Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gada25

poronilam, stracilam prace. Teraz siedzę w domu i

Polecane posty

Gość gada25

Obżeram się do bólu Po czym wszystko wymiotuje. Nie radze sobie po stracie ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij szukac pracy i nie uzalaj sie nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słabe drzewo ugina się przy małym wietrzyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog!!! Sama nie dasz rady. Osoby wyżej chyba nie maja pojecia jaka traumą jest strata ciąży. Autorko musisz szukać pomocy bo będzie tylko coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co z partnerem, rodzina, nie masz w nich oparcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNnnn
Umów się do psychoterapeuta. To co opisujesz wskazuje na bulimię. Nie daj sobie wmówić , że uzalasz się nad sobą. Rodzina, terapia Ci pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gada25
Wszyscy uważają ze jestem silna i juz się z tym uporałam.... Mąż pracuje do pozna. Przyjeżdża do domu po 18. Przy nim musze byc silna bo niedawno wyszedł z depresji. Nie chce żeby na nowo wróciła. Kiedy widzi mnie w złym stanie sam się zalamuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze wsparcie podczas poronienia to MĄŻ. Wspierał mnie podczas samoistnego poronienia przy zabiegu w szpitalu jest zawsze podczas KAZDEGO badania ginekologicznego cipki i wspierał również podczas porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przylazł ten troll od badania pochwy przy mężu. Wypiertalaj stary babsztylu że wsi pod Rzeszowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gada25
Mąż bardzo mnie wspierał podczas pobytu w szpitalu. Po zabiegu gdy mocno krwawiłam wymienial mi wklady. Nie mam z tym problemu. Jestesmy ze sobą bardzo blisko i to właśnie dla niego dusze ten smutek w sobie. Boje się ze znów popadnie w depresje jak zobaczy jak ja się mecze. Przy nim i przy rodzinie utrzymuje pogodny wyraz twarzy.... W samotności wyje z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gada25
Mąż bardzo mnie wspierał podczas pobytu w szpitalu. Po zabiegu gdy mocno krwawiłam wymienial mi wklady. Nie mam z tym problemu. Jestesmy ze sobą bardzo blisko i to właśnie dla niego dusze ten smutek w sobie. Boje się ze znów popadnie w depresje jak zobaczy jak ja się mecze. Przy nim i przy rodzinie utrzymuje pogodny wyraz twarzy.... W samotności wyje z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz wyjść do ludzi. Samotność i to rozmyślanie Cię wykończą. Wiem jakie gorzkie łzy wylałaś. Spędzaj miło czas, zajmij czymś umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam wizyte u specjalisty, ja po poronieniu dostalam glebokiej depresji a wtedy tylko leki .. Poza tym poszkaj pracy, idz do ludzi .. nie zamykaj sie w domu bo to jest najgorsze bo siedzisz ze swoimi myslami i tylko sie dolujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gada25
Boje się wychodzić do ludzi... Każdy pyta jak się czuje. Czy rosnę. Jak maleństwo. Nie wszyscy wiedza ze poroniłam. Jak dowiedziałam się o ciazy byłam tak szczęśliwa ze pochwaliłam się rodzinie in znajomym. Teraz jak pytają to kazda odpowiedz wiąże sie z bólem bo musze mówi ze juz nie rosnę, ze maleństwa juz nie ma. W pracy mnie zwolnili jak tylko skonczylo się l4. Zdaja sobie sprawę ze za chwile będę starać się o kolejne dziecko. Wiec po co im taki pracownik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo przykre, ale zdarza się naprawdę często, ok co 3 ciąża tak się kończy, ale później kobieta rodzi zdrowe dziecko. Powinnaś pójść do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąża od początku była zagrożona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ktory to byl tydzien ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gada25
Poroniłam w 12 tygodniu. Wszystko bylo w porządku. Na jedynej z wizyt lekarz oznajmił ze ciąża przestała się rozwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze rozmowa z psychologiem mogłaby ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogarnij sie dziewczyno. Miałabyś potworka, bo cos poszło nie tak z dna, chyba lepiej ze organizm wyrzucił chory płód? Nie było w porządku, jesli poronilas, taka jest rola biologii. Co ma powiedzieć kobieta, której wariat zabił dziecko siekiera na ulicy ..l to JEST trauma, nieporównywalna. Sorry ale tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poronienie to wielka trauma do kobiety która pragnęła dziecka. Powodzenia dziewczyno. Dobrym lekarstwem na poronienie jest kolejna ciąża. Mi bardzo to pomoglo uporać się z bólem po stracie maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:50 ze niby takie pocieszenie z tym potworkiem? Zanada. A ja powiem inaczej slowami ksiedza ktory mowil na pogrzebie mojego ojca tak: kazdy musi przezyc swoja zalobe. To jest nieodlaczny element kazdej smierci. I ty wlasnie taka teraz przezywasz. Z czasem bol ulzy, dalej bedzie bolalo ale inaczej. Tylko nie zamykaj sie na otoczenie, nie udawaj ze wszystko jest ok. Bo nie jest. Maz nie wpadnie z powrotem w depresje za to Ciebie tlumiony smutek i zal zje od srodka i doprowadzi na skraj rozpaczy. Smierc to smierc. Nie wazne czy 12 tygodniowego plodu czy doroslego czlowieka. I tu i tu serce przestalo bic. Oczywiscie roznice w przywiazaniu sa kolosalne. Natomiast nie kazdy uwaza 12 tygodniowy plod za zlepek komorek-dla niktorych to moze dlugo wyczekiwany maly czlowiek. Wyjdziesz z tego autorko.dasz rade. Ja w to wierze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy w pewnym czasie doświadcza swój osobisty koniec świata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×