Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy utrzymywac kontakty z taka ciotka

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mamy z mezem gospodarstwo- jablka, wisnie, maliny. Moja ciotka mieszka w miescie, ma dom na naszej wsi. Problem w tym,ze ta ciotka strasznie kradnie. Ludzie z okolicznych wsi ja wyzywaja od zlodziejek, maja jej dosc, bo nocami razrm z wujkiem chodza na owoce, warzywa. I dopoki nas to nie spotkalo to nie moja sprawa, co kto o niej mowi, ale tego lata zaczela i nam podbierac owoce z sadow. Mamy kolo ich domu sad wisniowy, mlody, dopiero w tym roku zaczal wydawac pierwsze owoce. Pojechalam kiedys do rodziny nad morze na kilka dni, maz zostal, i przez tel informowal mnie, ze codziennie ktos obrywa po kilka wisni. Gdy przyjechalam, faktycznie tak bylo. Kilka dni z rzedu ktos nam obrywal jeszcze nie do konca dojrzale owoce (ciotka byla wtedy z wujkiem). Musielismy je czym predzej zebrac. No ale za reke nie zlapalam, wiec odzywalam sie do ciotki normalnie. Maz sie wkurzyl i niedawno zrobil tam ogrodzenie wokol pola. Niedawno byl wujek na wsi i znajomy mowil nam, jak go widzial, jak wynosil od nas z pola 2 skrzynki jablek (byl z jakims kuzynem z Wroclawia, bo przyjechala rodzina do nich na wies). Wkurzylismy sie, no ale znowu za reke nie zlapalismy. Tylko ze oni naprawde sie rozbestwili- wyniesli te jablka w samo poludnie, sad jest niedaleko naszego domu... Juz mi wstyd za nich, bo wszyscy ich obgaduja, a oni, jak to miastowi, mysla, ze samo sie rodzi na drzewach i nie trzeba wokol tego chodzic, dbac... Podobno kiedys zamowila ciotka jajka u jakiegos faceta i mu nie zaplacila, bo przeciez ''jego kury nie kosztuja''... Cala wies na nich psioczy, ze wynosza niemalze tonami plony z czyichs pol... Wiele razy ich gonili po lasach, itd. Co najsmieszniejsze ciotka z wujkiem maja cos kolo 60-tki... Moj ojciec mowi, ze skoro nie zlapalm, to nie powinnam oczerniac. Ale ja wiem na 100%, ze to oni, znajomy, ktory ich widzial u nas w sadzie tez ich zna, bo mieszka na tej samej wsi... Sama nie wiem, jak zareagowac na to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok 2 skrzynie jabłek, ale kilka wiśni?:D liczyliście je mam rozumieć:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie macie psa w ogrodzonym sadzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakos mi to prowokacją pachnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zadna prowokacja. Boze, tak ciezko zrozumiec, ze piszac wisnie mialam na mysli CALE drzewka? Cale drzewka ogolocone z owocow, okolo 15 sztuk. A 2 skrzynki jablek to 20 zl. To nie duza kwota, ale nie chodzi o to, ile ukradli tylko o sam FAKT, ze mozna byc taka swinia... Zreszta, przeciez my musimy chodzic kolo tych sadow, dbac, corocznie wkladamy ponad 10 tys. w gospodarke, by moc zyc. Uczciwie zyc, a tu przyjdzie Ci babsztyl z miasta i mysli, ze to samo uroslo, ze nie trzeba w to nic wkladac... I to jeszcze rodzina. Njagorsze jest to, ze ona patrzy mi w oczy, rozmawia jak gdyby nigdy nic, a tak naprawde wie, ze nie moge jej nic powiedziec, bo osobiscie jej nie zlapalam. Znajomemu wierze, bo nie ma powodow, by klamac. Zreszta oni sa znani z tego, ze przyjezdzaja na lato na wies i kradna. Wiem, ze potem robia ogromne ilosci przetworow i sprzedaja to u siebie w miescie. To jest prawda, a nie zadna prowokacja. Czuje sie tak, jakby ktos wszedl mi do domu i wyjal 20 zl z portfela. Niewazne, jaka to kwota. Zlodziejstwo pozostanie zlodziejstwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta, kto nie mieszka na wsi i nie wie, ile to wszystko pracy kosztuje, ten nie zrozumie. Miastowi mysla, ze moga sobie bezkarnie brac, co im sie podoba, a to czyjas ciezka praca i sposob na zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kijem pogonic, na policje zadzwonic. Co za tupet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podpiąć ogrodzenie pod prąd plus pies. Albo kamery. Jakby nie było to kradzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No raczej to bedzie trudne, bo to sa dwa sady wisniowe, a pomiedzy nimi beignie droga i na koncu jest mieszkanie mojej babci, wiec nie puszcze jej tam jakiegos wscieklego owczarka, tym bardziej pradu pod napieciem. A ogrodzic sad jablkowy, to kupa kasy, bo sady maja po kilka hektarow... Ciezko by bylo. Najgorsze jest to, ze wcale nie wiem, jak zachowac sie przy tej ciotce. Mam ochote jej wygarnac, ale ona sie wyprze. Kiedys kradal jablka w sadzie u jednego gospodarza, widzial to sasiad i mu powiedzial. No wiec ten okradziony poszedl do niej do domu, opierdzielil i powiedzial, ze ma swiadka. A ona sie w zywe oczy wyparla, powiedziala, ze owszem, rwala jablka, ale u kogos innego i ten ktos jej pozwolil. No a przeciez ludzie na wsi wiedza, czyje jest ktore pole. Tym bardziej, jesli chodzi o pola sasiednie... Malo tego, poleciala do tego swiadka i sie klocila. Wiem, ze facet kazal jej w********ac zze swojego podworka. I w sumie mial racje, bo to taki typ z tej ciotki. Obawiam sie, ze zlapalabym ja za reke, a ona by twierdzila, ze to nie jej reka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem autorko o czym piszesz, bo u nas w domu tez byl sad i ludzie przylazili w nocy, a zlapani tlumaczyli, ze przeciez samo rosnie, u nas pomogl pies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy taką sąsidkę. Wszyscy wiedzą że po nocy chodzi i owoce z sadów zrywa a potem jeździ do miasta i sprzedaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta moja ciotka jest najgorsza. W sumie do niej mam najwiekszy zal, bo to rodzina i takie swinstwa wywija. Cztery dni temu maz zlapal kierowce busa osobowego, jak kradl jablka (sad przy drodze). Jechal samochodem i widzial z daleka, jak facet wnosi wiadro do busa. Gdy sie przy nim zatrzymal, wiadro bylo juz w srodku, ale zapytal sie kierowcy, czy juz sobie narwal, ile mu trzeba na zime. Kierowca sie wyparl, ze nie rwal i odjechal, ale maz mowil, ze mu sie glupio zrobilo... Dzisiaj widzial, jak pewna kobieta (niemalze fanatyczna katoliczka) uciekala z koszykami na jego widok, gdy jechal ciagnikiem w sad... No masakra. Tym bardziej, ze jestesmy mlodym malzenstwem, planujemy budowe domu i kazdy grosz dla nas sie liczy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze poradzcie się na jakims forum sadowniczym. Przecież jakoś muszą sobie radzić inni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec widzicie, ze to wcale nie prowokacja. Tacy ludzie sie zdarzaja- zwykli zlodzieje. Nie rozumia, ze czlowiek sie napracuje i z tego zyje. Byle swoj tylek zapchac. A moja ciotka kradnie tego na naprawde duze ilosci. Kiedys maz nie zrywal wisni, bo nie bylo dobrej ceny i sie zwyczajnie nie oplacilo ludzi najmowac, bo placili jakos 80 gr za kilo, gdzie 60 gr/kg trzeba zaplacic rwaczowi. I ta ciotka sie zapytala, czy w takim razie moze sobie urwac wisni. Maz sie zgodzil, bo myslal, ze to bedzie platon, gora dwa...A ona nabrala kolezanek z miasta i narwali blisko 10 platonow, a w platon wchodzi okolo 15 kg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, kiedys nawet czytalam, jak sobie pewien sadownik radzil, gdy mu wisnie tak kradziono. Po prostu pod drzewka polozyl deski nabite gwozdziami i przysypal. A ze owoce przewaznie kradna w nocy to... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KAmery to jest sposób. Koszt nei jest aż taki straszny (w porównaniu do stawiania ogrodzeń itp), a wystarczy kilka nagrań i zakładacie sprawę na policji. W d***e miejcie że to rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciotka pewnie wychodzi z założenia, że skoro jesteście rodziną, to może wchodzić jak do siebie i brać ile chce, bo przecież macie dużo to wam nie ubędzie jak skrobnie sobie dwie skrzynki. Na wsi dobrobyt a ona taka biedna miastowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba raczej ma jakieś zapędy z komunizmu. Wszystko wspolne. Skoro kradnie nie tylko rodzinie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byc moze tak trzeba bedzie zrobic. Przykre to, ze ludzie sa tacy podli :(... Wiedza, ze potrzebujemy pieniedzy, bo chcemy dom postawic. No ale chyba wychodza z tego zalozenia, ze skoro dom buduja to wielce bogaci i nawet nie zauwaza tych kradziezy... Po pierwsze: wcale nie jestesmy jacys bogaci, raczej powiedzialabym, ze srednio nam sie powodzi, a po drugie: czy jak ktos jest bogaty, to trzeba go okradac? Przeciez musi pracowac na swoje bogactwo. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanim nagrania na policje dacie policzcie dokładnie jaki był koszt tego co jest nagrane, że ukradła. To musi przekraczać jakąś kwotę żeby konsekwencje większe były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym roku i tak tego nie zrobimy, bo juz po zbiorach praktycznie. Ciociunia juz wrocila do siebie, do miasta i przyjedzie dopiero w maju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościł
Hmm powiem Ci tak ..wiem doskonale o czym mówisz,pracuje w sadownictwie i mój szaf ma skaranie boski ze zlodziejami,.Mimo ze sady ma ogrodzone.Mowa tutaj o ponad 100h sadow.Niestety ale zlodziejstwo i nieważne czy kradniesz jabłka czy cos innego zawsze pozostanie zlodziejstwem.Nie zazdroszcze tym bardziej ze wiem ile przy tym pracy jest,pomyśl o tym psie.Poważnie to mogłoby załatwić sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POwiedz ciotce , że ktoś tam widział kto obrywa wam drzewa i kupujecie psa . Ale udawaj , że nie wiesz , że to ona i gadaj , jak to można być taką świnią , żeby tak robić . Albo nagadaj , że dechy z gwozdziami podłożyliście pod drzewa . Zacznie się bać i przestanie kraść . A po jakimś czasie jak coś będzie chciała to powiedz , że wiesz że to ona . Ja bym wstydu jej narobiła , przy ludziach ale w swoim czasie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam na wsi blisko lasu, mamy pare drzewek jabłek i wiśni tak dla naszej rodziny. Często ludzie z miasta przyjeżdżają do lasu na grzyby, a wracając z lasu robią napad na nasze owoce, głównie jabłka. Drzewa akurat znajdują się przy ulicy. A te wieśniaki z miasta nie dość że się nie zapytaja czy mogą sobie zerwać kilka jabłek to oni ładują sobie pełne siaty. Głównie złodzieje to kobiety... Oczywiście z miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×