Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sharon8888

Nie daję rady z depresją...ta choroba niszczy mi małżeństwo!

Polecane posty

Gość sharon8888

Błagam pomóżcie bo ja już nie daję rady. Boję się o siebie i swoich bliskich...Mam straszną depresję od wielu lat. Wychowywałam się w domu gdzie był alkohol przemoc i to jest powodem moich kłopotów. Jestem 1,5 roku w małżeństwie, ale moja przeszłość i obecny stan je niszczą. Jestem wybuchowa, złośliwa, gniew wychodzi ze mnie na każdym kroku, nienawidzę ludzi. Mój mąż już tego nie wytrzymuje. Raz mieliśmy kryzys, przez 3 tyg mieszkaliśmy osobno i teraz znów jest to samo. Leki mi się skończyły, ale one i tak mi nie pomagały. Na terapię chodziłąm rok, ale baba nie rozmawiała ze mną o dzieciństwie a chyba tam jest początek tego wszystkiego. Już nie mam siły do życia, boję się, że któregoś dnia się zabije, ale ja tak naprawdę chce żyć! Ale nie potrafię, nie mam siły na to wszystko, tak bym chciała być normalna, ale nie umiem. Nie mam kasy na pruwatną terapię, a ci na nfz są słabi, gadają o pierdołach zamiast o poważnym problemie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, tak jest, że ciężko znaleźć naprawdę kompetentnego specjaliste. Niestety Twoje zdrowie jest teraz najważniejsze, a przynajmniej powinno być. Dlatego powinnaś może poszukać ludzi z podobnym problemem, którzy poleciliby Ci jakiegoś terapeutę. Co do kasy - ja na Twoim miejscu zaoszczędziłabym lub wzięła jakiś kredyt albo pożyczyła od rodziny, przyjaciół. Musisz zacząć działać w tym kierunku, bo stracisz męża. Faceci niestety nie wytrzymują takich problemów. Oni chcą mieć spokój w domu i uśmiechniętą, szczęśliwą żonę u boku. Jeśli chodzi o terapię, musisz się liczyć z tym, że może ona trwać nawet latami. Skoro problem kształtował się w Twej psychice przez lata, to nie da się go rozwiązać w ciągu kilku m-cy. Stan Twojej psychiki musi teraz stanowić dla Ciebie priorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu ty wiedząc o swoich problemach wrobiłaś w małżeństwo,przecież mogłaś mu powiedzieć,wyleczę się to wezmiemy ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sharon8888
Dziękuję za pierwszy wpis. Ja wiem, że terapia może być długotrwała i trudna, ale nie obchodzi mnie to. Może trwać lata byle tylko mi pomogła. I tyle. A nie wiesz może ile miesiecznie trzeba zapłacić za terapię? A czemu wrobiłam się w małżeństwo? Kiedyś przeczytałam taki cytat "człowiek tak często oszukuje sam siebie, że gdyby mu za to płacili to mógłby się spokojnie utrzymać". Ze mną było to samo. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że jestem chora. Dopiero teraz przyznaję się do tego, że jednak mam problem. I to poważny. Wcześniej nie przyznawałam się do tego nawet przed sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałaś szukać terapii grupowej np przez centrum interwencji kryzysowej? Oni się się specjalizują w terapii os dotkniętych przemocą i alkoholizmem. Jest bezpłatnie. Po drugie terapia jest często prowadzona przez fundacje różnego rodzaju, przy wydziałach psychologii na uniwersytetach oraz przy kościołach. Ja korzystalam z wyżej wymienionych. Ale też sporo czytałam. U mnie sprawdziła się m. in. Książka Sekret i inne. No i leki trzeba dobrać a to czasem metoda prób i błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodzi na to, że jesteś DDA, tak? Poszukaj w swojej okolicy ośrodka, którego terapeuci zajmują się właśnie takimi osobami. Jesteś wierząca? Jeśli tak, to możesz poszukać pomocy w AA, tam chodzą nie tylko osoby mające problemy z alkoholem, ale również współuzależnieni. Podejrzewam, że nie masz żadnej depresji, po prostu syndrom DDA uderzył i nie dajesz sobie rady z przeszłością, ze mną było tak samo, stwierdzono depresje, a po zmianie terapeuty, okazało się, że to d##a, nie depresja. tylko DDA. Dużo osób twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak syndrom DDA i że to głupota, cóż ja mam inne zdanie, gdyby tak było, to terapeuta powinien sobie poradzić z moim problemem, prawda? A jednak pierwszy nie dał rady, musiałam poszukać kogoś innego, kogoś, kto specjalizuje się właśnie w leczeniu osób współuzależnionych. Poszukaj pomocy, zrób to dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosharon8888ść
Jakie książki jeszcze polecasz oprócz sekretu? Zaraz zobaczę na moje miasto czy są organizowane takie terapie. A Ty wyleczyłaś się? Jesteś zdrowa? Pomogła Ci taka terapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie zazwyczaj nie przyznają się do tego, że mają problem. Naturalny schemat zaprzeczenia i wyparcia. Jednak przyznawanie się to jedno, a objawy i zachowania, których nie da się ukryć na dłuższą metę, to drugie. Cięzko mi okreslić koszt terapii. Moj kolega uczęszcza do terapeuty od kilku lat (leczy fobię społeczną) i ma spotkania raz w tygodniu. Placi kilkadziesiat zł za spotkanie. Może pomogłaby Ci terapia grupowa, wśród osób z podobnym problemem? Porozmawiaj też poważnie i przede wszystkim spokojnie z mężem. Zwyczajnie poproś go o pomoc. Zróbcie to razem dla Ciebie i dla Waszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj mam to samo ...zycie dla mnie to koszmar i wiem ze nikt mnie nie rozumie ja nie radze sobie z blahymi sprawami zycia codziennego,jesli chcesz porozmawiac podaj np maila popiszemy,ja nie mam nawet z kim pogadac.wychowuje sama swojego syna jestem po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mi bylo ciezko ale musialam sobie jakos poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sharon8888
Patrze teraz na strone WOTUW i jest tu tel do Poradni Terapii Uzależnien gdzie podana jest terapia grupowa i indywidualna DDA zadzwonię tam w poniedziałek. Ja często wmawiam sobie, że dam radę żyć normalnie, ale to tylko wmawianie. Potem przychodzą ataki choroby i pozamiatane...a ja tak nie chcę. Ja chce normalnego życia, a nie tego syfu w którym jestem! A zmężem rozmawiam ale on nie umie mi pomóc. Jego to przerasta i staram się żeby jak najmniej widział mnie w momentach ataku. Z drugiej strony chce jego obecności i to takie błędne koło. mój mail to estera8888@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostaw te swoje leki i zacznij przyjmować witaminę B3. Już dawno udowodniono, ze za stany depresyjne odpowiedzialny jest brak witaminy B3 (niacyna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witamina B3? Może mi pomóc ale raczej nie rozwiąże problemów bo ja mam to zakorzenione od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz za dużo w doopie a nie depresja, wariatko. Po prostu masz chorą psychikę, lubisz być w centrum uwagi, mordę drzec, bo wtedy jesteś ważna głupia krowo. Oby mąż cie w doope kopnął głupia szmato i poszukal normalnej fajnej kobitki. A ty debilko dalej sobie wkrecaj depresje i inne sresje bo to teraz takie modne, a ty za dużo w doopie masz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
al-so@wp.pl - napisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, zanim zaczniesz krytykować, poczytaj sobie o właściwej diecie :) Ach, po co ja tłumaczę :) Przecież to tylko prowo :) Buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uupp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo, czy nie. Nieważne. Depresję warto leczyć w wielu wymiarach. 1. Ciało - sen (nie za mało), jedzenie (zróżnicowane, nie za mało białka, mimo, że węglowodany przynoszą ulgę, unikać alkoholu, kawy oraz słodyczy) - umiarkowany i regularny, ruch (spacer, sprzątanie, itp.) - odpoczynek, ciepłe kąpiele, miękkie ubrania w domu, żeby zapewnić regenerację 2. Emocje - stopniowo poprawiać relację z choć jedną ważną osobą, - ustabilizować sytuację w pracy, szkole na ile jest to możliwe - zaakceptować swoje uczucia, - często rozmawiać z ciepłymi i dobrymi osobami - komedie lub ciepłe filmy 3. Wartości i cele - tylko nasze pomysły 4. Wiedza - czytać, czytać, czytać... w internecie jest wiele informacji, można znaleźć różne sztuczki i kruczki. Leki, dobre na początek. Nie zlikwidują przyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5. Jeśli ktoś ma poważny problem: przemoc w domu, mobbing, jest bezrobotny, jest uzależniony, jest zaburzony, to najpierw rozwiązać problem. Potem zabrać się za depresję !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsharon8888
Kolego nie obrazaj mnie skoro mnie nie znasz, to czy depresja jest modna czy nie Mali mnie obchodzi. Dla mnie jest utrapieniem a nie moda I moge ci ja oddac jesli tak bardzo chcesz. To nie prowokacja nie mam ochoty na prowokacja. Ja nie krytykuje diety na pewno jej sprobuje. Do osoby ktora chorowala- czy teraz jestes zdrowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Częściowo zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sharon8888
To znaczy? Masz nawroty? Chodzisz dalej na terapie czy jestes w stanie normalnie funkcjonowac w spoleczenstwie? Jaki byl Twoj stan w momencie choroby? Pytam bo chce okreslic jaki jest moj stan. I jeszcze jedno: co bylo przyczyna Twojej depresji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLAUDIA_K
KOCHANA! Nie poddawaj sie. Wiem doskonale jakie to pielo!!!!!!! Sama to przeszlam I wyszlam z tego. Polecam ksiazki Louise L Hay. Jak zaczniesz robic to co one mowi zobaczysz poprawe. Musisz bardzo chciec z tego wyjsc. I musisz BLOKOWAC negatywne mysli!!!!!!! To bardzo wazne. Rozmawiaj z przyjaciolmi czasem oni duzo wiecej Ci pomoga niz glupi psychoog ktory tylko zna ten problem z ksiazek! Praca nad umyslem jest najwazniejsza. Czytaj ksiazki duchowe. Nie religine ale duchowe. Na you tube ogladaj motywujace filmy: wpisz film motywujacy Popatrz na historie innych ludzi: https://www.youtube.com/watch?v=mX5JfQgQcOU Uwierz jak bedziesz bardzo chciala to wyjdziesz z tego. Ja wyszlam. Ale Kochana musisz wykonywac pewne rzeczy... czesc opisalam w tym poscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Poziom depresji w pewnym stopniu można określić na podstawie tego testu http://psychiatra.bydgoszcz.eu/publikacje-dla-pacjenta/depresja/skala-depresji-becka/ Test to skala depresji Becka. 2. Mi kiedyś pomógł dziurawiec. Jadłam kiedyś przez całą zimę tabletki deprim oraz deprim forte. http://bazalekow.mp.pl/lek/56571,Deprim-forte-kapsulki-twarde Dawka: stopniowo zwiększyć od 300-400 mg do 1000 - 1600 mg na dobę. Np. Można próbować taki sposób zażywania 3 dni po 300 - 400 mg. 3 dni po 600 - 800 mg 3 dni po 1200 - 1600 mg tak trzymać aż do marca. Jeśli za szybko zwiększymy dawkę będzie nas boleć głowa. Po tygodniu-dwóch powinna nastąpić odczuwalna poprawa nastroju. Jeśli tak będzie, można jeść tabletki aż do marca. Jeśli coś nas zaniepokoi, można odstawić w ciągu tygodnia. NIE MOŻEMY jeść jednocześnie innych leków przeciwdepresyjnych. Trzeba SPRAWDZIĆ ULOTKĘ czy można przyjmować leki antykoncepcyjne lub inne leki. itp. Lepiej unikać alkoholu, mało pić kawy. Nie wolno się naświetlać ani opalać. Lek zwiększa wrażliwość skóry oraz oczu na światło. 3. Leki są wsparciem, ale mogą nie wystarczyć. 4. Jedną z przyczyn depresji jest nadmierny, przewlekły, długotrwały stres, z którym nie umiemy sobie poradzić.. Samotność, nieudany związek, rozwód,agresja bliskich, utrata bliskich, brak pracy, mobbing, praca ponad normę,trudna sytuacja materialna, ciężka, przewlekła choroba, traumatyczne wydarzenie, długotrwały brak snu, nieodpowiednie jedzenie, alkohol, itd. nasilają stres, który może prowadzić do depresji, ale pod warunkiem, że jesteśmy na nią podatni. 5. Autorko, nie musisz mieć depresji. Jesteś raczej wkurzona niż zdołowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sharon8888
Dziekuje za wypowiedZi kazda jest dla mnie bardzo cenna. Ja obecnie mam straszne napady gniewu wrecz szalu po ktorych przychodzi ogromny smutek. A czasami jest tak ze rycze bez powodu albo powod jest tak blahy ze dla innych ludzi nie stanowilby zadnego powodu do rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka

Wiem dokladnie przez co przechodzisz bo ja sama jestem w takiej sytuacji. My tez chcemy normalnie zyc, miec rodzine itd. Niestety, przeszlosc do nas wraca i moim zdaniem zawsze bedzie czescia naszego zycia. Ja wiedzac jak jest teraz, nigdy nie wyszlabym za maz i nie miala dzieci, niestety jest juz za pozno by odwrocic czas. Jest mi bardzo ciezko, szczegolnie gdy zwiekszyl sie zakres obowiazkow z narodzinami dzieci. Leki i terapia tez nie pomagaja i czuje jak moje zycie to jedna smutna chmura.  Mam cudowne dzieci, dobrego meza, piekny dom itd. I nie potrafie sie z tego cieszyc. Nie umiem spedzac czasu z rodzina. Wszystko mnie meczy i zniecheca. Nie mam motywacji do niczego. Wiem ze moj maz sie ze mna meczy i to jest najgorsze. Mimo, ze on mowi ze chce byc ze mna, czuje sie bardzo samotna i bezwartosciowa. Patrze na meza ktory jest osoba wyksztalcona z dobra praca i cala jego rodzine i czuje sie gorsza. Bylam kiedys szczesliwa, wesola i atrakcyja osoba. Skonczylam studia z wyroznieniem itd. Teraz jestem calkiem inna osoba i nie wiem czy kiedykolwiek bede mogla wrocic do dawnej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×