Moja koleżanka chyba zwariowała kupiła 2letniej córce mega drogą kurtkę

na zimę. a młoda pewnie wyrośnie z niej i za rok juz nie będzie dobra. kurtka za sześć stów ... to jedna trzecia mojej wypłaty!! i się tym chwali. wkurzające i dołujące to. też mam dziecko i co, ma kurtkę z wyprzedaży a ciuchy to po starszych dzieciach siostry męża.

A kto bogatemu zabroni ;)

Po kiego huja zagladasz innym w portfel?... Jak dalas d**y golodupcowi, bo go kochalas to teraz nakarm i ubierz wasze dziecko ta miloscia, a nie becz... Bog dal, bog wychowa :D

Ja ani na deficyt ani na nadmiar kasy nie narzekam (taka klasa średnia :P ), ale też nie kupuję dziecku tak drogich rzeczy, bo mi po prostu szkoda kasy. Zazwyczaj kurtki zimowe kupuje po 150-250zł w Decathlonie lub Smyku, a spodnie zimowe od kombinezonu to w Lidlu za 50zł kupiłam :D Dziecku nie zależy na tym jak jest ubrane, tym bardziej, że takie 2-letnie dziecko nawet do przedszkola nie chodzi i ta mamusia nie ma nawet jak zaszpanować takimi drogimi ciuchami przed innymi mamuśkami :P No, ale napiszę to, co poprzedniczka - kto bogatemu zabroni :P

Myślę, że to nie Twoja sprawa co kto i za ile kupił.

Ale masz problem-nie popłacz się:-P

A co Cię to??? Niech kupuje nawet za 400. jak to mówili w Świecie Wg Kiepskich: "bo w tym kraju, panie Boczek, jeden nie ma na chleb, a drugi się stózłotówką podciera" :) Takie życie...zajmij się czymś, co mogłoby Ciebie przybliżyć do pieniędzy bardziej, zamiast drążyc zyjeś wydatki. Szkoda czasu :) Pozdrawiam

Myślę, że jakby jej nie było stać to by tej kurtki nie kupiła.

Autorko ale co cię tak boli? Stać ja to kupila. A może miala kupić jakiś tani szmelc zeby tobie przykro nie bylo, ze cię nie stać? Ja też kupuje nowe, wcale nie tanie, bo wole zapłacić więcej i mieć dobre gatunkowo. I nie interesuje mnie to, ze kogoś nie stać i kupuje np uzywane i bedzie przykro.

No i co z tego? Przecież nie z Twojego portfela płaciła, więc guzik Ci do tego. Po co się wtrącasz w nieswoje sprawy. Mogłaby jej kupić nawet za 3 tysiące, skoro ją stać i ma do tego prawo. To jej sprawa, na co wydaje swoje pieniądze. A Ty jak jej tak zazdrościsz to zmień pracę na lepiej płatną. Jak nie masz kwalifikacji to się doszkól albo idź na studia. Każdy ma to, na co sobie zapracował. Po jaką cholerę w ogóle zaglądasz komuś w kiesę i go rozliczasz z gospodarowania jego pieniędzmi? Nudzisz się czy zawiść Cię zżera?

Widze ze autorks jest pokroju mojej siostry. Siedzi w domu choc mama moxe i chce zajac sie wnuczka ktora ma 1,5 roku. Kisza sie u moch rodzicownz mezem w jednym pokoju z mala. Ona do pracy sie nie garnie. Jej maz hm tez sie nie przrpracwouje. Rzuca robory i siedzi na garnuszku tesciow. Dziecko tylko z lumpeksow ubrania i to w dniu przecen jal same szmaty zostaja. Ja z mezem pracujrmynna kase noe narzekamy. Kupuje 2 letniejncorce wiele ubran zabawek. Ubrania wole dobre jakosciowo i szczerze mowiac markowe. A siostrze zal d**e sciska ze moja na wszystkich swietacv byla jak laleczka wystrojona a jej w meskiej kurtce z lumpa. Pozatym ona kipune jakis rozowo neonowy badziew z pepco i z targu a moja sliczny firmowy plaszczyk odcueniu szsrosci za 450zl:)

Ale puste laski z was... Współczuję... Przeżywacie te szmatki jak mysz młóckę.