Trzy tygodnie znajomości a dziwne zachowanie

Trzy tygodnie znajomości i do wczoraj ok. Jeszcze w poniedziałek słyszałam spotkamy się 11 listopada, wybierz miejsce ja się dostosuje... wybrałam dwa - i mu powiedziałam o nich. Ale jemu nie pasuje... bo daleko. Nie wiem czy komuś kto ma przejechać 15 km kolejne 5 robi aż taką różnicę. W końcu uparł się by spotkać się w pewnym miejscu po środku (dzieli nas jakieś 25 km), tyle, że ja powiedziałam wyraźnie, że nie mam za bardzo jak tam dojechać. Mam bardzo stare auto, które nie raz wywijało numery, a komunikacja tam w dni świąteczne jest bardzo rzadko. Co innego jechać gdzieś i mieć czym w razie czego wrócić. Nie zaproponował przyjechania po mnie. W końcu stanęło, że wybrał jedną z dwóch opcji, które przedstawiłam. Tyle, że ja się dzisiaj obudziłam z przekonaniem, że nie chce tego spotkania.

No i... Krolewno?

I co Książe? Najpierw daje kobiecie prawo wyboru miejsca, a potem marudzi.

Ale czego oczekujesz? Mamy powiedzieć Ci dlaczego dziwnie się zachowujesz?

no dlaczego? Bo facet z trudem zrozumiał, że 21 letnim gratem nie pojadę na jakąś wiochę, jak mogę się spotkać w mieście - nie moim i nie jego, ale takim po środku... po co daje mi prawo wyboru a potem próbuje coś narzucić?

Jakby mu zależało leciałby na skrzydłach i 100km

Prawdopodobnie nie pasuje mu w ogóle dzisiejsze spotkanie i liczył że odwolasz

Wcześniej jechal nawet 80 km na krótki spacer, jak na Święto Zmarłych byłam u rodziny

Może powoli chce sie wycofac,ale nie wie jak?

Odpocznij od niego i się przekonasz czy jemu zależy

Nie pasuje mu dzisiaj lub w ogóle chce zakończyć polwoli.

daj sobie z takim gosciem spokoj :o

Z tego, co napisałaś, jesteś niezdecydowana i niekomunikatywna.