Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciągła krytyka wyglądu przez matkę

Polecane posty

Gość gość

Jej się nie da zreformować. Znowu zaczęła mówić o tym, jak źle wyglądam. Że jestem niby za chuda (przy wadze 56/167 - wiele dziewczyn jest ode mnie chudszych), że nochal mi odstaje 'od chudości' (a ja mam po prostu nos po ojcu), że oczy mi się 'zapadły' (serio?), że mam się ogarnąć. Że to moja wina, że tak wyglądam. Głupieję. Dostaję sprzeczne sygnały. Na imprezie faceci nachalnie wypytują, czy kogoś mam, kolega z kierunku zaprasza mnie na randkę, a z drugiej strony jestem poddawana wiecznej krytyce ze strony matki, która jak się widzimy, potrafi natrętnie wpatrywać się w moją twarz (dlatego często odwracam wzrok, bo wiem co się szykuje - ocena wyglądu i werdykt - dziś wyglądasz dosyć ładnie, idź poderwij kogoś - bo zdarza się jej łaskawie powiedzieć tak - albo wyglądasz źle, na niewyspaną i brzydko). Nie wiem, co jej jest. 50 letnia kobieta tak mocno skupiająca się na tylko jednym aspekcie. To ja jestem młodsza i to ja powinnam się na tym bardziej skupiać. A ja się maluję, ładnie się ubieram, ale nie chcę codziennie się zastanawiać, czy moje oczy dzisiaj ładnie wyglądają albo czy z niewyspania mam większy nos. Bo to jest CHORE! Wasze matki też takie są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrafi mi powiedzieć, że mam nie jechać do jej rodziny, bo wstyd mnie pokazać. I że moja kuzynka 10 letnia jest dorodniejsza ode mnie..zresztą nawet o 6 letnich dzieciach potrafi tak mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj sie nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość neuro
Nie zmienisz jej, możesz zmienić tylko siebie, to znaczy swój stosunek, do tego co ona mówi. To nie będzie łatwe, ale o twojej urodzie nie świadczy matczyna opinia, czy dobra i zła, ale to jak się sama ze sobą czujesz i oczywiście, jak jesteś odbierana przez mężczyzn ;) Tym się kieruj, nie opiniami matki, która ma jakąś fiksację, jakiś problem. Może ci zazdrości? To się zdarza, że starzejące się kobiety, zazdroszczą nawet własnym córkom. To jest chore, ale co poradzisz? Po prostu to zostaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja podobnie robiła, ale dlatego, że chyba mnie nie kocha. W końcu jej wygarnęłam, że niech spojrzy najpierw na siebie, bo ja jestem młoda a ona pomarszczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie co jest najzabawniejsze? Twierdzi, że ja nie jem/jem za mało. Tymczasem ona obiad potrafi zjeść z malutkiego talerzyka i twierdzić, że nie jest już głodna, śniadań często nie je. Tymczasem ja z domu bez śniadania nie wyjdę. Wychudziła się sama, wszystkie spodnie jej z tyłka lecą, twarz jej opadła bo ma tak mało tkanki tłuszczowej, i dalej twierdzi że jest za gruba, bo .. ma brzuch jeszcze. Próbowałam jej kiedyś wytłumaczyć, że spowalnianie metabolizmu nigdy dobrze nie wpłynie na ten jej tłuszcz na brzuchu, i powinna jeść regularnie i dużo białka, a mniej weglowodanów (nawet brat który chodzi na siłownię jej to mówił), ale gdzie tam.. ona się zachowuje, jakby się bała jeść. Tym bardziej irracjonalne są jej uwagi w moim kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mojej wygarniam ciągle, ale i tak za 2 dni znowu będzie to jej charakterystyczne spojrzenie, ocenianie i wygłaszanie uwag. zawsze.. Ja się niestety jeszcze miotam i nie potrafie tak zupełnie jej zignorować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz ja olac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w wieku twojej mamy, córka też 167 cm, 54-55 kg i w życiu nie przyszłoby mi do głowy ją krytykować. Ja w jej wieku przy identycznym wzroście ważyłam ok. 59 - 60 kg i czułam się grubo. Czasem ktoś z rodziny mówi jej, że jest za szczupła, córka sama również krytykuje swój nos, ale ja jako matka miałabym jej dokładać? Musiałabym mieć nierówno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×