Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy zmarli bliscy przyszli sie z wami pozegnac?

Polecane posty

Gość gość
a zmarł podobno ok 3 w nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zmarł ok 3 w nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj brat ktory zmarł jak miał dwa lata przychodził do mojej mamy we śnie i cały czas płakał. Moja mama nie wiedziała czemu on tak płacze. Nie dosc ze była załamana po smierci dziecka to jeszcze on codziennie płakał. I dopiero po kilku dniach uświadomiła sobie ze nie włożyła mu do trumny smoczka. Wiec poszłyśmy na spacer i zakopałysmy smoczek mojego brata koło jego grobu. I mama mi opowiadała ze brat przyszedł we śnie spokojny ze smoczkiem w buzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy moj brat zmarl spadl u nas w domu duzy obraz ze sciany bylo to o 04:00 rano .chcial sie z nami porzegnac,czasami mi sie sni i brat i babcia *zawsze jak mi sie ktos z nich sni ,wiem ze mnie przed czyms ostrzegaja*zawsze sie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to prawda, u nas jak przyśni sie ktoś zmarły to potem są jakieś kłopoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 19.25 Twoja mama po prostu zadziałała na swoja podświadomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Mój ukochany, z którym spotykałam się pół roku, i przeżyliśmy ze sobą wspaniałe chwile, przyszedł do mnie pożegnać się. Zmarł... rano gdy spał....bardzo...nagle. Nikt nie spodziewał się tego. Wszyscy byli w szoku. Ja również. Niedowierzanie...rozpacz...niemoc...morze łez wylanych... I...przez dwa lub trzy razy...wieczorem...czułam "zapach" raz intensywny raz mniej intensywny. Trudno było zlokalizować skąd pochodzi...i co go wywołuje....ale jedno sobie uświadomiłam, że tak pachniał mój ukochany. Po pogrzebie zapach już się nie powtórzył... Z początku...nie łączyłam tego wydarzenia z faktem, iż on może przyszedł pożegnać się ze mną. Ale dopiero po rozmowie z jego rodziną, i wysłuchaniu opowieści jego brata, że ukochany przyszedł pożegnać się z nim, i jakie z tym faktem nastąpiły wydarzenia, uzmysłowiłam sobie...iż te zapachy, które czułam...to było to...że ze mną również przyszedł się pożegnać.... Rozpaczam po jego stracie nadal...to wszystko jest jeszcze bardzo świeże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moja babcia zmarła to w nocy poczułam lekkie pociągnięcie kołdry, tak jakby koło mnie przysiadła. Dosłownie to poczułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mój Tatuś leżał w szpitalu i wiedzieliśmy ze to są ostatnie chwile,to parę dni przed jego śmiercią snila mi się brudna woda ogólnie jakiś zły sen,za parę dni gdy znów byłam u Taty źle wyglądał, cała noc nie mogłam spać co chwila budzilam się ,rano tato zadzwonił powiedział mi kocham cię,ja ciebie też odpowiedziałam,po 13zadzwonilam i nie odbierał,po chwili zadzwonił lekarz i powiedział że tata zmarł...dokładnie wtedy kiedy do niego dzwoniłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wierzę, że zmarli przychodzą się pożegnać. Dla mnie był to zapach. Nie widziałam żadnego widma tylko zapach. Kiedy mój ojciec zmarł, byłam właśnie w drodze do niego. Stojąc na światłach poczułam nagle w aucie intensywną woń jaka była w miejscu gdzie przebywał. Za chwilę telefon z wiadomością że właśnie odszedł. Znalazł mnie, pewnie chciał powiedzieć, że już nie muszę tam jechać.. Druga taka sytuacja z chorym pieskiem znajomych. Ciężko chory na raka, już krwią broczył. I to samo. Na początku tygodnia będąc w domu poczułam jego zapach, jego choroby, wiedziałam. A dzisiaj potwierdzenie w rozmowie tel., że w tym dniu musieli się z nim pożegnać. Już nie pytałam o godzinę. Wiem, że przychodzą, tylko nie zawsze zwrócimy uwagę na coś tak ulotnego, trwającego tylko chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez widzialam mojego Tatusiu przyszedl sie pozegnac Ze mna .....pomachal i usmiechnol sie.....a ja Tak Bardzo plakalam i krzyczalam tato,Nagle przestalam i Zobaczylam Go.. I w snie przyszedl muwil Ze jest dobrze,dlugo rozmawialismy....Potem Na moje urodziny przyszedl we snie z pieknym bukietem kwiatow a Tak plakalam Ze nie uslysze Go,Ze nie zlozy mi zyczen a tu taka niespodzianka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę? Piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie nikt nie przychodził, ale śmierć trzech bliskich mi osób "zapowiedziało" lustro. Kilka dni przed śmiercią dziadka spadło lustro w jego łazience, dwa tyg przed śmiercią mojej mamy zabiło się (córka się oparła) lustro w przedpokoju, ok miesiąc przed śmiercią taty upadło mu lustro, które miał powiesić. Jak się domyslacie, do luster podchodzę z wielką ostrożnością. Niby wiem, że to było przypadkiem, ale rozum sobie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój dziadek był niemowa na starość, paraliż języka. Zmarł jak miałam 11 lat, ale jak zaszłam w niechciana ciążę to do mnie przyszedł porozmawiać. Akurat w dzień, w którym z mężem postanowiliśmy, że nie przeprowadzę aborcji. Przyszedł w moim śnie. Siedzieliśmy u niego w pokoju i mówił, że jest ze mnie dumny, że wszystko nam się ułoży, że będzie nam ciężko na początku, ale będziemy szczęśliwi, a dziecko pokochamy. Później powiedział, że mnie kocha i że się już żegna. Obudziłam się i byłam bardzo szczęśliwa i niesamowicie spokojna, a od momentu dowiedzenia się o ciąży byłam klebkiem nerwów. Teraz dziecko ma dwa latka i faktycznie nam się ułożyło zycie. Piękny był to sen. Czułam, jak trzyma mnie z rękę :) Mój przyjaciel się ze mną pozegnal też jakiś czas po śmierci. Cały czas go zauwazalam na ulicy, nawet raz krzyknęłam za nim, ale po chwili zniknął. Działo się to non stop. Później mi się przyśnił, jak stał u mnie w domu, wokół niego była silna biała poświata (w śnie o dziadku wokół nas była biała mgła) i się uśmiechał. Zaczęłam go przytulać i krzyczeć, że go kocham, że był głupi (samobójstwo popełnił), a on się śmiał. Później odszedł, a ja się obudziłam. Moja koleżanka też popełniła samobójstwo. Byłam ją odwiedzić na cmentarzu. Siedziałam przy jej grobie i mówiłam do niej. Nagle przyleciał ptaszek i usiadł na płycie nagrobka, zaczął śpiewać. Odleciał i po paru minutach przybiegł szczurek, który "pocałował" mi rękę i uciekł. Pojawiły się mrówki i ślimaki. Nie siedziałam tam długo, może pół godziny. Czułam, że to ona. Moja sąsiadka z dzieciństwa też się pożegnała ze mną. Śniło mi się, jak zamyka drzwi od swojego mieszkania i mówi do mnie "dzień dobry, Patrycjo. Na mnie już czas, do widzenia". Czekam na mojego drugiego dziadka, który zmarł 9 lat temu. Jeszcze nie śniłam o nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mną nikt się nie żegnał, ale przychodzi do mnie ciocią we snach. Byka bezdzietna i jeszcze jak żyła to mówiła mi,ze jak nie będę przychodzić do niej na grób, to będzie mnie straszyć. Byłam jeszcze nastolatką. Moja mama jej raz powiedziała "nie mów jej tak, bo się będzie bać". Chociaż miałyśmy dobre relacje, lubiłam ją. Jak zmarła i długo nie byłam na cmentarzu, to przychodzi we śnie. Zagaduje jakby przyszła na kawę w odwiedziny. Budzę się i wiem, ze dawno mnie u niej nie było. Jadę na cmentarz zapalić świeczkę, pomodlić się. Przyjdzie znów kiedy w pędzie dzisiejszego życia o niej zapomnę. Nie żyje już 14 lat. Nigdy mnie nie straszyła w tych snach, po prostu przypomina o sobie. Tak jak prosiła ja moja mama. Przyszła też kiedy urodziłam dziecko i raz w dzień rocznicy śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja mama nie odezwała się do mnie, nie pokazała, chociaż tak prosiłam i czasem jeszcze proszę. A nie ma jej już dwa lata prawie. Za to pies zapowiedział, że umrze i będę wybierać czy iść do niego, czy zostać. I faktycznie, zaraz miałam diagnozę o raku i decydowałam, czy zostać z żywymi, czy iść w zaświaty szukać psa. No ale psy są z nami bardziej związane niż ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia przyszla do mnie jak zmarła i jak sie zegnalysmy to wyciagla reke do pozegnania ale reka była niemowlaka. Okazalo sie 2 miesiace pozniej ze jestem w ciazy. Przepowiedziala mi coreczke. Drugi raz przyszedl moj ojczym powiedziec mi ze kocha mnie tak samo jak inne swoje dzieci i ze jest mu dobrze. nastepnie przysnila mi sie kuzynka w noc przed operacja ze mam zrezygnowac i miala racje ale ja nie posłuchalam i zaluje do dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W skrócie nie mam już ani mamy ani taty. Pierwsza zmarła mama. Miałam 16 lat bałam sie cholernie, że do mnie przyjdzie i ciągle powtarzałam, że ją prosze aby nie przychodziła. Mimo tego, że bylam juz potem starsza caly czas podswiadomie nie chcialam aby przyszla. Czesto rozmawialam o tym z tatą. Wiedzial, że tego nie chcę. Sam niestety zachorowal. Poznalam wtedy chlopaka (obecnego meza), ale dzielila nas wtedy milosc na odleglosc i kiedy tata lezal w szpitalu chory czesto zasypialismy z mezem usypiajac z telefonami. Oczywiscie na linii. Kolo 6 rano jednak maz sie rozlaczyl i zaczal do mnie uporczywie dzwonic. Po jakichs 5 polaczeniach wkoncu odebralam i powiedzial mi 'sluchaj cos jest nie tak. slyszalem przed 6 nad ranem jak mowisz do siebie'. Ja na to 'Mysza, ale co mowilam', na to moj mąż 'Tato, co ty odemnie chcesz... dluga cisza... rozumiem, musimy sie juz pozegnac'.Uspokoilam meza, ze pewnie gadalam tylko przez sen, ale jego obawy jednak byly trafne. zdazylam sie rozlaczyc z mezem, a zadzwonili ze szpitala, ze Tatus przed 6 rano umarł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadek czasem przychodzi we snie, ale dawno go nie bylo i moglby mnie znowu odwiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wy piszecie prawde? mam nadzieje, ze nie zmyslacie. do mnie nikt nie przyszedl chyba. raz snil mi sie tata jak stal pod drzewem i mi pomachal, usmiechal sie. drugi raz mi sie snil ale bardzo brzydko, pojechalam na cmentarz i od tamtego momentu cisza. czy to znaczy, ze dawal mi jakies znaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina14142
Mój tata zmarł 13.10.18r . Miałam dość duze kłopoty by sie uspokoic i usnac . W momencie gdy troszke sie uspokoiłam czułam jakby ktoś chycił mnie za ręke i przesunął ją z 5 cm dalej . Otworzyłam oczy, nikogo nie bylo , miałam nadal uczucie trzymania mojej ręki do czasu gdy nią sama nie ruszyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy zmarl moj dziadek, to sasiedzi i rodzina mieli sie przyjsc do nas, zeby sie pomodlic przy trumnie, ktora stala w jednym z pokojow. Do tej modlitwy bylo jescze ze 2h, wiec postanowiłam sie chwile zdrzemnac, bo cale wydarzenie bylo wyczerpujące. Dziadek zmarl dzien wczesniej, ciezko byli to ogarnac. Gdy tak spałam, to nagle wstrząsnął mną taki mocny dreszcz. Otworzylam oczy, spojrzalam na zegarek i byla dokladnie ta godzina, o ktorej miała się rozpocząć ta modlitwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby dziadek nie chciał zebym sie spoznila na.modlitwę. Pare lat później czytalam Dzienniczek sw. Faustyny i tam bylo napisane, ze dusza w chwili smierci i zaraz po niej potrzebuje duzo modlitwy bo toczy sie o nią wielka walka miedzy dobrem i zlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Snil mi sie kiedys tez moj dziadek ale to byl dziwny sen i mam wrazenie ze to byl jednak wytwor mojej wyobrazni. Snilo mi sie ze spotkalam dziadka w miejscu, w ktorym najczęściej przebywał. Podbieglam sie do niego przytulic, taka szczesliwa z naszego spotkania. Dziadek mnie przytulil ale czulam ze od jego strony jest jakas bariera i nie przytulal mnie z calej sily tylko z taka duza rezerwa i ze on taki byl yroche usmiechniety ale tylko trochę jakby chcial wobec mnie trzymac dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×