowie "zaprzytulali" moją Młodą. Jakoś dałam radę. A może daj szwagierce na kilka godzin córcię i miej czas dla siebie. I pomyśl, jaka mała będzie szczęśliwa mając ciotkę, która za Nią szaleje........nawet, jeśli Ciebie cholera trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie masz prawo byc wkurzona. Ja mialam ta sama sytuacje - siostra meza jakby mogla to by mi dziecko zabrala. Ograniczylam kontakty do minimum bo takie nachodzenie i robienie z cudzym dzieckiem co sie chce jest chore. Od dwoch lat nie mam problemu. Skonczylo sie przekupywanie dziecka slodyczami, branie go bez pytania na rece itp. Skoro ja w parku najpierw pytam wlasciciela psa,czy moge jego zwierzaka poglaskac zanim to zrobie, to mi i mojemu dziecko chyba rowniez nalezy sie ta odrobina taktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takiej sytuacji, że dziecko wyrywa się komuś i chce zejść na ziemię a ktoś je przytrzymuje i Ty jako matka nie reagujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle w cywilizowanym świecie nikt nie memła dziecka jeśli wyraźnie pokazuje, że tego nie chce. Co to za zwyczaje w Twojej rodzinie Autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie bądź zazdrosna. Dziecko wie kto jest jego mama i to ja kocha najbardziej na świecie A szwagierka kocha jak swoje to chyba dobrze. Sama chciałabym miec taka ciocie. Dziecko czuje sie kochane przez cała rodzine- to cudowne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhh

Mam podobnie, tez ze szwagierką, juz mnie kur*ica bierze na samą myśl o tej kobiecie :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
19 minut temu, Gość Ehhh napisał:

Mam podobnie, tez ze szwagierką, juz mnie kur*ica bierze na samą myśl o tej kobiecie :((

Napisz coś więcej, dlaczego jest tak źle? Ja też mam problem ze swoją szwagierką, od kiedy jestem w ciąży robi wszystko, żeby mi dokuczyc, bo sama nie moze miec dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhh
14 minut temu, Gość Kaja napisał:

Napisz coś więcej, dlaczego jest tak źle? Ja też mam problem ze swoją szwagierką, od kiedy jestem w ciąży robi wszystko, żeby mi dokuczyc, bo sama nie moze miec dzieci. 

Na przykład: poucza innych członków rodziny jak mają się zajmować dzieckiem ("tak mu nie rób, on tego nie lubi"), wymądrza sie jakby znała go najlepiej. Potrafi przybiec (nieproszona) jak mały płacze, "bo nie może słuchać tego płaczu, serce sie jej kraje". Gdyby mogła to przychodziłaby codziennie, jak jest u nas to tak jak u autorki wątku - cały czas trzyma dziecko na rękach, jak go przebieram to stoi przy nas, nawet chce go ze mną kąpać ale sie na to nie zgadzam. 

Ktoś powie "ciesz się że dziecko ma taką dobrą ciocie", ale mnie to mega irytuje. Czuję że szwagierka próbuje wejść w moje kompetencje. Dodam jeszcze, że mały ma kilka cioć i żadna inna tak na mnie nie działa.

A ta Twoja co Ci robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
9 godzin temu, Gość Ehhh napisał:

Na przykład: poucza innych członków rodziny jak mają się zajmować dzieckiem ("tak mu nie rób, on tego nie lubi"), wymądrza sie jakby znała go najlepiej. Potrafi przybiec (nieproszona) jak mały płacze, "bo nie może słuchać tego płaczu, serce sie jej kraje". Gdyby mogła to przychodziłaby codziennie, jak jest u nas to tak jak u autorki wątku - cały czas trzyma dziecko na rękach, jak go przebieram to stoi przy nas, nawet chce go ze mną kąpać ale sie na to nie zgadzam. 

Ktoś powie "ciesz się że dziecko ma taką dobrą ciocie", ale mnie to mega irytuje. Czuję że szwagierka próbuje wejść w moje kompetencje. Dodam jeszcze, że mały ma kilka cioć i żadna inna tak na mnie nie działa.

A ta Twoja co Ci robi?

Dzięki, że odpisałaś. A Twoja szwagierka ma dzieci? Moja działa inaczej, ale też strasznie mnie denerwuje. Od kiedy usłyszała, że jestem w ciąży słyszę tylko - "ojej, jak ja nie lubię dzieci, ja to dzieci chyba nie będę miała, bo się wykończę, a te rozstępy ojojoj- zobaczysz, ciekawe czy będziesz miała. Ile przytyłas w ciąży do tej pory, coś mało chyba? - lustruje mnie spojrzeniem mruząc przy tym oczy. Ignorowalam to, bo nie chciałam się kłócić, ale w końcu powiedziałam jej już- "no zobacz na szczęście ciąża nie jest obowiązkowa, więc nie musisz się martwić, mozna nie mieć rozstępow i przytyć mało jak się człowiek zdrowo odżywia - można. Kup sobie drugiego kota i będziesz szczęśliwa bez dzieci, skoro tak ich nie lubisz". To zamknęło jej usta na jakiś czas. Teraz dzwoni już tylko do męża. Kupiła naszemu dziecku kilka pstrokatych rzeczy w biedronce, kiedy wie, że cała wyprawka jest w pastelowych kolorach, a ja cenie sobie jakość, a nie ilość. Podziękowałam i użyje ok- najwyżej wyrzucę po miesiącu, albo zrobię z tego ścierki do podłogi. Co do kompetencji, nie sądzę, żeby miała smialosc pouczać nas przy niemowlaku, bo nie ma doświadczenia. Wrecz boi się zbliżać do takich małych dzieci. My mamy z mężem wykształcenie medyczne, więc tu czuje respekt i raczej się nie wychyli z obawy przed kompromitacja. Mąż bardzo cieszy się z synka i już teraz wszystkim chciałby o nim opowiadać, już nie ma tyle czasu dla siostry na wspominki dzieciństwa i dyskusje o ich wspólnej pasji. Dziewczyna, mimo, ze ma ponad 32 lata to nadal zachowuje się jak mama rozkapryszona księżniczka.Jak nie jest w centrum uwagi to reaguje bardzo złośliwie. Najlepiej, żeby wszyscy ją podziwiali i jej przyklaskiwali.... Także o... Możemy sobie ponarzekac 🙂 a Twoja mieszka blisko Was? Moja na szczęście 100 km od nas, widzimy się rzadko i tylko dlatego szkodnika wytrzymuje 🙂 Może powiedz jej poprostu, że sobie nie życzysz uwag, Ty jesteś matką i wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×