Co o tym myśleć?

Otóż, miałem w nocy dziwny sen. Przyśniła mi się moja dawna niespełniona miłość. I niby nic w tym dziwnego, bo śni mi się dosyć często, ale ten sen był inny i dosyć dziwny. Może ktoś mi pomoże odgadnąć o co w nim chodziło? Stało się coś, że wróciłem do dawnej pracy (tam się poznaliśmy), na początku nie zwróciła na mnie uwagi, była z koleżanką. A potem nagle znalazła się obok mnie. Stała i płakała, i uśmiechała się na przemian, tak po kilka razy zmieniał jej się wyraz twarzy ze smutnego na radosny, dodatkowo gadała coś od rzeczy, o jakichś owocach i czymś jeszcze. Pytała mnie czy wolę to czy to.. Ja stałem tylko wpatrzony w nią i chciałem ją naturalnie przytulić i pocieszyć, ale się bałem reakcji. Natomiast ona na mnie nie patrzała w ogóle.